Ostatnio jechałem Imprezą i wydawało mi się że każdy chce nas wyprzedzić za wszelką cenę jakby auto wywoływało jakąś dziwną agresję w śród pozostałych kierowców. Rozmawiałem z właścicielem mówi że faktycznie kiedyś to widział ale przywyknął i olewa wszystkich niepoważnych.
Sam wcześniej miałem auto z 75roku a teraz z 70roku, mam wrażenie że podróżując nim wywołuję raczej pozytywne emocje.
Z uwagi na chęć zakupu 911 model G interesuje mnie ten aspekt - czy kierowca 911 cieszy się sympatią czy antypatią czy też jak mój znajomy po prostu rozkoszuje się jazdą i nie zważa uwagi na niepoważne zachowania innych uczestników ruchu?

Ja zauważyłem, że wszyscy się usuwają z drogi Pewnie myślą, że Porsche musi zawsze zapier.. alać I to pomimo, że nie mam wcale najnowszego modelu (za to z mega klasycznym zawsze rozpoznawalnym frontem).
Generalnie bardzo pozytywnie, tylko jak na mój gust (nie lubię być na świeczniku) za dużo osób się z tym ogląda. Porschak zawsze przyciąga wzrok i uwagę.

ja jestem posiadaczem Cayenny (gts) , na drodze raczej ładnie się wszyscy usuwają z drogi wydaje mi się ,że to raczej takie prawo większego Natomiast jak wsiądę do firmowego kangura to jestem kłębkiem nerwów ... czuje się jakbym był niewidzialny na drodze , inni użytkownicy drogi wymuszają pierwszeństwo , piesi wchodzą na pasy jakby były chodnikiem , jakoś Porsche się boją

piesi na pasach mają pierwszeństwo, więc...
Jazda Porsche (którymkolwiek! Cayenne też się to tyczy ) daje mi tyle frajdy, że naprawdę w głębokim poważaniu mam to czy inni są przez to dla mnie na drodze przychylniejsi czy też wręcz przeciwnie. Z uprzejmości pierwszych chętnie korzystam, od zawiści tych drugich staram się sprawnie oddalać

Powiedziałbym, że raczej postrzegani sa pozytywnie(nie dotyczy Cayenne i Panamera)
Chociażby dzisiaj takie zdarzenie, wracając z imprezy w Puławach na wylocie zasuwa za mną merc CLS i mi mruga abym stanął, po zatrzymaniu się (okazuje ze jakiś artysta) żałuje że nie zdążył wczoraj na imprezę w Kazimierzu i parę pytań co jest z tym Porsche, że każdy go chce itd, Bo planuje zakup. Zaskoczyło to mnie bardzo pozytywnie i gdyby nie rodzinka w aucie i deszcz zapewne dłużej byśmy rozmawiali.
Wszystko zależy od człowieka a nie od auta.
Taka obecnie sytuacja, że sprzedałem moją terenówkę i dostałem po teściu punto z symbolicznym przebiegiem więc trochę mi go szkoda sprzedawać za psie pieniądze jak autko jak nowe... więc jeżdżę; przeskok ogromny wiem ale to na P i to na P nawet pracownicy mówią, że to trochę dziwne ale powiedziałem im, że to problemy i kompleksy maja inni nie ja w co wsiądę to jadę wiadomo Porsche dla mnie to ogromna radość lecz niestety wszyscy łącznie z żona odradzają mi jazdy nim do klienta ... bo to polskie piekiełko niestety.

_________________

Skąd ja to znam ... kiedyś pojechałem do klienta "po przysłudze" bo miał awarię i prosił - no to pojechałem prywatnym autem ... kiedy termin faktury był przekroczony po telefonie dowiedziałem się ,że skoro szef ma takie auto to pieniądze może dostać dużo później bo przecież je ma ...

Posiadam Porsche cayenne s z 2005 roku i osobiście nie zauważyłem nietypowych zachowań. Jest tak dużo podobnych w wyglądzie samochodów, że ludzie się już oswoili i zbytnio nie zwracają uwagi na SUV-y. Natomiast faktem jest że kierowcy ustępują drogi "większemu" (gówniarz nie zajedzie ci drogi). Inna sprawa że jak ktoś już zauważy znaczek Porsche to jednak powoduje w nim to jakiś odruch, który objawia się chęcia rywalizacji lub jakimś innym "zboczeniem" ludzkiego umysłu. Natomiast bardzo podoba mi się to, że jak spotykamy sie na drodze to ślemy sobie pozdrowienia.

POZDRAWIAM

Ja na co dzień użytkuję 991S, BMW X6, JeeP Wrangler Rubicon na kołach 37".
Moim zdaniem, wszystkie te samochody są już bardzo powszechne i żaden z nich nie powinien robić żadnej imprezy wokół samochodu. A już na pewno nie powinien budzić negatywnych odczuć.
1. Jak jade Porsche zero odczucia - normalny samochód, jeden z tysiąca. Czasami jakieś nie dowartościowany kierownik w GTi lub właśnie Impreza, a czasami Audi - koniecznie chce porównać osiągi i gniecie szofer pedał.
2. Jak jade X6 - zero odczucia - normalny samochód, powszechny jak Fiat Panda.
3. Jak jade Wranglerem.... kciuki na pasach, przechodnie zamiast patrzeć pod nogi lampią się na jeepa, dzieciaki pod szkołą (jak dzieci swoje odwożę) podchodzą, mierzą swój wzrost z kołami. Ogólnie... sympatia do Jeepa.

Polskie piekiełko to najlepsze podsumowanie. Mam nadzieję, że ta mentaloność się z czasem zmieni.