Witam koledzy z nadzieją na szybką pomoc gdyż potrzebuję auta doslownie "na wczoraj"...

A więc od początku... była sobota gdy wziąłem się za naprawę świateł - kwestia upalonego przewodu przy wsuwce w listwie bezpieczników jak i samego bolca wychodzącego z tejże listwy. Tak więc dla wygody i by zrobić to w miarę porządnie wyciągnąlem całą listwę odpinając wszystkie kostki i kable, oczywiście zapisałem sobie dokladnie gdzie który był i być powinien...

Złożyłem wszystko i szczęśliwy poszedłem do domu, w niedzielę planowałem mały wyjazd więc do auta, zapalam i okazuje się że kompletnie nie trzyma wolnych obrotów... o ile przytrzymując pedałem gazu na jakiś 2000tys silnik pracuje, o tyle po puszczeniu gazu obroty natychmiast spadają do 0 i auto gaśnie... W czasie jazdy silnik sprawuje się w miarę normalnie, piszę w miarę gdyż mam wrażenie że pracuje trochę nierówno i nie ma pełnej mocy...

Nie wiem czy ma coś to wspólnego z elektryką, dzisiaj rozbierałem to jeszcze raz i dokładnie wszystko sprawdzałem, kabelek po kabelku, wszystkie kostki, przekaźniki, bezpieczniki itp...

Następnie udałem się na poszukiwania w okolice palca i kopułki gdyż już kiedyś mi się odkręcil... Jedyne co tam znalazłem to uszkodzony "wyrwany" przewód PWN do jednej ze świec, narazie polepiłem go i zacisnąłem od nowa by w ogóle sprawdzić czy to jego wina...

tak więc pytam się was koledzy jakie jeszcze pomysły? bo ja przyznam że rozkładam juz bezradnie ręce...


Dla urozmaicenia tematu dodam jeszcze że kiedyś walczyłem też z sytuacją gdzie auto łapało cały czas za wysokie obroty... 1500-2000... lecz po jakimś czasie samo się ustabilizowało...
a może po prostu się zalał? choć przyznam że pojęcia nie mam kiedy bo jedyny okres jaki był na deszczu to gdy przejeżdżałem z jednego garażu do drugiego...

Mi kiedyś w boxsie trzymał 1400 obr, pomogło czyszczenie silnika krokowego preparatem do mycia gaźników.

no oczywiście że w normalnych warunkach zabrałbym się przede wszystkim za przepływomierz i krokowy... ale tu zanim nie rozebrałem elektryki nie było żadnych problemów... to musiałby być naprawdę mega duży zbieg okoliczności... no chyba że w listwie bezpieczników siedzi jakiś sterownik od krokowca?

dodam deszcze że po naprawie kabla PW silnik chodzi już normalnie, super się zbiera itp....

no ale wolnych obrotów nie ma nadal.... ;/////////////

i celowo nie edytowałem posta by podbić temat gdyż zależy mi na czasie...

Ja mam podobne problemy . Ostatnio wyczyscilem przeplywomierz i przestawilem sprezynae o dwa zabki . W porownaniu z innym przeplywomierzem mialem wrazenie ze sprezyna sie oslabila . Jak na razie jest OK.

witam, powiem wam tak: wstyd wstyd i jeszcze raz wstyd... Zrobiłem ale az głupio mi się przyznać co było po tym jak uparcie grzebałem 2 dni w elektryce...
Dzisiaj ostatecznie poszedłem z zamiarem zabrania się za silniczek krokowy...No to myślę - ułatwię sobie i zdemontuję całą puchę filtra powietrza to będzie szybciej... Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się że obejma za przepływomierzem kompletnie nie trzyma i auto ma tyle lewego powietrza ile sobie zapragnie No więc założyłem nową obejmę i co się okazało? ...silnik pracuje jak zegarek...

Nie pierwszy raz już spotykam się z tego typu "awarią" w moim 944 - a to kabelek nie łaczy a to styki zaśniedziałe itp... jednocześnie cieszę się że póki co konczy się tylko na takich

Pozdrawiam i sorka za zabrany czas

też miałem taką samą "awarię"