Dziwna sprawa. Nagle dzis zapalilo mi sie w jednej chwili - awaria 4x4, PSM, Check Engine, start/stop. Silnik zaczal inaczej pracowac i samochod jakby wibrowal podczas jazdy. Zatrzymalem, wylaczylem, wlaczylem i zgaslo, ale potem jak znowu docisnalem, to sie znowu zapalilo. Przy wylaczeniu i wlaczeniu zgaslo, ale mam wrazenie, ze cos nie jest tak.
Samochod jest na gwarancji, wiec mam nadzieje ze w jej ramach to naprawia, ale moze mieliscie koledzy podobna sytaucje i cos poradzicie?!

Co prawda nie w Panamerze ale miałem kiedyś niemal identyczny objaw.
Niestety różne systemy są połączone w jedną całość więc jeśli jeden zgłosi błąd często uruchamia reakcję łańcuchową.

W moim przypadku winnym okazała się stacja paliw dużego międzynarodowego koncernu na której nalano mi najprawdopodobniej "chrzczonego paliwa" co bardzo nie spodobało się katalizatorom i to one były odpowiedzialne za tą choinkę kontrolek.

Na szczęście obyło się bez strat i wykasowanie błędów załatwiło sprawę.
Nie twierdzę, że w tym przypadku chodzi o to samo a jedynie, że tego typu błąd może pochodzić od dziesiątek różnych czujników które lubią panikować i na wszelki wypadek wyłączą co się da

Tak czy inaczej jeśli masz gwarancję to raczej nie powinno być problemu

Jeżeli masz na gwarancji to udaj się prosto do serwisu, nie ma sensu
ryzykować. Oby nie było takie sytuacji że coś się rozsypie finalnie i dowiesz
się że jeździłeś mimo objawów złej pracy silnika oraz wielu ostrzegawczych
kontrolek i gwarancja w tym momencie nie pokrywa takich zabaw.

Oby to było coś podobnego do tego co opisał Lamer, czyli łatwo usuwalnego

_________________

924 '83 LM8U - Tor Poznań 2:04,992

Na 99% był to zanik napięcia i CAN zwariował wypluwając trylion błędów, generując przejście systemów w tryb awaryjny. Jak chcesz to truknij do mnie, to jeszcze dzisiaj zobaczymy co go boli, mój numer 692312345

Dzieki za info. Tymczasem jestem za granica i bede moglto ogarnac dopiero po 9.12.
Objaw tez taki, ze "nie idzie", a po chwili wypluwa bledy.

Okazalo sie to, ze to katalizator, ktory.... nie podlega wymianie na gwarancji, jako czesc zuzywajaca sie. troche slabe tlumaczenia dla samochodu tej klasy z 37 tys km przebiegu...
koszt 7500zl

ale kicha ... ciekawe co jeszcze ma sie sypnac zanim autko zrobi pierwsze 50 tys km ...

jaja sobie chyba robią w serwisie, rozumiem że kat nie podlega gwarancji ale nie jak padnie po 37 kkm, bo to ewidentnie jakaś wada

Ale bzdura! W USA katalizatory wg prawa są objęte 8 letnią gwarancją!

A jednak to samo co u mnie.
Na Twoim miejscu poprosiłbym o oficjalną pisemną odmowę wymiany z uzasadnieniem i dochodził swoich praw.

Myślę, że przy takim symbolicznym przebiegu nawet jeśli nie obowiązuje gwarancja to obowiązuje rękojmia sprzedawcy z tytułu wad ukrytych niemożliwych do zidentyfikowania w chwili zakupu.

od dawna nie ma rękojmi, jest tak zwana "niezgodność towaru z umową" (nazwa jest myląca) która zastąpiła rękojmię ale przepis ten dotyczy tylko konsumentów tzn. nie dotyczy firm

http://tinyurl.com/d9372qy

Serwis sam zaproponowal mi wnioskowanie do fabryki o uznanie tego na gwarancji, co zrobia. Tymczasem jednak chce miec sprawny samochod, wiec zaplace i bede wnioskowal o zalatwienie tego na gwarancji.
Swoja droga, to przy samochodzie tej klasy i wycenianym na tyle pieniedzy moim zdaniem powinni poprostu to wymienic i nawet sie nie przyznawac, ze produkuja "G", ktore po 37 tys km sie psuje! Nigdy wczesniej nie zdazylo mi sie cos takiego ani w BMW, ani w Volvo, ktorych mialem kilka i czasem nawet do imponujacych przebiegow rzedu 200 tys km! Troche zenada.

Dla mnie to w ogóle dziwne, że nie chcą tego zrobić na gwarancji...
Chętnie zapytam szefów serwisu u dealerów, dlaczego taka kuriozalna decyzja.

_________________

Staszek


958

Gdy czytam o takich awariach nowych prosiaczków, to aż żal serce ściska, szczególnie w wymiarze budowania fatalnych relacji producent-klient
Żałosne podejście producenta do kwestii naprawy samochodów ( ) które zazwyczaj kosztują 100-200-300 tys €

Stach,
Dziekuje bardzo - bede wdzieczny za pomoc. Uwazam, ze takie podejscie skutecznie obniza renome marki. Albo jestesmy najlepsi na swiecie, alby tylko udajemy...

Poczytaj moje posty o psującym się cayenne ignorowali mnie serwisanci od Lellka Katowice przez ponad rok dopiero jak zdobyłem telefon do samego p.Krystiana Lellek to się coś ruszyło. Teraz mam wymienione (oczywiście za dopłatą ale taka ze można było przyjąć na klatę) auto i póki co po 6 tys km normalnie nic - a z poprzednim to już z 5 razy byłem w serwisie.

Musze przyznac, ze ASO Porsche stanelo na wysokosci zadania. Dzis otrzymalem telefon, ze otrzymam 100% zwrotu poniesionych kosztow.
Zwracam honor! To jest zalatwienie sprawy z klasa, czyli dokladnie tak, jak spodziewalbym sie po tym wlasnie producencie.