witam, powiem wam tak: wstyd wstyd i jeszcze raz wstyd... Zrobiłem ale az głupio mi się przyznać co było
po tym jak uparcie grzebałem 2 dni w elektryce...
Dzisiaj ostatecznie poszedłem z zamiarem zabrania się za silniczek krokowy...No to myślę - ułatwię sobie i zdemontuję całą puchę filtra powietrza to będzie szybciej... Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się że obejma za przepływomierzem kompletnie nie trzyma i auto ma tyle lewego powietrza ile sobie zapragnie
No więc założyłem nową obejmę i co się okazało? ...silnik pracuje jak zegarek...
Nie pierwszy raz już spotykam się z tego typu "awarią" w moim 944 - a to kabelek nie łaczy a to styki zaśniedziałe itp... jednocześnie cieszę się że póki co konczy się tylko na takich
Pozdrawiam i sorka za zabrany czas