Update.
Odwiedziłem classic-expert i wróciłem bez auta

Auto przyjechało pod dom kilka dni później i towarzyszy dzielnie v10 w garażu, ale po kolei.
Przede wszystkim nie spodziewałem się tak profesjonalnego podejścia ze strony sprzedającego, tutaj wielkie chapeu-bas - odbiór z lotniska, kawa, możliwość obejrzenia auta z każdej strony na podnośniku, komputer i odczyt wszystkiego co w samochodzie etc etc etc.
Finalnie, pomimo drobiazgów w stylu plastiki, czy nie działający schowek, auto okazało się być w bardzo dobrej kondycji. Wanna z przodu, plus wszystkie elementy etc - poza paroma przecierkami z tytułu progów zwalniających czy innych tego typu, nie tknięta, w istocie auto straciło tylko zderzak i przednie lampy, nic nadto.
Over-rev check wykazał, że w całej historii auto pracowało przez ok 90s łącznie w zakresie 1 & 2.
Dlaczego nie wróciłem autem od ręki? Silnik na wolnych obrotach dostawał czkawki, o ile na amerykańskich forach opisywane jest lekkie falowanie obrotomierza wynikające z charakterystyki pracy silnika, o tyle potencjalny szereg usterek stojący za rzucaniem silnika na wolnych obrotach (po rozgrzaniu) był zbyt długi - i tutaj dochodzimy do sedna; gentlemans agreement, że jeśli usterkę wyeliminują mamy deal, jeśli nie - pass.
Panowie w poniedziałek po mojej sobotniej wizycie, zrzucili motor, wyczyścili kolektor dolotowy (przypadłość wszystkich NA z bezpośrednim wtryskiem) oraz znaleźli pęknięty przewód odmy. Plus wymiana paru innych drobiazgów.
Auto w czwartkowy poranek zameldowało się w miejscu docelowym.
Tak też podsumowując - nie taki diabeł straszny, po raz kolejny okazuje się, że warto zajechać na miejsce i sprawdzić sprzęt samemu. A ja grzecznie mogę się przywitać jako posiadacz Carrery GTS

Przy okazji chciałem również podziękować wszystkim komentującym za sugestie i wsparcie w temacie
Słonecznego "poświętach" i do zobaczenia na trasie!
