Kazali wymienić aku, coś pogrzebali i nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Jedynie budżet uszczuplał o kilkanaście stówek i to tyle. Nikt niczego konkretnego nie stwierdził.
Wydaje mi się, że cała sytuacja zaczęła się jak zdemontowałem założony przez poprzedniego właściciela alarm. Mam wrażenie, że co jakiś czas tak jakby coś Prosiaka „odcinało”
.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk