Uczestniczyłem - tzn. moje auto, kiedyś w takiej sesji (pisma nie podam - kobiece). Parę godzin spędziliśmy na ostatnim piętrze-parkingu Galerii Mokotów. Żar z nieba się lał - wiadomo, dobre światło potrzebne. Wszyscy robili bokami, modelka - kilka ubrań na zmianę, chyba wkurzona, scenograf nadęty i ciągle przeklinający, fotograf jakby nieobecny, wszystko to jakby nie z tego świata....ale cel był ważny - pani z tego pisma miała być z ekipą na II-gim Zlocie w W-wie.
Porschak wygrzał się solidnie, ja poznałem coś nowego (takie sobie), pani się nie odezwała....