Witam wszystkich!
Za rok kończy mi się leasing obecnego auta (GLA 250 211 KM) i powoli rozglądam się za czymś następnym. Zaraz przed urodzinami dziecka zachorowałem, że auto musi być większe ale rzeczywistość zweryfikowała, że jak się chce to można do tego podwyższonego hatchbacka się spakować na dwa tygodnie do Włoch
Macan i tak jest większy więc spełniałby wszystkie wymagania jeśli chodzi o możliwości bagażowe.
Wypożyczyłem 2.0 po liftingu na dzień aby pojeździć, prowadzenie fenomenalne ale silnik to mniej więcej przy tej masie odpowiednik mojego przeciętno/w miarę dynamicznego auta ale nic poza tym.
Nie chce przesadzać z budżetem i chciałbym aby to były okolice 300.000 zł, oczywiście mówimy o używanym, najlepiej max 50-60 tyś km. Ogłoszenia jednak pokazały, że z taką kasą to mogę myśleć o przedliftowych GTS i Turbo :/ A takim planem minimum co bym chciał to chociaż S po lifcie aby były już te światła łączone i monitor godny aktualnych czasów a nie XX wiek...
Wątpię aby za rok sytuacja się zmieniła i wpadło dużo ogłoszeń w związku z nową generacją, bo przecież nikt nagle nie będzie się przesiadał dla szklanej pokrywy przycisków do nowego auta
Pytanie, czy z takim budżetem jest sens szukać mocniejszego Macana, czy jednak za wysokie progi? Auto będzie na leasing więc zostaje mi mniejszy wybór, bo odpadają wszystkie bez pełnej F.Vat. Druga sprawa - koszty. Już na tym forum przeczytałem, że starsza Panamera to niezła studnia. GLA przyzwyczaił mnie od przebiegu 20.000 km jak go kupiłem do teraz do 100.000 km że jedynie jeździłem na przeglądy do lepszego serwisu (nie ASO) i płaciłem 2-4 tyś w zależności od zakresu prac co 20.000 km - tyle robię w rok.
W tej kasie będę miał pewnie nówkę z salonu GLC jak wyjdzie nowa generacja za rok ale to będzie nic poza kolejnym "tatowozem".
Albo pójść śladem 90% sprzedanych Macanów i jednak kupić 2.0 i tu też pytanie do forumowiczów, bo odsetek posiadaczy mocniejszych aut w tej marce jednak większy niż gdzie indziej
Czy faktycznie posiadanie dużo mocniejszego silnika jest warte dokładania 100.000 zł? Jeździłem z mocniejszych aut C63AMG, CLA45 i Teslą 3 Performance, wszystko to okolice 4sek do 100 no i oczywiście frajda przez pierwszych parę godzin jest super ale później przychodzi proza życia jak korek w Warszawie, zapchana trasa gdzie i tak wszyscy jadą lewym pasem 80 km/h, dziecko w foteliku albo tort w bagażniku, wszystko to = się i tak nie pozapierdzielasz
Wiem, że co człowiek to inne zdanie, ktoś z milionem na zakup auta nie będzie się nawet zastanawiał ale przecież po to jest forum aby podyskutować i posłuchać opinii innych.
Pozdrawiam
Mateusz