|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Jakub3179
|
Napisane: 28.09.2010, 16:55 |
|
Dołączył: 28.09.2010 Posty: 2
|
Witam!
Mam problem, ale najpierw wypada się przedstawić i napisać parę słów o sobie.Chciałem w innych okolicznościach, no ale trudno:)
Od dziecka jestem wielkim fanem Porsche. Jeszcze nie umiałem mówić, a już w Pewexie pokazywałem na matchboxy w kształcie 911(patrząc na ojca czy ma przy sobie 1,2$). Nawet jeśli obok stał 10 razy większy ,wściekle czerwony wóz strażacki:) . Zostało mi to do dzisiaj z kilkoma zasadniczymi różnicami dotyczącymi skali auta i jego ceny:)
Miłość mi została, ale przy zakupie kolejnych aut kierowałem się rozsądkiem , względami ekonomicznymi, jakością rodzimych dróg, oraz innymi wymówkami. Na wszelki wypadek utrzymywałem dystans do tych aut , żeby nie zwariować i nie być "zmuszonym" zastanawiać się nad zakupem i przekonywać żony, że to auto jest NAM:) naprawdę potrzebne:).
W końcu samo przypadkiem i niespodziewanie do mnie trafiło. Nie żeby od razu nowa 911:). Był to Boxster 2,5l z 1999 r w automacie. Mniejsza o to jak stałem się jego posiadaczem, ważne, że tego nie planowałem. Nieważne, że to nie klasyk ani salonowa 911. Istotne jest , że miałem okazję oszaleć do końca przez klika miesięcy użytkowania i już mi brak hamulca mentalnego do kupna kolejnego Porsche (jest taka konieczność, ale o tym potem) , a i żona się zakochała przy okazji. Pewnie będę się radził jak coś upatrzę ciekawego, ale to temat na inny wątek. Jazda Boxsterem już na tyle mi się podobała, że pewnie bym pojeździł jeszcze jeden sezon, ale niestety wpadłem w poślizg na autostradzie i nie udało mi się do końca wyprowadzić auta. Uderzyłem w barierkę właściwie centralnie tyłem i delikatnie przodem.Najgorsze, że to była pierwsza wiosenna jazda bez AC:(
Mam pytanie do Szanownych Forumowiczów. Nie znam bliżej nikogo z forum, ani nikogo zorientowanego w temacie obrotu częściami używanymi (karoserii), możliwościami sensownej naprawy poza ASO. . Chciałem zasięgnąć opinii co z takim fantem zrobić, żeby nie "oddać" tego całkiem za bezcen, ponieważ pewien lakiernik widząc auto zaoferował mi kwotę 15 tys zł z marszu i nie wiem czy ta cena jest ok. Kokosów się nie spodziewam, ale celowałem trochę wyżej -bliżej 20 tys zł:) . Śledząc allegro itp. każdy wie do jakich wniosków często można dojść:)
Auta nie oglądałem przed tym jak stałem się jego posiadaczem WCALE.Nie chodzi o brak rozsądku czy głupotę - takie były okoliczności. "Darowanemu koniowi...".Wsiadłem, zrobiłem przegląd techniczny, lałem benzynę i jeździłem. Przez kilka miesięcy nic nie nawaliło nic nie stukało:). Z całą pewnością nie był to egzemplarz "igła" , pierwszy właściciel itp.(jakich przecież cała masa na rynku:)), ale nic mu nie dolegało poważnego, ani mniej poważnego w ciągu kilku miesięcy użytkowania nic takiego nie wyszło od strony mechaniki, zawieszenia, dachu , skrzyni itp. Auto sprowadzone było z USA przez osobę od której je mam . Mówiła, że było lakierowane, czyli pewnie było w jakimś stopniu kiedyś uszkodzone w USA.Prowadziło się ok nie trzymając kierownicy, dach się składał , dno bagażników , podwozie , progi i nadkola wyglądały ok. Nie wnikałem tylko jeździłem i bym pewnie nadal jeździł gdybym go niestety nie rozbił.Co do wnętrza to nie było się do czego przyczepić,tapicerka, kierownica, zegary w super stanie, dlatego szkoda oddawać "za darmo".
Wiadomo, że laik nie kupuję rozbitego auta, dlatego chcę je zaoferować komuś kto może sobie je sam wyremontować, kto handluję częściami, lub jedno i drugie.Zgłosi się pewnie najwięcej cwaniaków , którzy by chcieli za darmo , żeby potem dołączył na "kolejne życie" na Allegro jako igła ,oryginalny lakier, pierwszy właściciel w Polsce:)Jak zachwyci się ktoś wnętrzem oglądając zimą na parkingu o 22 godzinie- to kto wie pójdzie za 57 tys:)
A tak poważnie jak ktoś może coś sensownie doradzić w tym temacie to bardzo bym prosił .Nie wiem za ile go najlepiej wystawić, tak realnie.Auto stoi w Wlkp.(okolice Poznania) u wspomnianego lakiernika w garażu. Posiadam zdjęcia uszkodzonego auta. Jakby co to podeślę mailem.Nigdzie go nie wystawiałem jeszcze.Korci mnie żeby się pozbyć za te 15 jak jest okazja od razu, żeby nie stało potem za długo.Z drugiej strony bez sensu oddawać pierwszemu chętnemu za pierwszą lepszą zaoferowaną sumę.
Z przodu uszkodzenia niewielkie, ale tył dostał dość solidnie:( Geometria, progi, dach, okna , drzwi ok, silnik i skrzynia na miejscu, auto na chodzie generalnie.
Pozdrawiam
|
|
Góra |
|
borysek
|
Napisane: 28.09.2010, 17:44 |
|
Dołączył: 4.04.2009 Posty: 579
|
hmm to wystaw za cenę która byś chciał i zobaczysz jaki bedzie odzew ze strony tzw. potencjalnych kupców
|
|
Góra |
|
yoshi
|
Napisane: 28.09.2010, 17:48 |
|
Dołączył: 15.08.2007 Posty: 2915
|
witaj,
Szkoda ze autko rozbite ale tak to juz bywa. Mam nadzieje ze sie nie zraziles i bedzie nastepne.
Co do wyceny to moze uderz do Komancza ( http://www.comanche-cars.pl/). On chyba nie skupuje rozbitych aut, ale byc moze powie ci ile to auto jest warte. Podejrzewam ze jak bys wkleil zdjecia to wiecej osob by sie wypowiedzialo, choc nie koniecznie wymiernie czy na temat
powodzenia!
|
|
Góra |
|
fulnek
|
Napisane: 28.09.2010, 21:53 |
|
Dołączył: 17.06.2009 Posty: 1644
|
no i jaki morał z tej opowieści koledzy? Absolutnie nikt z nas nie jeździ bez AUTO CASCO i to w dobrym towarzystwie. To nie reklama, to fakt.
Adam
|
|
Góra |
|
Jakub3179
|
Napisane: 30.09.2010, 12:01 |
|
Dołączył: 28.09.2010 Posty: 2
|
Zgadzam się z Kolegą w kwestii AC. Wcześniej miałem inne zdanie co do ubezpieczania 10 letniego Boxstera itp, ale jakoś ostatnio mi się odmieniło, kiedy się okazało, że też mogę mieć wypadek. Nie, żebym uważał się za lepszego kierowcę czy większego szczęściarza:)Chodzi o to, że jeśli przez ostatnie kilkanaście lat nie miałem poważnej stłuczki, ani nikt nie ukradł mi auta - to błędnie uznałem, że przez kolejny rok też mnie takie przygody szczęśliwym trafem ominą:)Stylu jazdy też od razu drastycznie nie zmieniłem. Wystarczy jednak, że zmieniłem auto, które trochę inaczej zachowuję się na delikatnych na razie koleinach Naszej "autostrady". Szczególnie jak w kwietniu wyjeżdżamy z Warszawy w wiosennej aurze na letnich oponach i z opuszczonym dachem, a na wysokości Konina deszcz zamienia się niepostrzeżenie w mokry śnieg z deszczem. Kiedy potem czekam na lawetę mam już regularną śnieżycę i kilka cm śniegu na aucie. Wszystko po to , aby 50 km za Poznaniem znajomi stukali się w czoło , mówiąc, że u nich było cały dzień lato:) Na takie okoliczności między innymi przydaję się AC -jeśli chodzi o sprawy materialne.Poza tym cieszę się , że nie było akurat w okolicy żadnego auta, a była akurat w tym miejscu barierka - uderzyłem dokładnie w jej początek i potem drugi raz przy samym końcu. Wcześniej już trochę "tańczyłem" po obu pasach ruchu. Czyli najważniejsze, że będę mógł jeszcze sobie pojeździć kiedyś z tą poprawką, żeby już zawsze pamiętać, że to nie BMW X5. Swoją drogą nieźle mięsem rzucałem przez te kilka miesięcy jazdy po Wawie na stan dróg. Nie wiem czy mam cierpliwość posiadać taki wypieszczony egzemplarz i dożynać go potem po takich drogach:)Człowiek potem pielęgnuję łacinę:)
|
|
Góra |
|
wit007
|
Napisane: 30.09.2010, 12:42 |
|
Członek Zarządu PCP |
|
Dołączył: 12.03.2008 Posty: 9172 Lokalizacja: Gdynia/Warszawa
Nr klubowicza: 189
|
Wyrazy współczucia. Nie bardzo za to rozumiem o co Ci chodziło gdy pisałeś o BMW X5. Czyli tego auta prawa fizyki nie dotyczą? Czy jak?
Wracając do AC ja go nie mam - po pierwsze trudno ubezpieczyć 20-letnie auto, po drugie jeszcze trudniej na odpowiadającą mi kwotę (nie na 40 tys. zł), po trzecie przy ew. szkodzie amortyzacja części zje większość odszkodowania.
_________________ Witek będzie: chyba 718 było: 964 '91, 944 '85, 924 '85, 996 '02, 997S '09 http://www.komunikado.pl agencja public relations
|
|
Góra |
|
pimi
|
Napisane: 30.09.2010, 18:08 |
|
Dołączył: 11.05.2009 Posty: 688
|
ja też nie ubezpieczam, bo ubezpieczyciel jest milutki tylko przy wpłacaniu składki, a jak się coś stanie to większość z Was chyba wie co się dzieje...
wychodzę z założenia, że to co mam wpłacić tym (...) zbieram na kupkę, a jak się coś wydarzy ( a może jednak nie) to sam będę decydował, czy zwłoki pochować, czy naprawiać - a naprawię tak jak będę chciał ja , nie oni.
nie lubię jak ktoś za moje pieniądze mówi mi co mam robić.
to są takie moje wynurzenia, a każdy robi to co lubi...
pzdr
|
|
Góra |
|
Jerzy
|
Napisane: 30.09.2010, 19:22 |
|
Dołączył: 4.12.2007 Posty: 2505 Lokalizacja: Łódź
Nr klubowicza: 164
|
Nie wiem czy oferta 15 tys do OK czy mało ale sądząc po opisie uszkodzeń to trochę do roboty jest .
Ja mam dewizę przy sprzedawaniu auta, że pierwszego chętnego trzeba szanować.
Sprawdź koniecznie z Comanche ale długo bym się nie zastanawiał jeśli różnica w wycenie jest poniżej 5 tys. Liczy się ten kto zapłaci a nie ten co szacuje.
Mozesz być prawie pewny, ze auto wyląduje jako bezwypadkowe na allegro.
Auto mojej kobiety po szkodzie całkowitej niedawno się sprzedało na allegro jako bezwypadkowy. Wrak kupił gościu spod Opola i szybko go przerobił na cudo .
Pociesza mnie tylko to, że oprócz pogiętego dachu i progów auto miało silnik, tapicerkę i zawieszenie w stanie super. Nawet w ogłoszeniu prawdę napisali, że 'jeżdżone delikatnie przez kobietę i mały przebieg'.
No, delikatnie owszem ale do czasu wypadku....
Ale jak go w miarę dobrze zrobili to szczęśliwy nabywca nie powinien narzekać.
_________________
Jurek
|
|
Góra |
|
Jerzy
|
Napisane: 30.09.2010, 19:23 |
|
Dołączył: 4.12.2007 Posty: 2505 Lokalizacja: Łódź
Nr klubowicza: 164
|
By the way:
nowa 911 z salonu na letnich oponach na śniegu też raczej daleko od barierek się nie utrzyma!
_________________
Jurek
|
|
Góra |
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
Ostatnie posty forum PCP
Przyklejone
English information
Ostatnie posty publicznego forum
|