Hej,
dzięki "mata" za odpowiedź
. Jest kilka fajnych osób, które czasem coś powiedzą mądrego. Reszta odpowiedzi jak widzę to gnioty, ale fajnie bo jest dyskusja. i nie siedzę "skulony" bo takie wypowiedzi spływają po mnie jak woda po kaczce.
Ale do tematu: sprzedałem, bo nie chciałem auta powypadkowego (inaczej bym robił), a wszytko powychodziło jak go rozjeździłem.
Druga sprawa, nie wciskam nikomu gniota bo osoba która kupiła była całkiem świadoma co kupuje i dostała ode mnie całą dokumentację auta, którą udało mi się zebrać.
Więc jak ktoś chce coś napisać (myśli że mi dog-ry-zie) to niech się 5x zastanowi bo nie zna sytuacji ;