987 nie jest drogi w utrzymaniu - jak na prosiaka - moje zdanie.
Czy jeździ się nim jak jedynym autem - to zależy, ja osobiście nie wyobrażam sobie tego samochodu w zimie - ale to moje zdanie.
Zdecydowanie 987, niż 986 !
987 w odczuciu moich zaprzyjaźnionych mechaników w Krakowie, to samochód, który jest trudny do zepsucia i prosty do naprawy, jak robisz wszystko o czasie i znasz Porsche, hamulce, zawieszenie i inne nie powalają w kosztach. a naprawdę rzadko coś trzeba naprawiać. Powinien służyć długo i dostarczyć mnóstwo frajdy z jazdy, bez dachu przy 6 tys. obrotów odczucia bezcenne.
Za około 80 tys. jesteś w stanie kupić dobry egzemplarz z 2006-7 roku.
Koniecznie przed zakupem udaj się do serwisu, który zna się na tych samochodach - na południu polecam Radwańskiego lub ASO w kraju.
opique napisał(a):
Witajcie!
Po pierwsze wstępnie się przedstawiając powiem, że mam obawy o to czy stać mnie na porsche i trochę się obawiam, że skoro takie myśli chodzą mi po głowie to powinienem sobie je odpuścić:) Niemniej jednak nie wiem ile jeszcze będę musiał czekać by kupić porsche beż zadnych oporów i obaw, a tymczasem młodość gdzieś ucieka:)
Do tej pory jeździłem audi a3 i mb clk. To i to było w dieslu a zatem tankowanie mnie nie przerażało. Na kolejne auto chciałbym wydać między 60 a 80 tys. Dodam przy tym, że znacznie bardziej podoba mi się 987 niż 986 niemniej jednak może sensownym byłoby kupienie 986, tak by mieć w zapasie jakieś zabezpieczenie przyszłych szczególnych wydatków?
To o co was proszę, poza jakimś porównaniem 986 do 987 to to jak mają się koszty utrzymania boxstera w odniesieniu do "zwykłych: aut? czy na przykład ktoś z Was ustałał średnioroczny koszt utrzymania boxstera przy przebiegu ca 25000-30000 km?
no i jeszcze jedna zasadnicza kwestia- moja potworna bieda zmusza mnie do tego zeby prosiaczek był moim jedynym autem? czy to rozwiązanie akceptowalne czy ociera się o jakieś kazirodztwo?:)
No i w końcu, czy ktoś z Was ma coś godnego polecenia?
Pozdrawiam!
:D :D :D :lol: