Wtrącę swoje 3 grosze jako posiadacz kabrioletów. Nic nie daje takiego funu jak jazda bez dachu w ciepły letni wieczór (jak dla mnie) Można sobie na przykład patrzeć w gwiazdy jadąc na romantyczną przejażdżkę z fajną dziewczyną. Czujesz kontakt z otaczającym światem, jakbyś jechał na motorze bez kasku, w zamkniętej budzie można sobie popatrzeć w podsufitkę, ewentualnie szyberszparę, a potem oczywiście zaprosić dziewczynę na tor...
Dodatkowo fakt, że tych ciepłych dni/wieczorów w ciągu roku jest niewiele podsyca tylko wyczekiwanie na te chwile... Po sezonie hardtop i tyle.
Wcześniej jeździłem motocyklami, po zakupie aut bez dachu już nawet nie wsiadam na motor, cabrio daje dodatkowe doznania których coupe nie daje. Zdarzało mi się nawet jeździć bez dachu przy temp. -3C w czapce pilotce ze skóry i goglach

Tak dla jaj z fantazji, miny mijanych przeze mnie ludzi były bezcenne

ale to był już lekki hardcore hahaha
Pozdrawiam