tsubasa napisał(a):
Ja wiem ze dzentelmeni o $$ nie rozmawiaja ale ile realnie wyszloby doprowadzenie go do stanu moze nie wystawowego ale do bezproblemowej eksploatacji? Drugie tyle?
Dzentelmeni przede wszystkim rozmawiają o pieniądzach..
Jak to powiedziała Szapołowska w 11 odc Borewicza :
- Nie należy potępiać zysku
Co do odpowiedzi na twoje pytanie wszystko zalezy od tego co ktoś uzna za "koniec" doprowadzenia do "bezproblemowej" ekspolatacji.
Znam takich co by to zrobili za 3-4 tyś zł i jest to możliwe
Mam tu na myśli prosty remont silnika we własnym zakresie, naprawę hamulców i kupno szamponu z woskiem.
Auto jest kompletne co do śrubki więc odpada komletowanie drogich detali.
Auto ma na tyle fajny stan i wyglad ze nadaje sie do tak zwanego "worn" condition.
Gdzie cieszymy sie stanem zachowania ktore pokazuje historie i jego zużycie.
Co zreszta niejednokrotnie popieram i wielokrotnie namawiam ludzi do pozostawienia wozu w wizualnym "zużyciu". Tak jak stary obraz czy gitara..
Jest to zreszta coraz bardziej modne w UK czy USA bo takich aut jest znacznie mniej niz cała masa wychuchanych cacek gdzie fanatycy klada 3 wartstwy epoksydów na karoserie tylko po to, aby nigdy nie wyjechać autem na ulice bo może spaść kapuśnaczek albo nie daj boże bedzie kałuża..
Ten woz ma świetnie zużyty lakier do tego fajnie zachowany środek i nawet dywaniki orginalne można wyprać i dalej używać.
Także idąc "low budget" można spokojnie posiąść full matching 356 za godne pieniądze i to we wczesnej i zawsze droższej werscji bo to jest t5.
Co do restauracji konkursowej to wiadomo ze "sky is the limit"