Denar napisał(a):
Cieszę się, że mam samochód Porsche całoroczny; mogę pojechać 230 km/h na asfalcie i z niego zjechać, wjechać do lasu, jechać polem, miedzą, w kopnym śniegu, piachu i błocie po osie a nawet wjechać pod oblodzoną górę: Macan S (z PASM+AS).
Daję słowo, że i starym Porsche, z napędem na jedna oś i bez żadnych "systemów" też można ! Nawet po świeżo zaoranym polu i jest to duża frajda (
https://www.youtube.com/watch?v=F7Js4HNUF8g.) bo chyba po to, dla uciechy, takie auta mamy !!! (oczywiście, różne mamy upodobania.
)
Ja osobiście odrzucam wariant NIE jeżdżenia zimą, uważając to za swego rodzaju ułomność..Jeżeli czegoś miałbym się obawiać to jedynie niebezpieczeństwa płynącego ze strony innych kierowców.
Co do odpowiedzi na przewodnie pytanie, najlepiej dla auta jest gdy co jakiś czas po prostu się przejedzie, a nie sądzę, żeby raz na 2-3 tygodnie nie było pogodnego weekendu, żeby się przejechać. Oczywiście nie ma wtedy mowy o kryciu auta pokrowcem, nadciśnieniu w oponach itp. zbiegach, a dobry akumulator przy dobrym podłączeniu radia/alarmu nie ma prawa paść.
Jeżeli już definitywnie mamy odstawić auto na kilka miesięcy, to owszem, można lekko unieść, ale nie tak, żeby koła wisiały !, odłączyć baterię i wyjąć z samochodu, nie przykrywać, żeby raz na jakiś czas spojrzeć na cudeńko ( bo co, oglądać zakurzoną szmatę), a przecież po zimie i tak, bez względu czy auto będzie pod pokrowcem czy nie, będziemy czerpać radość z pierwszej wiosennej kosmetyki, unikając kłopotliwego prania pokrowca.
Znacznie ważniejsze jest, jak po tak długiej przerwie zaczniemy je wybudzać z zimowego snu !
Na koniec....taka zima, że dziś w przedświątecznej krzątaninie mignęły mi chyba 2 Boxstery, śliczne bordowe 993 (rej.GB) i chyba ze 2-3 "zwykłe" 911-tki. O Cayennach nie piszę.
Zatem życzę miłych świątecznych przejażdżek !
(jakże cierpię, że moje auto przechodzi większy serwis i nie mogę.., choć właściwie to nie ma śniegu, nie ma lodu, to niech tam...)