Boxster nie dawał mi tej subtelnej radości ...łatwego spojrzenia na pracujący silnik i wsłuchania się w różne dzwięki. Powiem szczerze...w 996 ...nic nie słyszę..szmerek paska po rolkach i ....nic. W tych poprzednich.....o...to było co... bulgotanie oleju na drodze od silnika do zbiornika oleju, łańcuchy rozrządu ( ale nie w trybie awaryjnym !), świst ssania w zależności od filtra.
Często otwierałem silnik....niby bez przyczyny, ot, tak sobie. Tamte żyły !