Przygodę z motoryzacją w praktyce zaczynałem w połowie lat 70-tych ub.wieku
w warsztacie blacharskim. Jednym z pierwszych, gdzie przyjeżdżały lawety ze złomem z zachodu....Sam jakiś czas jeżdziłem Fiatem 128A z przodem od Zastavy 1100p, więc nie zaryzykuję dyskusji!
Opiszę dwa zdarzenia z własnych, rzemieślniczych doświadczeń:
1. 911-G, CABRIO. Uszkodzony prawy błotnik, reflektor, narożnik, pokrywa bagażnika - wymiana + nieznaczne prostowanie prawej osłony bagażnika (podłużnica i podłoga nie !) Wszystko ! Może po kilku miesiącach kamień zbił przednią szybę. Wymiana, pikuś ( poprzednio nie była ruszana )....po wyjęciu z ramy, zanim na nową nałożyliśmy uszczelkę i przyłożyliśmy się do montażu, słychać było jak nadwozie trzeszczy....szyba za nic w świecie nie pasowała do ramy, która w ok.20 minut się odkształciła tak, że była spora zabawa...
2. 996 coupe - klient zlecił szukanie skąd woda w nogach kierowcy.
Z zeznań klienta - samochód kupił niedawno, "... po jakimś małym wypadku,...nawet szyba przednia nie była wymieniana...". Po długich poszukiwaniach, rozbrojeniu całego środka ( też do suszenia ) i laniu wodą, okazało się, że blachy nad pedalierą (wspornik z pedałami ) mają miejscami po 3-4 mm. szparę, a zgrzewy są popękane ....
Do przemyślenia.
Zauważyłem,że w tym filmiku przednia szyba też się trzyma. Będzie pewno trzymała naprężenia jakiś czas, potem, nie wiadomo czemu pęknie.
No i intryguje mnie, skąd są te wstawki, które majster wstawia. Czy to fabryczny element wymienny ?
Oczywiście rama obowiązkowa.
Z tamtych czasów pamiętam dewizę " jak nie poznać, to znaczy, że dobrze zrobione"..mieliśmy doskonałą zgrzewarkę ( wydziarganą sposobem nówkę z FSO ), mastykę robiło się z farby zmieszanej z talkiem....było git !
Ja takich technik nie pochwalam ! Tym bardziej w autach kilkuset konnych.