No i nie wytrzymałem . Po dwóch dniach patrzenia przez okno na dość obficie padający śnieg, otwarłem dzisiaj garaż i wypuściłem prosie, aby sobie "pobiegało" po świeżym śniegu.
Dzisiaj drogowcy mieli wolne , więc nawet główne drogi w mojej okolicy (beskid )utrzymane raczej na biało, zero soli, zero błota, i "luźno" na drodze.
Jutro będzie to już wyglądało inaczej , więc jedyna taka okazja.
Wrażenia z jazdy niesamowite, prosiak na śniegu jest najlepszą na świecie zabawką !!
Zimówki w rozmiarze 295/30R19 nie robiły wrażenia , jakby miały sobie w takich warunkach poradzić, ale rzeczywistość okazała się lepsza niż myślałem.
Objechałem wszystkie okoliczne wioski i ani razu nie miałem problemów z przyczepnością (wtedy kiedy chciałem aby była
). No może w jednym miejscu jak zjeżdżałem z dość stromej górki i nacisnąłem lekko hamulec to autko pojechała jak saneczki , ale jak się potem okazało była to droga po której faktycznie dzieci jeździły na sankach
, więc wiadomo co było pod warstwą świeżego śniegu. Ostatnie 150m górki musialem zjechać 5km/h z prawą stroną w głębszym śniegu , a potem już było super.
Czarny prosiak na białym śniegu wygląda rewelacyjnie , chociaż trudno oprzeć się wrażeniu, że coś tutaj nie gra
. Porsche w środku zimy na górskiej drodze, wygląda coś jak jacht motorowy na środku pustyni.
Tak czy inaczej , gdyby nie sól , która od jutra pojawi się na wszystkich drogach, to pewnie nie chował bym go z powrotem.
Teraz ładnie umyty i wysuszony śpi sobie znowu w ciepłym garażu, ale pewnie przy najbliższej podobnej okazji znowu "pobiegamy"