http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,1026 ... ja__O.html

Ktos tu sie nie chwalil

dobrze Marcin prawi .. ale odpowiedz policji to typowe lekcewazenie sprawy ... to tak jak by napisac ze po co stadiony, przeciez w pilke mozna grac tez pod blokiem ...

Fakt. Ale z drugiej strony maja tez racje - sa tacy ktorym tory nie wystarcza, bo na ulicach jest adrenalina.
Nielegale byly i beda, kwestia torow to inna bajka, w sumie przeciwna - nie bylo i nie bedzie

Tor nie rozwiaze sprway do konca....
Streetracing istnieje wszedzie w kazdym kraju i juz....sam czesto bralem i czasami teraz biore w tym udzial i nie widze w tym nic zlego.... Waznem zeby ekipa byla zgrana, dobra i bezpieczna lokalizacja i mozna sie sprawdzac.....
Wazne, zeby nie bylo takiego bydla i masowki jak w Wawie na Cargo....

_________________

Było 997.1 TT - 563 KM
Jest: 991.2 TTS - 585 KM na razie

Tory wyścigowe pewnie by pomogły ale na pewno problemu nie rozwiążą. Generalnie nie mam nic przeciwko amatorskiemu ściganiu się na publicznych drogach, tyle, że niech odbywa się to na odludziach, późną nocą. Wtedy, nie sądzę by ktokolwiek robił z tego wielka aferę. Problem polega na tym, że bardzo często streetracing to nie pasja a żałosna chęć lansowania się "na mieście"...

Panowie, niestety nie zauwazacie oczywistej sprzecznościw tym co piszecie:
'bezpieczne wyścigi na drogach publicznych, najlepiej późno w nocy'...
Chyba najlepszy komentarz to: sratatata.
Jak sie podoba to trudno ale nie dorabiajcie do tego filozofii bo zęby same zgrzytają

Zacytuję tu dwóch klasyków:
1: 'Albercik, abstrahujesz od układu odniesienia'
Albo
2: 'nie róbcie z szamba perfumerii'

_________________

Jurek

boli mnie to ze w PL sie zamyka a nie buduje
nie wieze by zrobilo to sie samo
ze dostaniemy prezent od panstwa w postatci toru
ale na pewno warto o tym rozmawiac i uzmyslowic problem , ze takich miejsc nie ma
w UK jest co najmniej 15 torow, w D 5 /mowa o duzych obiekatach/
cytujac kolejnego klasyka
"Robmy swoje.." moze zdarzy sie cud i jakas gmina/burmistrz stwierdzi, ze taki tor chce miec i ma na to miejsce i wole
potem pieniadze, ktore pewnie na to by sie znalazly
gorsze decyzje srodowiskowe itp itd
aaah Nowe Mista nad Pilica - spod mojego domu 1 h

_________________

Marcin
----------------

http://aidi.pl

trailer jakiegoś blockbustera rodzimego kina niezależnego?
http://www.youtube.com/watch?v=z3muuSbkGLU&NR=1
Było lotnisko, była zajezdnia. Jakby były nadal, to pewnie byłby spokój...

akurat bora-komorowskiego wzdluz krokusa to miejsce bezpieczne i przymykanie oka na tamte zloty to najmadrzejsze co mozna zrobic (skanalizowac to w bezpiecznym miejscu) inaczej znajduja sie tacy co walą na zwyklej drodze gdy jeden musi jechac pod prąd a to juz igranie z życiem

Jeśli dla komendanta w Krakowie zmniejszenie liczby ścigantów o tych którzy przeniosą się na tor (fakt- streetracerzy byli, są i będą a po premierach "Driving" czy kolejnego "F&F" tylko ich przybywa), to ja przepraszam... Nawet jeśli na tor przeniesie się tylko połowa ścigantów to na ulicy będzie o połowę bezpieczniej i tyle. Ale to nie u nas. Słowacy chcieli tor - mają a my w Lublinie będziemy mieć nowe osiedle mieszkaniowe i nową parafie, w Poznaniu pewnie niedługo też, w Krakowie...a zresztą...szkoda się produkować.

Coś w temacie

http://www.autoblog.com/photos/vancouve ... cing-bust/

Osobiście wydaje mi się, że w Polsce brakuje - jak by to nazwać - kultury motorsportowej (brzmi trochę dziwnie) Absolutnie nie twierdzę, że nie ma u nas pasjonatów z prawdziwego zdarzenia, ale obiektywnie patrząc nawet z Czechami nie mamy się co równać. Na Torze Masaryka odbywają się imprezy na najwyższym światowym poziomie (co ważne już od lat '70). W tym roku byłem na eliminacji FIA Hill Climb w Czechach i poziom, jak i liczba startujących była fenomenalna. Tam sport samochodowy jest traktowany poważnie przy wsparciu lokalnych władz. U nas niestety raczej amatorsko, poza nielicznymi wyjątkami.

dokładnie u nas to w większości przypadków bardziej szpan niż prawdziwe zamiłowanie

W Polsce są prawdziwi pasjonaci, jak wszędzie. Chodziło mi raczej o to, że sport motorowy w Polsce nigdy nie był promowany tak jak w innych krajach. W Niemczech już od lat '30 na wyścigi przychodziły setki tysięcy (to nie przesada) widzów, wyścigi ściągały tłumy. A jeśli dziadek zabierał najpierw syna, potem wnuki na wyścigi to w ten sposób tworzy się kulturę motorową. Widzę ile ludzi przychodzi chociażby na FIA CEZ w Poznaniu i kibiców to naprawdę nie ma tam zbyt wielu a naprawdę jest na co popatrzeć. Plakatów informacyjnych w mieście brak.

Dobra już nie męczę

No nie ma takiej kultury no Piłka nożna też u nas inaczej stoi niż w innych krajach. Np. siatkówka jest raz że sportowo na wysokim poziomie, dwa tam ludzie naprawdę chodzą rodzinami na mecze i atmosfera jest super.

pzdr