Hej,
Chcę napisać kilka słów na temat przygody z 993 w ten słoneczny październikowy weekend. Fajnie mi było, dlatego chcę o tym napisać.
Miałem przyjemność jeździć właśnie takim samochodem mojego kolegi,który mi go pożyczył. Co prawda nie chciał w zamian mojego 996, co było przykre, ale trudno
Nie to nie
No i w piątek zacząłem jeździć pierwszym wiatrakiem w życiu i pierwszy raz Cabrio.
Samochód znany w klubie, odkupiony pewien czas temu od kolegi z trójmiasta. Rocznik 97, wersja USA
No dobrze....jadę....pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, kurcze jak tu wszystko lekko i fajnie pracuje. Biegi chodzą fajnie, sprzęgło lekko i samochód jest nadwyraz komfortowy.
Nie bardzo miałem okazję nim przyspieszyć bo korki były "piątkowe"
W sobotę i niedzielę miałem trochę czasu, no więc pojechałem też poza miasto i tu poznałem urok wiatraka i jego temperament, zdizwiony byłem tym, że tak bardzo lubi wysokie obroty a jednocześnie potrafi też spokojnie i płynnie ciągnąć od 2 tys obrotów. Przypomniały mi się czasy jak pomykałem kiedyś 33 letnim Garbuskiem. Przede wszystkim przypominał mi o tym magiczny dzwięk.
W sobotę dla porównania i dopełnienia rozkoszy pojeździłem jeszcze 993 forumowego Stacha. REWELACJA.
To jednak prawda, że te samochody są wyjątkowe i mają duszę
Wczoraj wieczorem odstawiłem Cabrio i wsiadłem do swojej 996. Środek nowoczesny, wszystko chodzi jeszcze precyzyjniej, auto przyspiesza sporo żwawiej.
Wniosek jest taki, że najchętniej chciałbym mieć jednego wiatraczka i jedno nowsze Porsche 996 lub 997.
Super sprawa od czasu do czasu taka zmiana
Adam