Witam wszystkich,

996 cabrio, rok 2000, 160 tys km, założony hardtop na zimę.

Ostatnio popadał deszcz ze śniegiem i trochę auto mi przymarzło. Gdy chwilę pochodziło na wolnych obrotach - poczułem mocny zapach spalin (albo oleju??) w kabinie. Myślałem, że coś się zamroziło i zatkało. W związku z tym dzisiaj auto stało w ciepłym garażu przez ponad 10 godzin i nawet letni płyn do spryskiwaczy się rozmroził. A zapach spalin z nawiewów dalej czuć.....

Ki diabeł?

pozdrowionka
Wojtek

Odpalasz go w garażu ?
Chyba trzeba zajrzeć pod samochód i sprawdzić którędy te spaliny z silnika trafiają do kabiny.

Przy okazji sprawdź także przewód od spryskiwacza… Zamarznięty letni płyn potrafi rozsadzić przewody (pękają wzdłuż) i później płyn sączy się wnętrzu - czasem po instalacji skutecznie rozpuszczając izolację od kabli (w Skodach taka błaha usterka była później przyczyną wymiany głównej wiązki - właściciele mieli jedno wielkie zwarcie)

Moim zdaniem możesz mieć wycieki oleju i ten kapie na wydech.Czuć spalony olej.Miałem tak kiedyś w 996