Ja kupiłem swoje 944 ponad 2 lata temu, szukałem z ogłoszenia w allegro i otomoto w sumie 6 miesięcy.
Oglądałem przed zakupem 5 różnych egzemplarzy, wszystkie to były 944 z lat 84-90, również S i S2.
Zależało mi przede wszystkim na dobrze utrzymanym silniku, jak najmniejszym przebiegu i braku śladów uszkodzenia w wypadku.
Z reguły trafiają się modele z lat 86-88 gdyż wtedy wyprodukowano najwięcej modelu 944, duża część produkcji powstała w USA.
Zazwyczaj trafiałem na auta z przebiegiem 220-320 tys. Miały przeważnie uszkodzony punktową korozją lub wręcz zardzewiały pas tylny. popękaną skórę tapicerki pod przednią szybą (norma w 944, wielokrotnie przytaczana na forum), posiadały klimę, która zwykle nie działała i wszystkie miały jakiś feler (hamulce do remontu, uszkodzone w wielu miejscach tapicerki - zwłaszcza fotel kierowcy, jeśli oryginalny to zazwyczaj sterany, nie działające opuszczanie/podnoszenie szyb, stary akumulator, zniszczone opony, brak rolety bagażnika, uszkodzona lub brak wykładziny bagażnika itp, itd)
Inny temat to bardziej lub mniej zajeżdżone silniki, auta zazwyczaj cechowały się brakiem mocy, słabym przyspieszeniem i hałasem dochodzącym z pod maski :-/
Pominę całkowicie egzemplarze zniszczone, brudne od kurzu, zaniedbane, stojące miesiącami w autokomisach, czekające na "amatora", chwalone przez komisanta - a przy bliższym zapoznaniu cechujące się nadmiarem szpachli wyzierającej spod popękanego w wielu miejscach lakieru.....
Kupiłem wreszcie czarne 944 z 1986 z przebiegiem 190 tys, silnik 2,5. Co prawda bez klimy i (!) wspomagania kierownicy ale targa nie cieknie, zamykana elektrycznie działa bez zarzutu. No i było to jedyne 944, w którym po naciśnięciu pedału przyspieszenia na 2 i 3 biegu wciskało w fotel a gęba cieszyła się szeroko
))
Cena zakupu 11.000 pln (wywoławcza 11.900)
Opony - przód Continental Conti Sport, ledwo żywe już, z tyłu koreańskie Hankok (czy coś takiego.....) w niezłym stanie ale za to założone były na cztery nieuszkodzone felgi BBS RS, to wartość sama w sobie
))))
Samochód ma elektryczne lusterka i szyby, elektryczne sterowanie fotelami i otwieranie bagażnika, wszystko działa.
Pakiet startowy w moim przypadku to było:
- hamulce przód (tarcze + klocki) - teraz bardzo skuteczne, nawet przy 200 km/h
- remont układu kierowniczego z wymianą maglownicy, drążków, jabłek, łączników i paru innych elementów - po tym zabiegu kierowanie stało sie przyjemne ...
- wymiana dźwigni kierunkowskazu przy kierownicy (nie wyłączała)
- naprawa ogrzewania (tylko grzało, nie chłodziło)
- klejenie zbiornika płynu spryskiwacza, nieskuteczne zresztą, dalej cieknie...
- wymiana pompy wodnej, która padła po pierwszym przekroczeniu 200 km/h, przy wymianie okazało się, że układ chlodzenia został pozbawiony przez kogoś termostatu ale pasował idealnie od VW za 40 pln....
Kosztowało to: remont 2800 + pompa z wymianą 900
Dodatkowo, w wyniku ówczesnego chwilowego nadmiaru gotówki zamieniłem stare opony na komplet nowych TOYO Proxes 1R (1800 PLN)
Po roku usłyszałem gwizdy w sprzęgle, nie przejmując się za bardzo jeździłem dalej dopóki nie padło łożysko sprzęgła...... Hałas byl tak niepokojący, że czym prędzej pobiegłem do mechanika, potraktował mnie łagodnie - łożysko 400, wymiana 500
Razem 6400 i auto jest w pełni sprawne i z powodzeniem używane do weekendowych szaleństw )))))) oczywiście tylko latem, zimą grzecznie czeka w garażu na pierwsze promyki wiosennego słońca.
No cóż, mam nadzieję wiosną 2010 dokonać rewitalizacji lakieru, po wstępnych ustaleniach powinno się to zamknąć kwotą 3500 pln.
Ależ będzie wtedy śliczny
))
Powodzenia w poszukiwaniach, 3mamy kciuki