Komisja Europejska już przedstawiła gotowy wniosek w sprawie propozycji nowych norm dotyczących emisji dla samochodów osobowych i dostawczych Euro 7.
I tak:
Limity emisji będą takie same dla samochodów benzynowych, diesla, elektrycznych (!!!) i z innymi napędami.
Limity emisji nie będą ograniczone tylko do tego co wylatuje z rury wydechowej, ale będą dodatkowe limity emisji cząstek stałych z hamulców czy mikrodrobin z opon.
Normy te mają być spełniane przez pojazdy stałe do osiągnięcia przebiegu 200 tys. km i wieku 10 lat.
Wszystko to powoduje konieczność ponoszenia gigantycznych nakładów po stronie producentów i zamykanie produkcji naprawdę udanych konstrukcji silnikowych do dziesiątek modeli. Trwa zabijanie technologii silników spalinowych w imię ograniczania emisji spalin co jest absolutną fikcją. W jednym z programów na YT było porównanie, że tylko flotą jednego armatora statków wycieczkowych na Karaibach emituje więcej zanieczyszczeń niż wszystkie samochody w Europie ….
Trwa zmuszanie ludzi do pojazdów elektrycznych poprzez ograniczanie podaży samochodów spalinowych i gwałtowne ponoszenie ich cen ( rocznie ostatnio ceny wzrosły o 20-30% i zapowiadane są dalsze podobne podwyżki w tym roku). Z ostatnich informacji od europejskich producentów wiemy, że kończą z produkcją małych spalinowych samochodów miejskich. Praktycznie od przyszłego roku. W nawiązaniu do dyskusji czy inwestować w zakup 996 czy 997 trzeba sobie odpowiedzieć czy za chwilę nie wejdą przepisy które nałożą na posiadaczy starszych samochodów tak drakońskie opłaty, że posiadanie takiego samochodu straci sens ekonomiczny…
Ludzie nie chcą elektryków.
Producenci nie chcą tak znaczących zmian w normach.
Argumenty o istotnym wpływie emisji spalin na środowisko to fikcja.
Europa sama zabija swój przemysł motoryzacyjny.

O co w tym wszystkim chodzi?!?
Komu na tym tak zależy?!?
Czy ktoś nie robi tu w Europie jakiejś piątej kolumny?!

hegemon zaplanował deindustrializację Europy, w celu przedłużenia swojej agonii.
to tak w skrócie, zaczęło się od covida, najlepsze jeszcze przed nami.

_________________

www.classic911.pl
www.pasjaporsche.pl

czeka nas tzw syndrom hawany będziemy naprawiać to co mamy dopóki będzie to możliwe

Czyli do 996 będziemy montować silniki z Fiata

Ja akurat dzialam w branzy silnikow przemyslowych w tym morskich i to smiech na saili jak czytam o ograniczeniach emisji silnikow samochodowych.
Na morzu jestesmy ciagle 20 lat za automoto i na pewno nie zmieni sie to za chwile.
To co moze czasem czytacie o statkach elektrycznych to 20 min transfery promowe w Norwegii a nie jakies jednostki oceaniczne czy offshore.

Lotos (Orlen) wlasnie uruchamia platforme gdzie same agregaty pradotworcze to produkcja z poczatku lat 90 bez elektronicznego wtrysku. Przy pelnym obciazeniu silnik spala 600l/h a czarny dym z komina to nic nowego.

Na mniejszych jednostkach wlasniciele wola silnik z czesci odbudowac zeby byl traktowany jako czesc zamienna a nie nowy motor ktory z zasady powyzej 130kW musi byc wyposazony w SCR (ktory dla takiego silnika jak na wspomnianej platformie moze kosztowac powyzej 150 tys E)

Takze my bedziemy zaraz elektrykami pyrkali ale prad oczywiscie z wegla!!

Europa będzie się zarzynać żeby poprawić wyniki o ułamki a tymczasem Azja czy Indie będą sobie truły w najlepsze na skalę nieporównywalną.. Tylko czekać aż powiedzą bye bye Europie i jej normom i przerzucą całą produkcję na "rynki wschodzące". Albo po prostu skończą specjalnie dla nas konstruować silniki spalinowe i będzie tylko elektryka.

Wymogi dotyczą nowych samochodów. Tak czy siak są miliony spalinówek, i produkuje się ich miliony rocznie. Nie zabraknie w ciągu naszego życia.

Pamiętajmy, że samochód jest z nami trochę ponad wiek, w historii ludzkości to ułamek. Ludzie żyli bez niego, i kiedyś też będą jak będzie lepsze rozwiązanie.

Ja się cieszę tymi wytworami zegarmistrzostwa/transportu/inżynierii/designu. Przyszłe pokolenia niekoniecznie.

Już tak nie płaczmy bo nie ma za czym. Wszystko, co było do powiedzenia w kwestii silnika spalinowego zostało powiedziane. W sumie po McLarenie F1 w 1994 już tak było.

To, co najlepsze dziś, czyli jakieś GT3 albo 812, to jest po prostu więcej tego, co już było. Serio będziemy płakać za zniknięciem spalinowej Dacii Duster? Albo S klasy w dieslu?

Chińczycy przykrywają czapką konkurencję w zakresie elektryków. Sytuacja na rynku chińskim zagranicznych producentów jest tak zła, że Tesla i Mercedes gwałtownie obniżają ceny. Mercedes nawet o 33 tys. dolarów! Chińczycy już mają swoje technologie i je bardzo szybko rozwijają. Samochody krajowe są bardzo konkurencyjne i atrakcyjne dla klientów. Chińskie samochody elektryczne stanowią tam ponad 80% rynku i ten udział rośnie….
Powoli Chińczycy z tym towarem wchodzą też do Europy. Nie pomoże to europejskim producentom się pozbierać…. Robi się ciekawie na rynku elektryków…

Ja wcale nie jestem przekonany że producenci aut tak mocno płaczą z tego powodu - silnik elektryczny jest dużo prostszy i tańszy w budowie niż spalinowy, nie wiem jak to wygląda z ogniwami, ale obstawiam że ich budowa nie wymaga jakiejś super precyzyjnej maszynerii, więc ostatecznie to są dla nich mega oszczędności w produkcji (utrzymanie precyzyjnego parku maszyn, kalibracja itd też swój narzut robi). Takie tam moje domysły, ale w świecie rządzonym przez księgowych, chyba nie mamy wielkich szans i czeka nas przyszłość rozjeżdżana przez 2-2,5 tonowe czołgi na baterie. Póki kiedyś nie nastąpi rewolucja w w tychże bateriach, która być może pogodzi nas wszystkich

Prawdziwa motoryzacja jak dla mnie skończyła się w 2000 roku.
Teraz robią tylko maszynki do jeżdżenia.
Baterie litowo-jonowe zaraz przejdą do lamusa.
Zastąpią je baterie diamentowe, albo grafenowe ale to potrwa pewnie kilka lat jeszcze.

Normy normami, Kraków chce wyrzucić samochody z centrum, piece zlikwidowane a tu niechlubne pierwsze miejsce na świecie

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news ... Id,6424602

W Krakowie to problemem są piece dookoła miasta i specyficzne ukształtowanie terenu.

Warszawa i Wrocław podobnie syf w miastach dookoła a jednak tam specyfika terenu nie wystepuje..
Kraków już dawno zabudował wszystkie możliwe korytarze przewietrzania i teraz urzędnicy idą w coraz większe absurdy jak właśnie strefa czystego transportu obejmująca całe miasto..

Przechodzę czasem na spacerze z psem przez okoliczne osiedle domków jednorodzinnych i tam palone jest takim siuwaksem, że oczy łzawią - ale oczywiście wszystkie zanieczyszczenia to wina paskudnych samochodów spalinowych