Porsche ma w swojej ofercie możliwość odbioru nowego auta nie od dilera, a z fabryki. Nazywa się to "Werksabholung" i kosztuje jakieś 1000 EUR. Czy ktoś zaliczył tę atrakcję? Było warto?

jak się mieszka w Niemczech, to może i warto dostąpić takiego zaszczytu i splendoru.
z Polski chyba nie ma to sensu - załatwianie papierów, rejestracja, itp. - nie slyszalem, aby ktos z Polski z tego skorzystal i jak rozmawialem kiedy z dealerem, to nie naklaniali do tego klientow.

Jedno fajne, że można przy okazji zajechać do muzeum. Poza tym chyba faktycznie same kłopoty.

_________________

Witek
będzie: chyba 718
było: 964 '91, 944 '85, 924 '85, 996 '02, 997S '09

http://www.komunikado.pl agencja public relations

no frajda moze byc...ogolnie oni rejestruja auto, dostajesz normalnie wywozowe numeru, auto jest ubezpieczone, itp.
ale jest troche z tym zachodu, wiec lepiej sobie dac spokoj, a muzeum zwiedzic kiedys przy okazji i za to zaplacic razem z podroza i hotelem 1000 EUR i pojechac juz odebranym Porsche

_________________

Było 997.1 TT - 563 KM
Jest: 991.2 TTS - 585 KM na razie

Alana79 tu nie bylo...

_________________

było 924'82-było na I Zlocie 944S2'90 944TurboS'89 944 TURBO'S '88 prawie cup. jest Białe968TS'94

hahaha

ja tam nie wiem, co dla kogo jest akrakcją... powiem jak to wyglądało w czasach przedunijnych i w Stuttgarcie: na miejscu oczywiście było zwiedzanie muzeum (starego czyli maleńkiego), obiad w fabrycznym kasynie, dokładny instruktaż i, co najciekawsze, zwiedzanie fabryki. Mogłeś popatrzyć jak robili samochody na taśmie - montaż silników, składanie całości - tak z 1,5 godziny z przewodnikiem.
Dostawałeś też numery celne na czas wykupionego na miejscu ubezpieczenia (do 12 miesięcy).
Teraz papierologii chyba więcej i, o ile się nie mylę, musisz przyjechać z własnymi numerami próbnymi i ubezpieczeniem (takie unijne udogodnienie) - ale te szczegóły znają najlepiej dealerzy.
Natomiast w Lipsku jest w programie jeszcze chyba zaliczenie toru, co też jakąś atrakcją jest..
Decyzja oczywiście Twoja

W Lipsku jest dokładnie to co wymieniłeś plus jazda autem testowym( model jaki się odbiera) po torze oraz poligonie terenowym.
Generalnie fajne doświadczenie .

Patrzylem kilka dni temu na ludzi odbierajacych Audi z Audi Forum w Ingolstadt. Jakos to do mnie nie przemawia...i jeszcze trzeba placic aby cie dobrze obsluzono...

Ja widziałem też w Wolfsburgu. Płacisz całkiem sporo kasy, a na jednego odbierającego jest 15 minut, jest tablica jak na poczcie, wywołują nazwisko, proszę to pana/pani samochód - uścisk dłoni i do widzenia. Jedno dobre że do muzeum można przy okazji zajrzeć.

_________________

Witek
będzie: chyba 718
było: 964 '91, 944 '85, 924 '85, 996 '02, 997S '09

http://www.komunikado.pl agencja public relations

Porsche ma w swojej ofercie możliwość odbioru nowego auta nie od dilera, a z fabryki. Nazywa się to "Werksabholung" i kosztuje jakieś 1000 EUR. Czy ktoś zaliczył tę atrakcję? Było warto?[/quote]

Ja czekam na taki odbiór w Lipsku. Mam termin wyznaczony na początek sierpnia.
Faktycznie dealerzy w PL nie polecają, ale ja kupiłem w Niemczech, a tam odwrotnie, wszsycy polecają. Nawet udało mi się za to nie dopłacać.
Auto odbiera się podobno zarejestrowane i ubezpieczone (z tym że moje będzie zarejestroane w Niemczech).

Podobno atrakcje są takie jak koledzy wyzej opisali, zwiedzanie fabryki, lunch, jazda testowa na torze itp. Uważam, że to świetna okazja dla fanów marki

Opiszę potem dokładnie, już się nie moge doczekać.

We wtorek jest ten dzień. Trochę się nie mogę doczekać. Ponad 7 tygodni spóźnienia.

niemiecka punktualnosć? ciekawe co takiego wyjątkowego zamówiłeś że obsówę zaliczyli.

miłego odbierania - opisz jak będzie

No to teraz mogę powiedzieć, że zaliczyłem tę atrakcję. Niesamowicie fajna przygoda.

Ktoś kto odbiera swoje pierwsze Porsche Cayenne lub Panamera nie powinien w ogóle rozważać innej możliwości jak odbiór w fabryce.

Do Lipska pojechaliśmy we czterech, z przyjacielem, moim synem i jego kolegą.

Na tydzień przed terminem odbioru otrzymałem od dealera zaproszenie z krótką informacją, że program zaczyna się o g. 9.00 i potrwa ok. 4,5 godziny. Zgodnie z niemiecka precyzją do zaproszenia dołączona była ulotka z bardzo precyzyjnymi wskazówkami dotyczącymi dojazdu oraz plastikowa karta identyfikacyjna z moim nazwiskiem i datą odbioru auta.
Warto mieć tę kartę pod ręką gdyż umożliwia ona wjazd na teren fabryki. Ja wjechałem co prawda bez niej, gdyż z emocji nie mogłem jej znaleźć, co nie było problemem bo wpuścili mnie po podaniu nazwiska.

Na miejscu w recepcji "diamentowego" budynku pani oświadczyła, że jest "wielki problem" gdyż niemiecki dealer nie poinformował ich, że nie mówię po niemiecku. A jesteśmy w grupie 3 szczęśliwców odbierających tego dnia swoje Cayenny z których dwóch jest Niemcami. Po czym, dla pewności pani powtórzyła ze dwa razy, iż to jest absolutna wina dealera nie ich. I, że to dealer powinien wyraźnie zaznaczyć, że życzę sobie angielskojęzycznej obsługi. Zapewniłem ją, że ok, zrozumiałem, i że już nigdy więcej nie kupię Porsche od tego dealera. Pani to wyraźnie wystarczyło bo nie kontynuowała już dłużej tego wątku.

Tak więc zwiedzanie fabryki musi być po niemiecku. Trudno. Nic nie poradzę. Idziemy. Okazało się, że pozostali odbierający (dwóch panów z żonami) są bardzo miłymi ludźmi, i nie mają nic przeciwko temu aby oprowadzający nas Hans mówił do nas na zmianę po niemiecku i po angielsku.

Na początku Hans, przed wiszącym na ścianie wielkim zdjęciem z lotu ptaka opowiedział nam trochę o ulokowanej na powierzchni 200ha fabryce która imponuje nowoczesnością. O niezwykłej architekturze budynku centrum klienta, który przypomina kształtem ponad 30m diament. O wspaniałym torze testowym o długości 3,7 km zaprojektowanym tak iż składa się z 10 najbardziej znanych zakrętów najsławniejszych torów formuły F1 na świecie. Asfaltowy tor o szerokości 12 m ma też absolutnie genialne wzniesienie! Za nim znajduje się tor (poligon) do jazdy terenowej o długości 6 km. Ale o tym napisze potem.

Zwiedzamy fabrykę! Niestety nie wolno nam fotografować. Po oddaniu do depozytu aparatów poproszono nas też o oddanie telefonów. Hans wydał nam słuchawki dzięki czemu słyszeliśmy go wyraźnie nawet w hałasie. Jak się za chwilę okazało to nie hałas na linii montażowej mógł przeszkadzać w słuchaniu Hansa ale odległość, gdyż często przystanąwszy na chwilę nie zauważyłem, że grupa poszła dalej. Linia montażowa (w Lipsku tylko montują te dwa modele aut do których gotowe komponenty przyjeżdżają z innych fabryk, np. ze Sztutgartu czy Bratysławy) jest absolutnie cicha a cała fabryka na początku sprawiała na mnie wrażenie, że to jest jakaś inscenizacja na potrzeby zwiedzania. Ale nic z tych rzeczy. To prawdziwa linia produkcyjna.
Powoli poruszający się bez pośpiechu pracownicy, w jasnych czystych strojach, w skupieniu robią swoją robotę produkując dziennie ok. 500 Panamer i Cayenne'ów. Ten montaż odbywa się w taki sposób, że małe kilkuosobowe grupy pracują na jednym stanowisku godzinę po czym zmieniają je aby nie popaść w znużenie. Znając się na całym cyklu montażowym pracownicy wykonujący dany fragment montażu przy okazji sprawdzają robotę swoich poprzedników i jeśli trzeba natychmiast wychwytują ew. usterki. Ten system oparty na pracy zespołowej, rywalizacji w systemie punktowym i ostatecznie premii wypłacanej za zdobyte punkty przekłada się na legendarną jakość samochodów Porsche. Trzeba - i na prawdę warto - to zobaczyć aby potem wiedzieć jak bardzo to auto różni się od seryjnie produkowanych aut niższych klas. Ciekawa obserwacja. Na odcinku linii, który zwiedzaliśmy wszyscy pracownicy byli szczupłymi blondynami. Nie zauważyłem żadnego pracownika, który nie wpisywał by się w znaną z serialu o Hansie Klossie charakterystykę: "czysty Aryjczyk, typ nordycki, nieubłagany dla wrogów Rzeszy". Ale może to tylko tak mi się wydawało... Tak czy inaczej montaż wygląda wspaniale. Na jednej linii powoli przesuwają się na zmianę Panamery i Cayenne'y wymieszane tak by montujący nie popadali w znużenie. Kolejność może wyglądac tak: Panamera, Panamera, Cayenne, Panamera, Cayenne, Cayenne, Cayenne, Panamera... .

Wracając z hali fabryki, już w budynku Centrum Klienta (budynki te są oddalone od siebie o ca 100m) Hans pokazał nam przez szybę halę wydawania aut. Stały tam już 3 nowe błyszczące, czarne Cayenny (ale nuda, no nie?). Nasze nowe cacka. Ale nie pora jeszcze się nimi zajmować. Na razie przykręcali im tablice, które przywieźliśmy ze sobą.

Po zwiedzeniu fabryki zaproszono nas na krótki poczęstunek w oczekiwaniu na instruktora z którym mieliśmy pojeździć sobie po torze takim samym Cayenne'm jaki się kupiło.

Nie mogliśmy się doczekać. Wspaniała pogoda. Słoneczny poranek 17 września. Suchy asfalt. Lekki wiaterek. Za szklanymi ścianami stoją rzędy nowiutkich Porsche 911, Cayenne, Panamera i inne modele czekające na jazdę. W głębi na torze co chwila z hukiem przejeżdżało jakieś auto.

... Chyba się za bardzo rozpisałem. Dalszy ciąg opowiem za kilka dni.

no to rozumiem, że dla rozgrzewki auta i siebie teraz kierunek Stuttgart i fabryka i muzeum do kompletu
Gratulacje i do zobaczenia na trasach, a może i zlotach

pisz dalej Paweł - bardzo fajnie się to czyta!

"Ten system oparty na pracy zespołowej, rywalizacji w systemie punktowym i ostatecznie premii wypłacanej za zdobyte punkty przekłada się na legendarną jakość samochodów Porsche."

W przypadku modeli produkowanych w Lipsku, określenie "legendarna jakość" nabiera nieco innego znaczenia

Zapewne podobnie to wyglada u innych legendarnych producentów, jak BMW czy Mercedes - Benz. Tak mi sie wydaje ze w fabryce KIA czy Huyndai tez nie gorzej
Takie czasy......, ale czyta sie fajnie

Mnie miło zaskakuje na razie BMW/dealer. Auto zamówione i niedługo do odbioru i dostałem juz list/eleganckie pudeleczko z bryloczkiem pod przyszły kluczyk