uzmysłowiły mi, że całą zimę, ile razy trzeba było, dotykałem Klubu, używałem, poddawałem ciężkim próbom, rąbałem nim, rzucałem pod fotel, nawet użyczałem innym... i dawał radę. Dobry jest !
Czasem się złościłem, że może trochę za mało wykrzywiony, że bez gumki, ale zawsze w pogotowiu, pod ręką.
Tej zimy Klub służył dzielnie, nie zawiódł ani razu i ułatwiał życie !
Dziękuję Klubowi !