Dobry wieczór,
nie jestem tu całkiem nowy, bo od kilku lat czytam forum, wielokrotnie też korzystałem z Waszej wiedzy konsultując rożne, kolejne etapy moich poszukiwań. Przyszedł jednak wreszcie moment, w którym mogę oficjalnie się z Wami przywitać.
Każdy z Was zna na pewno tę reklamę:
https://www.youtube.com/watch?v=g5Iu7Gk6Igg , część z Was pewnie – podobnie jak ja – miała wrażenie, że opowiada ona Waszą historię. W moim przypadku wszystko wyglądało dokładnie tak jak w tym filmie z tą różnicą, że ja zamiast do salonu Porsche, jeździłem pod warsztat pdmobila oglądać te wymarzone auta. Wychowałem się na Ursynowie w Warszawie i razem z moim najbliższym przyjacielem jeździliśmy na rowerach oglądać przez bramę Porschaki, które stały przed garażem Piotra.
Nie potrafię za bardzo powiedzieć skąd mi się to wzięło, po prostu od zawsze, odkąd pamiętam ten samochód, jego linia, brzmienie, idea za nim stojąca, to niesamowite potwierdzenie, że konsekwencja potrafi być niezwykle cenną wartością choć często wymagającą wielu wyrzeczeń całkowicie do mnie przemawiała.
Moim pierwszym autem był VW Garbus z 1968, to był mój pierwszy kontakt z największym marzeniem, na który zapracowałem pracując po 16 godzin dziennie przez 6 dni w tygodniu w supermarkecie w US. To były najcięższe wakacje w moim życiu, ale było warto. Nigdy nie zapomnę tej niesamowitej przyjemności z każdego, dosłownie każdego odpalania tego auta i wsłuchiwania się w tak bardzo charakterystyczny gwizd silnika. Wiedziałem, że zrobię wszystko, aby mieć możliwość posłuchania tego silnika w nieco większej i mocniejszej wersji.
Przez kolejne, blisko 10 lat sukcesywnie odkładałem pieniądze. Oszczędzałem najpierw symboliczne kwoty, z czasem byłem w stanie odkładać nieco więcej.
Przez ten czas obejrzałem naprawdę sporo aut na sprzedaż w Polsce. Pamiętam, że pierwszym było srebrne 911 SC pdmobila, strasznie mi się podobało, ale nie miałem jeszcze wtedy wystarczająco dużo oszczędności. Oglądałem też granatową Targe w Opolu, kolejne srebrne SC Michała Kicińskiego w Autoreducie – tego auta chyba najbardziej żałuję. Było idealne, mój rocznik, naprawdę dobry stan, brakowało mi 15 tysięcy. Bałem się wziąć kredyt. Kupił je ktoś inny.
Potem były już 964 – czarna targa, w salonie Renault przy Puławskiej, czerwona Carrera 2 na Ursynowie, srebrna Carrera 4 w Lublinie i w końcu piękna, czarna Carrera od Piotra z Warszawy, członka klubu. Nie wiem czy cały czas tu jest. Jeśli tak to bardzo go pozdrawiam.
Z Piotrem w zasadzie byliśmy bardzo blisko, targowałem się o ostatnie kilka tysięcy. Przestępowałem z nogi na nogę, bo wyglądało na to, że po tylu latach w końcu mi się uda. Jednak życie potoczyło się nieco inaczej. Okazało się, że spodziewamy się z moją żoną dziecka i zdecydowałem, że to marzenie będzie musiało jeszcze poczekać. Nie żałuję, że zdecydowałem tak a nie inaczej, chociaż oczywiście na samą myśl, że od czasu kiedy prawie podpisałem z Piotrem umowę do dzisiaj wartość auta, o którym rozmawialiśmy wzrosła o ponad 100k robi mi się trochę słabo.
Wiedziałem, że muszę jeszcze trochę poczekać i konsekwentnie dalej odkładałem tyle ile byłem w stanie.
W międzyczasie spotkałem się też ze wspaniałym człowiekiem, nie jestem niestety pewien czy cały czas jest aktywnym członkiem forum, był wtedy właścicielem czarnej 911 SC, mieszkał na warszawskich Kabatach. Bardzo dużo mi opowiedział o tych autach i dał mocne wsparcie, że warto czekać i konsekwentnie dążyć do celu. Przepraszam, nie pamiętam niestety Twojego imienia, ale jeśli będziesz czytał tę wiadomość bardzo Ci dziękuję!
Przez kilka kolejnych lat przede wszystkim skupiałem się na byciu tatą, ale starałem się możliwie regularnie odkładać pieniądze i z coraz większym przerażeniem sprawdzałem ogłoszenia. Ceny przyprawiały o zawrót głowy.
Na jedne z kolejnych urodzin, dostałem od znajomych z pracy kupon na przejażdżkę Porsche po „niby” torze na Bemowie. Kiedy przyjechałem pod wskazany adres bardzo się rozczarowałem, bo zobaczyłem, że auto, którym mam jechać to 996. Ponieważ przez wszystkie te lata brałem pod uwagę tylko i wyłącznie modele chłodzone powietrzem, 996 nie było dla mnie prawdziwym 911. No a do tego jeszcze te światła.
Sama jazda była dość krótka, nie pamiętam dokładnie ile trwała, ale pamiętam, że po wyjściu z samochodu miałem kompletny mętlik w głowie, bo z jednej strony to było to okropne 996, w środku jeszcze gorsze niż na zewnątrz – to akurat auto miało zupełnie kosmiczną bordową tapicerkę – ale jeździło się tym wspaniale. Długo o tym myślałem, że może to jednak nie jest taki straszny samochód, jak wszyscy mówią, ale z czasem przestałem i wróciłem do codziennego życia.
Kolejnym momentem, który naruszył mój sposób myślenia była piękna książka nt 911, którą kupiła mi moja żona. Był tam cały rozdział poświęcony 996 zatytułowany – The Heretic. I tak właśnie jest tam to auto opisywane – jako znienawidzone, bardzo niedoceniane, naruszające wiele tabu konserwatywnych miłośników Porsche – kształt świateł, chłodzenie silnika, etc. Z drugiej jednak strony autor tej książki bardzo wyraźnie pisze, że abstrahując od tych nieco emocjonalnych zarzutów i bardzo nagłośnionych problemów z IMS, które de facto dotyczyły tylko kilku procent wyprodukowanych aut, jest to świetny samochód, doskonale się prowadzący, dający fantastyczny komfort i niezwykłą przyjemność z jazdy. Prawdopodobnie jest to najbardziej niedocenione Porsche. Po przeczytaniu tego odłożyłem książkę i otworzyłem Allegro.
Zacząłem interesować się 996, które było znacznie bardziej dostępne finansowo. Obejrzałem bardzo ładną i zadbaną, choć nieco poobijaną Carrerę w Krakowie. Też bardzo pozdrawiam jej właściciela, który jest członkiem forum - jeśli to czyta - i dziękuję za miłe spotkanie i bardzo szczerą i uczciwą rozmowę.
Oglądałem też piękną Carrerę 4 w Hamburgu, w cudownym, dość rzadkim kolorze Rainforest Green, niestety jak się później okazało auto miało uszkodzony silnik. W końcu na forum w sekcji ogłoszeń przeczytałem ogłoszenie Evana o sprzedaży jego 996 4S.
Jechałem obejrzeć to auto bez większych emocji, bo w sumie 4S było trochę poza moim budżetem. Wracałem z parującą głową. Kilka dni później jechałem do Warszawy moim pierwszym wymarzonym Porsche 911 996 4S.
Minęło półtora miesiąca od tego czasu. Nie piszę tego wszystkiego żeby pochwalić się, że jednak mi się udało – choć oczywiście jestem niesamowicie szczęśliwy. Auto jest fenomenalne, prowadzi się fantastycznie, wygląda jeszcze lepiej, brzmi dyskretnie, ale pięknie. Z każdym dniem coraz lepiej się w nim czuję i z każdym dniem coraz bardziej do mnie dociera, że tak, jednak się udało. Cały czas oczywiście mam nadzieję, że kiedyś będę mógł kupić 964 lub 993, ale kurde 996 to jest 911 i nic tego nie zmieni. Moim głównym celem, dla którego zdecydowałem się napisać ten post są jednak podziękowania, bo to jest naprawdę niezwykłe ilu wspaniałych ludzi spotkałem na tej dość długiej i czasami krętej drodze.
Bardzo dziękuję pdmobilowi, który przez wszystkie te lata zawsze służył mi radą, zwracał uwagę na co powinienem uważać, jak studzić głowę, żeby nie podejmować decyzji zbyt nakręconym emocjami.
Dziękuję Piotrowi, od którego prawie kupiłem piękną czarną Carrere 964.
Bardzo dziękuję bezimiennemu niestety klubowiczowi, za co przepraszam, który opowiedział mi o swoich doświadczeniach, o tym na co zwracać uwagę, czego unikać i przede wszystkim, że warto czekać.
Dziękuję Rafałowi Duszy, u którego robiłem przegląd przed zakupem auta za bardzo dokładne sprawdzenie samochodu. Evan, który był z samochodem u Rafała zadzwonił do mnie przerażony mówiąc – „Słuchaj oni rozebrali pół samochodu”. To, że ten przegląd był zrobiony tak kompleksowo bardzo mi pomogło i uspokoiło.
Dziękuję wszystkim forumowiczom za różne posty, z których się uczyłem, czerpałem wiedze i inspirację. Naprawdę jesteście super.
No i na koniec chciałem bardzo podziękować Evanowi. Życzę każdemu kto będzie kiedyś kupował auto takiego sprzedającego jak Mariusz. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę jak czuje się facet, który podpisuje umowę na zakup swojego marzenia za oszczędności ostatnich 12 lat – z jednej strony to jest niesamowite, ale z drugiej strony stres jest ogromny. Evan był dla mnie super wsparciem, bardzo mi pomógł a jego elastyczność i wyrozumiałość dla moich kolejnych pytań, próśb etc. była naprawdę niezwykła.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Jesteście niesamowici.
No i to by było tyle, przepraszam za tak długiego posta, na koniec kilka zdjęć mojej maszyny. Mam nadzieję, że do zobaczenia!
Załącznik:
IMG_5139.JPG
Załącznik:
IMG_5163.JPG
Załącznik:
IMG_5158.JPG
Jasiek_wawa
2002 911 996 4S
*1968 VW 1300