że zacytuję siebie z wpisu powyżej:
Cytuj:
Tak ,oryginalnie jest zwykły bypass na zaworach podciśnieniowych i u mnie też są takie zawory, tylko założone nie na rurce wspawanej pomiędzy wlot i wylot, , lecz z tłumika wychodzą 3 rury, dwie bliżej siebie i jedna dalej.
W praktyce pewnie w tej krótkiej części jest tam pusta bańka, albo tylko kilka przegródek , ale dobrze to wpływa na dźwięk bo nie jest to tak prosto z garów
Różnica jest i to bardzo duża ale jest do tego potrzebny specjalny tłumik , który ma dwa obiegi , krótki i długi. Chcąc to zrobić na istniejącym wydechu to tylko pierwsze rozwiązanie.
Robiąc bypass pomiędzy wlotem i wylotem tłumika zupełnie go omijasz , więc jest oczywiste, że samochód będzie chodził jak by go nie było, czyli będzie słychać wszystkie częstotliwości dźwięków jakie generuje, łącznie z tymi szumami, świstami i pierdzeniami
Różnica w jakości dźwięku jest bardziej odczuwalna przy niższych obrotach a zanika jak silnik wchodzi na obroty. W praktyce zwłaszcza w ruchu miejskim będą się za Tobą oglądać, ale nie z powodu fajnego brzmienia, lecz będą myśleć że takie fajne autko a już się popsuło
Jak mu dasz w palnik będzie dobrze, a na pewno lepiej. Oczywiście można sobie to włączać i wyłączać jak i kiedy Ci pasuje, ale w moim rozwiązaniu mogę cały czas używać samochód na otwartych klapach, bo na niższych obrotach mam ładny basowy i wyraźnie słyszalny mruk, bez tej całej zbędnej orkiestry, a drzeć się zaczyna dopiero jak się mocniej naciśnie gaz i wtedy jest dopiero orgia