Take wydarzenia zmuszają nas aby choć na chwilę zastanowić się nad swoim postępowaniem i życiem (jego ulotnością) i przewartościować pewne rzeczy... ta jednoczasowa tragedia wielu osób napełnia mnie wielkim smutkiem i jest to sprawa osobista, ale niestety siła oddziaływania takich sytuacji jest zależna od nagłośnienia polityczno/medialnego i w tym postrzeganiu sprawy zgadzam się z Meewoshem.... czy ktoś zapamiętał informacje, iż tego weekendu na polskich drogach zginęło 62 osoby? 21 kolejnych utonęło w polskich wodach? a dziesięciokrotnie większa tragedia w ubiegłym tygodniu w Sao Paulo znikła z czołówek dnia następnego..... media... media....
Pół roku temu w wypadku samochodowym zginął młody człowiek z którym współpracowałem, śpiesząc się do rano pracy uderzył w koparkę pasów nie miał zapiętych) Mimo luźnych kontaktów z nim (i jednostkowości) ta tragedia o wiele większy wpływ na moje postępowanie niż to co się teraz w mediach wyrabia!
W okresie od stycznia do czerwca 2007 roku zanotowano:
22 750 wypadków drogowych (więcej o 2 745, niż w analogicznym okresie 2006r.), w których
29 080 osób odniosło obrażenia ciała (więcej o 3 568)
2 402 osoby zginęły (więcej o 417)
I przy tej okazji również nad tymi ofiarami i poszkodowanymi chciałbym się pochylić... oby ich śmierć i obrażenia nie poszły całkowicie na marne i obudziły w nas(społeczeństwie) odrobinę rozsądku!
Zgadzam się z Piotrem, że poza sportowo-towarzyskimi aspektami, nasze spotkania uczą nas radzenia w trudnych sytuacjach drogowych i są rodzajem "wentyla" pozwalającego upuścić trochę pary z nas i samochodów... aczkolwiek wypadki Kubicy i Hammiltona pokazują, iż podczas takich zabaw kuku może się stać....Brrrrrrrrrrr
Podpisuję się pod tym artykułem!
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... 949183,415
P.S. Żałoba narodowa w historii Polski była ogłaszana 14 razy (z czego przez ostatnie półtora roku - trzykrotnie!)