Start Strona klubowa Kalendarz imprez Sklep Porsche Polska
Nazwa użytkownika Hasło Zapamiętaj mnie Zarejestruj

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]





Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
Offline
PostNapisane: 6.02.2012, 21:17 

Dołączył: 6.02.2012
Posty: 10
Witam.

Od około trzech miesięcy posiadam Porsche Cayenne S z 2005 roku. Samochód sprowadzany z USA kilka lat temu, więc nie wiele w sumie dokumentów serwisowych. Generalnie wszystko było OK, aż kilka dni temu zaczęło coś stukać w silniku. Nie jestem mechanikiem 'z urodzenia' i tak ze dwa dni nie zwracałem na to większej uwagi (lubię słuchać muzyki podczas jazdy), tym bardziej, że stukanie występowało głównie kiedy przyspierszałem. Przynajmniej z wewnątrz, bo dziś posłuchałem samochodu dookoła, aby się upewnić, że to z silnika, otworzyłem maskę i jestem na 100% pewny, że to silnik, a nie jakaś inna część, która mogłaby się poluzować. Stukanie oczywiście występuje cały czas podczas pracy silnika. Wewnątrz słychać to o wiele lepiej podczas przyspieszania, a na zawnątrz podczas wciskania pedału gazu tak jakby ten bulgot V8 zagłuszał to stukanie... Rozpisałem się.
No więc z tego co wyczytałem w necie wychodzi, że mam problem z cylindrami (?) i przed sobą wymianę silnika i pewnie do tego dojdzie, bo polubiłem bardzo ten samochód. Opinie na różnych forach są takie, że można jeździć z silnikiem w takim stanie nawet i rok. Fora z UK i USA więc biorę na to poprawkę :) Moje pytania: Ile orientacyjnie może mnie kosztować silnik do Cayenne S i koszt takiej wymiany? Gdzie mógłbym to zrobić w Małopolsce? Być może ktoś zna zaufanego mechanika, który mógłby mi taki silnik znaleźć i zainstalować? Nie musi być w Małopolsce tak naprawdę, choć to tam będę miał za kilka tygodni mieszkać.
Dzięki za jakiekolwiek info.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 6.02.2012, 21:25 

Dołączył: 1.08.2007
Posty: 2931
Masz polecany warsztat Radwańskiego w Sułkowie koło Wieliczki. Skontaktuj się z nim, niech Ci zdiagnozuje auto.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 6.02.2012, 21:28 
Prezes PCP, Cz. Honorowy
Avatar użytkownika

Dołączył: 8.03.2007
Posty: 2711
Lokalizacja: Lublin
Nr klubowicza: 002
a kawałek dalej w Katowicach jest Rafał...




_________________

były: 924, 944, 928, 964, 996, 997, 986 S,
będzie: 981 GTS? ;)


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 6.02.2012, 21:52 

Dołączył: 6.02.2012
Posty: 10
Dzięki


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 6.02.2012, 23:00 

Dołączył: 9.08.2009
Posty: 61
A całego silnika , to się tak od razu nie wymienia ...
Tylko próbuje naprawić usterkę :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 6.02.2012, 23:18 

Dołączył: 29.08.2011
Posty: 519
No jak to nie, w ASO to jest najlepsza i najskuteczniejsza metoda na wszystkie nawet najdrobniejsze usterki :headbang:

A tak poważnie to faktycznie najpierw pasuje sprawdzić w czym problem, a potem zastanawiać się jak temu zaradzić.
Szukasz dawcy, a może to tylko kamienie nerkowe :D


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 6.02.2012, 23:30 

Dołączył: 6.02.2012
Posty: 10
Możliwe, że trochę zwariowałem, ale poważnie biorę to pod uwagę. Z natury staram się przygotować na wszestko, co mogę przewidzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 7.02.2012, 11:10 

Dołączył: 1.03.2008
Posty: 1391
Sprawdz jak najszybciej w jakimkolwiek warsztacie gdzie i co to puka a nie zagluszasz halas radiem. W ten sposob za jakis czas moze juz faktycznie silnik bedzie do wymiany bo jakiekolwiek pukanie z czasem bedzie poglebiac problem... Nie wiesz czy to problemy z nicasilem na cylindrach czy np pukajaca panewka i za kilka tys km wyjdzie kolano bokiem...
Jak bedziesz sluchal kogos kto doradza ci ze z uszkodzonymi cylindrami mozna jezdzic nawet rok to pozniej w przypadku proby remontu bedziesz musial dodatkowo szukac kompletu tlokow...


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 7.02.2012, 17:20 

Dołączył: 6.02.2012
Posty: 10
No właśnie od kiedy usłyszałem, to już nie zagłuszam :) Na razie samochód stoi, a do mechanika wybieram się na dniach. Dzięki również za namiary na Pana Radwańskiego. Już się z nim skontaktowałem.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 7.02.2012, 17:49 

Dołączył: 8.03.2007
Posty: 1327
Lokalizacja: My-ce
Nr klubowicza: 039
Napisz co było!
Osobiście nie sądzę aby panewka ,sworzeń itp. w końcu to V8 .
Byby to koniec świata lub wada fabryczna , w takim silniku na jeden korbowód przypada bądż co bądż 1/8 mocy czyli niewiele.
Stawiam na osprzęt.




_________________

968 - out
912
996 - out


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 8.02.2012, 0:09 

Dołączył: 1.03.2008
Posty: 1391
Problemy z cylindrami w Cayenne sa czesto podnoszone na roznych forach.
Ja osobiscie poobracalem panewki w 928 - odpalanie auta na mrozie (zeby sobie pochodzil) i pozamiatane - skonczylo sie 3 obroconymi panewkami (3-cia glowna i kpl. na parze 3-7 cyl). Po prostu olej nie dotarl na czas... Motor szmelc - pracowal ale po wyjechaniu stanał na dębowo (wał zrobił się fioletowy).


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 8.02.2012, 2:58 

Dołączył: 6.02.2012
Posty: 10
Nie odpalam auta, żeby sobie pochodzilo. Nawet nie po to, żeby sobie w kabinie nagrzać, bo od ogrzania tyłka mam podgrzewane fotele :) W ogóle nie katuję jakoś specjalnie silnika, ponieważ to mój pierwszy samochód z silnikiem V8 i o takiej mocy, mój pierwszy SUV i generalnie wciąż jeszcze uczę się jak nim jeździć. Obserwuję spalanie paliwa, takie tam. Z resztą po przesiadce ze Skody Fabii napawam się komfortem siedzenia pół metra wyżej od większości kierowców ma drodze. Poza tym mój wybór potraktowany był faktem, że nie rezygnując z komfortu wciąż mam więcej szans na wyjechanie z zaspy niż sąsiad w jego BMW 7 :) Tym bardziej, że w Polsce zamieszkam i pracował będę 'w terenie'.
Hmm, wyglada trochę, jakby się tłumaczył. Co chcę powiedzieć, to to, że pewne sprawy są dla mnie logiczne :)


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 8.02.2012, 9:56 

Dołączył: 11.12.2011
Posty: 764
michal928 napisał(a):
Problemy z cylindrami w Cayenne sa czesto podnoszone na roznych forach.
Ja osobiscie poobracalem panewki w 928 - odpalanie auta na mrozie (zeby sobie pochodzil) i pozamiatane - skonczylo sie 3 obroconymi panewkami (3-cia glowna i kpl. na parze 3-7 cyl). Po prostu olej nie dotarl na czas... Motor szmelc - pracowal ale po wyjechaniu stanał na dębowo (wał zrobił się fioletowy).


Od dłuższego czasu już się mówi że autem odrazu po odpaleniu powinno się ruszyć. Powoli, na niskich obrotach ale jechać aby olej doszedł w górne partie cylindrów. Niestety wiele osób dalej uważa że lepiej jak sobie auto pochodzi i tak w zimie często widzimy jak Jan Kowalski odpala auto i jeszcze pół godziny odśnieża, odgarnia a czasem jeszcze wraca się na śniadanie :twisted:


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 9.02.2012, 10:24 

Dołączył: 8.03.2007
Posty: 1327
Lokalizacja: My-ce
Nr klubowicza: 039
Ostatnio dolewałem olej Mobil 1 5W50 , przy minus 22 st - olej stał na zewnątrz - możliwe że w nocy było mniej.
Otóż ,ten markowy olej przy tej temperaturze wyglądał na rozwarstwiony ,niehomogenny.Zewnętrzna warstwa była w miarę płynna ,środek jaby zbrylony.Generalnie były kłopoty aby go dolać do silnika.
Zastanawiam się ,jak on smaruje gdy zaraz po ruszeniu autem będzie zmuszony do przeciskania się przez kanały olejowe?

Auto po opaleniu na zimno i dodaniu gazu ,pracuje z dużym naddatkiem paliwa.Paliwo to spłukuje cylindry i zmywa "film olejowy" ( o ile tam on jest).Zjawisko to zachodzi tym mocniej im jest zimniej i im mocniej naciskamy na gaz...
jeśłi auto się niedogrzewa bywa ,że benzyna dostaje się do oleju i jego objętośc się zwiększa - dlatego zimą go "przybywa"

Ogólnie znalazłbym jeszcze wiele powodów ( porócz ekonomi i ekologi) aby jednak przy mrozach nie ruszać natychiast auta ale potrzymać go na wolnych obrotach.
Ale nich robi każdy jak chce .
Z życia to wiem ,że wszystkie karetki R , robiły przebiegi ok 40 % tego co karetki sanitarne ....




_________________

968 - out
912
996 - out


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 9.02.2012, 13:02 

Dołączył: 29.08.2011
Posty: 519
O tym co jest w silniku przy dużych mrozach świadczy to , że niektórzy nawet przy naładowanym na full akumulatorze nie mogą zapalić, bo po prostu rozrusznik nie jest w stanie na tyle mocno rozkręcić silnika aby nastąpił zapłon, tak duże są opory.
Przez chwilę po zapłonie , zanim olej nie uzyska odpowiedniej konsystencji, to prawdopodobnie smarowania nie ma wcale, albo jest minimalne
Ja właśnie głównie na takie okazje stosuję we wszystkich swoich samochodach od lat środek na M, i śmieję się z sąsiada , który po nocy z temp. -25st, rzęzi przez pół godziny, na zewnetrznym starterze (bo akumulatora starcza mu na 2 minuty), aby odpalić .
Nawet przy rekordowej temp.-34st , jaka była u nas jednej nocy, zapaliłem bez najmniejszych problemów diesla , który stał nie odpalany przez 4 wcześniejsze dni i w silniku była zapewne galareta zamiast oleju. Oczywiście nigdy nie ruszam w takich warunkach od razu, i zawsze przynajmniej te 3-4min samochód sobie chodzi na wolnych obrotach.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 9.02.2012, 13:24 

Dołączył: 11.12.2011
Posty: 764
Jak ktoś ma zajechany silnik lub padnięty akumulator to ma takie problemy
:roll:

Dwa lata temu przy podobnych mrozach zostawiłem samochód ( BMW diesel ) na parkingu przy lotnisku na Okęciu i stał 10 dni przy temperaturach oscylujących w okolicach -27 stopni. Odpalił od strzału...

To samo ostatnio, w Zakopanem było -30 stopni. Auto stało ponieważ byłem na urlopie i na dotknięcie odpalił od strzału ( też diesel ).

Ten specyfik może pomaga/może nie. Ja nie mam pojęcia, ale wiem to że jeśli auto jest sprawne to odpala od strzału. Zresztą z dwa tygodnie temu moja Carrerka nocowała przed hotelem na dworze ( około -15 ) i też na dotyk odpaliła :lol:

Wracając do odpalania na zimnym, wiem że napewno w silnikach diesla z filtrami cząstek stałych ( czyli prawie wszystkie nowe) przez chodzenie na postoju ropa spływa do miski olejowej przez co podnosi się stan oleju. Jak wiemy zbyt wysoki stan oleju jest szkodliwy, ale jeszcze bardziej jest jego rozrzedzenie przez ropę. Odpalając i ruszając odrazu powolutku ( zanim wyturlamy się z garażu-posesji-ulicy ) to nasze obroty i tak nie wychodzą powyżej 1,5 tyś obrotów a dzięki temu tworzy się ciśnienie oleju i dociera on wszędzie. Dzięki obciążeniu silnik też trzy razy szybciej łapie temperaturę niż na postoju. :roll:


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 9.02.2012, 13:55 

Dołączył: 20.02.2011
Posty: 122
KoKoS napisał(a):

Od dłuższego czasu już się mówi że autem odrazu po odpaleniu powinno się ruszyć. Powoli, na niskich obrotach ale jechać aby olej doszedł w górne partie cylindrów. Niestety wiele osób dalej uważa że lepiej jak sobie auto pochodzi i tak w zimie często widzimy jak Jan Kowalski odpala auto i jeszcze pół godziny odśnieża, odgarnia a czasem jeszcze wraca się na śniadanie :twisted:


hej,
mógłbyś mnie uświadomić dlaczego gdy od razu po odpaleniu ruszę to olej dotrze w górne partie cylindrów a jak auto pochodzi chwilę na postoju to jest to groźne dla silnika?


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 9.02.2012, 15:19 

Dołączył: 11.12.2011
Posty: 764
Mówi się ( ja nie jestem żadnym fizykiem, mechanikiem ani konstruktorem :wink: ) że silnik wtedy ma opór/obciążenie pod wpływem którego olej szybciej "dochodzi". Poza tym już kilkunasto sekundowa praca powoduje znacznie większy wzrost temperatury oleju co wpływa na to jak smaruje w porównaniu do pracy na luzie.

Z resztą z takim zaleceniem spotkałem się wielokrotnie że jest ono do stosowania niezależnie od temperatury ( lato/zima ).
Miałem tu poruszyć ten wątek, jak robi większość z was? Z ciekawości, bo i tak każdy będzie robił jak uważa za słuszne.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 9.02.2012, 20:15 

Dołączył: 8.03.2007
Posty: 1327
Lokalizacja: My-ce
Nr klubowicza: 039
Ok odwrócmy problem- czy ktoś zna uszkodzenie samochodu ,które zostało sprokurowane przez kilkuminutowe obroty biegu jałowego , poprzedzające jazdę?
Kłopot z dopalaczami spalin w dieslach to inna bajka - i właściwie też wynikają one ze zbyt krótkiego czasu pracy auta a tu piszemy o przedłużeniu czasu pracy silnika.

Generalnie niech każdy robi jak chce ,wedle czasu, ekonomii ,ekologii itd.




_________________

968 - out
912
996 - out


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
 Tytuł:
PostNapisane: 9.02.2012, 23:10 

Dołączył: 11.12.2011
Posty: 764
Przypadek taki jest powyzej kolegi Michal928 :wink:

Takie cos nigdy nie wystepuje po jednym ani dwóch razach - jesli juz.
To napewno musi byc dlugotrwale, nie wiele jest elementów które możemy uszkodzić/zepsuć poprzez jeden incydent ( poza wypadkiem czy takimi skarjosciami jak jazda bez oleju ).


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
Ostatnie posty forum PCP








Przyklejone




English information
Ostatnie posty publicznego forum