Poniżej informacja, którą podaję za portalem SAMAR. Jak widać Porsche w pandemii radzi sobie doskonale. A i elektryfikacja w Europie idzie pełną parą!...

Porsche zakończyło 2021 rok z 11-procentowym wzrostem sprzedaży, dostarczając klientom na całym świecie ponad 300 000 pojazdów. Największy wzrost firma odnotowała na rynku amerykańskim.

Mimo ciężkiej sytuacji rynkowej spowodowanej COVID-19 niemiecki producent w roku podatkowym 2021 dostarczył 301 950 pojazdów, co stanowi 11-procentowy wzrost w porównaniu do 2020 roku. Dodatnie wyniki odnotowano na wszystkich dużych rynkach. W Ameryce Północnej i Południowej zrealizowano 84 657 dostaw, co stanowi wzrost o 22 %. W Stanach Zjednoczonych 70 025 egzemplarzy Porsche trafiło do klientów, co jest wynikiem również o 22% większym niż w poprzednim roku. Największym jednolitym rynkiem zbytu dla niemieckiego producenta pozostają Chiny ze wzrostem o 8% oraz wynikiem 95 671 sprzedanych samochodów. W sumie w regionie Azji i Pacyfiku, Afryki i Bliskiego Wschodu zrealizowano 131 098 dostaw, o 8% więcej niż w 2020 roku. Do klientów w Europie trafiło 86 160 pojazdów (plus 7%).
Największym popytem cieszyły się SUV-y: Porsche Macan oraz Porsche Cayenne, ze sprzedażą odpowiednio 88 362 oraz 83 071 egzemplarzy. W 2021 roku w Europie około 40% samochodów Porsche było w pełni elektrycznych lub hybrydowych typu plug in

Źródło: SAMAR

W sumie to jestem zszokowany wynikiem w Chinach wiem, że to chłonny rynek, ale by więcej sprzedawać niż w USA to nie przypuszczałem

_________________

911 996 Carrera 4s cabrio
944 turbo 1986
insta #magnus_marecki

A'propo Stanów. Wzrost o 22%, a jednocześnie popyt znacząco (to raczej delikatne określenie) przekraczający podaż. Na Rennlist podają, że średnio tylko na GT3 czeka 15 osób / per dealer (sieć to chyba ponad 100 salonów w US) - i to po odsianiu zapisujących się na auta u kilku spzedawców, bez tego to i pewnie 30 średnio na salon w kolejce. Mówię o jednym modelu. Oczywiście na "zwykle" 911 popyt tez niemały, choć nie tak ekstremalny. SUVy także "nad popularne", choć już nie w takej skali. Podobnie jest w Kanadzie, NZ, Australii. I do tego UK. Brzmi niesamowicie - choc warto pamietać, że w US nieźle wyposażone 911 Turbo to ok. 200k USD (bez podatków stanowych), reszta aut odpowiednio mniej / więcej. Ale pewnie zamiast 70k sprzedanych samochodów w US mogliby i sprzedać 100-120k w ub. roku. Tam coś "złego się dzieje" - na koniec ciekawostka - w Stanach dealerzy mogą sprzedawać auta powyżej cen katalogowych (tzw. MSRP)- i tak dzisiaj GT3 to cena 200k USD, a oferty delearów to dodatkowe 50-150k USD - do ich kieszeni. Skrajności do odrzucenia, średnio pewnie 70-100k ponad cenę z katalogu! W efekcie znajdziemy wiele ofert na 300k USD za GT3, ale wszystko to w atmosferze lekkiego "skandalu". A my w Polsce płacimy w salonie za GT3 250-300k USD bez marudzenia - a aut i tak pewnie nikt łatwo nie kupi. Może to właśnie idea świata z "Porsche dla ubogich amerykanów" - skoro tylu ich chce je kupić? Ciekawe, choć pewnie jakoś to można wytłumaczyć - głównie konkurencją tradycyjnych, amerykańskich marek?

Chiny już od kilku lat są największym rynkiem dla Porsche, to nie jest zaskoczenie.
Porsche sprzedaje się dobrze, podobnie jak inne marki premium (np. Rolls Royce zwiększył sprzedaż o 50% w ubiegłym roku), bo najbogatsi wzbogacili się jeszcze bardziej (popatrzcie sobie na wykresy giełd amerykańskich za ostatnie 2-3 lata (np. technologiczny Nasdaq urósł o ponad 110%, a to średnia...np. Apple ponad 370%...) i dobrze sytuowani realizują swoje marzenia w trudnych czasach (takie wytłumaczenie widziałem przy okazji wyników Rollsa) - nie za bardzo da się podróżować w dalekie kraje, to kupują sobie auta, domy, jachty.
Auta używane podrożały w US w ubiegłym roku o ok. 36%, w PL o ponad 18%.
wykres jednego z funduszy PKO Dóbr Luksusowych za ostatnie 2 lata: