Adi_rallye napisał(a):
Nigdy nie mogłem i nadal nie mogę zrozumieć czemu nie było safety cara w momencie gdy dźwig jest na torze co innego jak zabiera bolid ramieniem stojąc za oponami a co innego jak taki kolos wjeżdża na tor i stoi na wypadkowej. Jakby tak był olej na asfalcie to kilka bolidów miałby pod sobą.
Moim zdaniem to nie jest coś innego. Zwykle zanim taki dźwig, który stoi za barierami podniesie auto, najpierw zaczepy muszą zamontować ludzie...
Zatem w tym feralnym przypadku bolid rzeczywiście nie wjechał by w dźwig tylko w tych ludzi. Zatem jeśli bolid stoi w miejscu zagrożonym, to bez względu na to jaki to dźwig, safety car powinien wyjechać przed akcją podnoszenia.
I cały wywód dotyczący wypadku wyglądał by tak samo, tylko ofiary mniej medialne.
Regulaminy, przepisy etc nie zastępują logicznego myślenia, mogą tylko ułatwiać podejmowanie decyzji w sytuacjach krytycznych.
Nie dotyczy to przecież tylko wyścigów.
Poprawią procedury, to pewne.
Oby Bianchi z tego wyszedł. I to jak rozumiem, niestety takie pewne nie jest.