Witajcie
Staję przed dylematem. Po przeprowadzonych rozmowach w kilku innych wątkach na forum zacząłem się zastanawiać czy rzeczywiście to dożywocie mojego boxstera u mnie ma sens?
Czy nie lepiej żeby ktoś inny się nim cieszył a ja za jakiś czas wrócę do marki z innym modelem.
Kupiłem go osiem lat temu, wrzuciłem jakieś 20 tysięcy w remont, do pełnej świetności brakuje jakichś 10 tysięcy.
Wiadomo że dość dużo stracę ale nawet nie mam kiedy nim pojeździć.
Jak myślicie? Może ktoś z Was miał podobną sytuację?
Już sam nie wiem. Głowa inaczej, portfel inaczej