Witam Wszystkich Klubowiczów
W życiu każdego mężczyzny powinien przyjść czas na pierwsze Porsche.
Czas poprzedzony marzeniami, plakatami zawieszanymi na ścianach pokoju,
studiowaniem specyfikacji wymarzonych modeli, motywującej do ciężkiej pracy tapety na służbowym komputerze oraz chwilami nostalgii przy napotkanym na ulicy egzemplarzu rodem ze Stuttgartu.
Wiem, że u mnie ten czas właśnie nastąpił.
Od kilku lat ujeżdżam niezawodne roadstery ze stajni Mazdy czyli modele MX-5.
Przeszedłem przez wszystkie jego generacje, aktywnie uczestnicząc przy tym w życiu klubowym. Brałem udział w ogólnopolskich amatorskich zawodach MMC, na których udawało mi się wielokrotnie zwyciężać w klasie, przeżyłem zatrzęsienie zlotów poznając przy tym prawdziwych przyjaciół i będzie mi pewnie tego brakowało, jednak trzeba iść do dalej.
Trójka z przodu niebawem, więc czas spoważnieć, skończyć z trackday'ami, założyć rodzinę, zbudować dom, spłodzić syna, posadzić drzewo.. zaraz, zaraz.. Stop. Nie tak od razu.
Gdzie okres przejściowy?
Tutaj właśnie z pomocą mam nadzieję przyjdzie mi Cayman S.
Podoba mi się od zawsze, choć numerem jeden pozostanie 550 Spyder.
Ten jednak musi jeszcze poczekać
Lubię samochody wymagające zaangażowania ze strony kierowcy,
które mimo współczesnych systemów potrafią pokazać swój dziki charakter.
Kilka tygodni temu rozpocząłem poszukiwania Caymana.
Celuję w 3.4 6MT z początku produkcji.
Jak każdemu zależy mi na zdrowej sztuce, która nie zniechęci mnie do marki.
Mx-5 traktowałem z uczuciem i wszystkie odwdzięczyły się bezawaryjnością.
Tego samego oczekuję od Caymana.
Po raz kolejny stawiam na markę, wśród której są prawdziwi entuzjaści,
więc jest szansa na zakup uczciwego egzemplarza. Na to liczę.
Nie łudzę się, że znajdę ideał z pierwszym lakierem na całym nadwoziu,
ale chciałbym znać historię auta i być go pewnym od strony mechanicznej.
Planuję rozważny zakup, tak więc wszelkie rzeczowe uwagi
i spostrzeżenia przyjmę z wdzięcznością.
Pozdrawiam,
R.