Cześć,
Po przejażdżce w upalny wieczór zaparkowałem samochód - był ciepły, chodził wentylator chłodzący komorę. Po kilkunastu minutach wróciłem, temperatura cieczy chłodzącej stała na poziomie 80°C, odpalił na setną sekundy i zgasł. Następnie już tylko kręcił i nie zaskakiwał. Dałem mu jeszcze 30 minut, jednak nadal tylko kręcił. Bezpieczniki całe, pompy paliwa na zapłonie nie słychać (wg PelicanParts powinna pracować tylko w momencie kręcenia i pracy silnika), wyjąłem przekaźnik od pompy paliwa, zmostkowałem i wówczas już usłyszałem pompę, jednak wciąż nie mogłem odpalić. Samochód przestał kilkanaście godzin i ponieważ nigdzie nie mogłem dostać przekaźnika od ręki postanowiłem spróbować odpalić go jeszcze raz. Tym razem, tak jak poprzednio, zapalał tylko na ułamek sekundy. Przy trzeciej próbie wcisnąłem delikatnie pedał gazu i ładnie zapalił, później będąc już pod garażem odpalałem go ponownie i tym razem zaskoczył za pierwszym razem skutecznie i szybko. Brak wypadania zapłonu - sprawdzane jakieś 2000km temu u Michała.
1. Skoro na zimno nadal nie chciał odpalić to chyba mogę wykluczyć czujnik położenia wału?
2. Przekaźnik? W poniedziałek odbiorę nowy, ale skoro samochód póki co odpala to o tym czy to była wina przekaźnika dowiem się dopiero wtedy kiedy znów nie będę mógł odpalić...
3. Pompa? Samochód nie stracił osiągów, a dotąd jeżeli kończyła mi się pompa w jakimś samochodzie to po prostu miał problemy z rozwijaniem mocy.
4. Przepływomierz wymieniany z 2-3 lata temu na oryginalny.
Proszę o możliwe sugestie co jeszcze mogło paść i jak go zdiagnozować.
|