Aktualnie już wszystkie moje samochody są czarne , a na punkcie ich mycia i picowania mam lekkiego jobla, dlatego dobrze rozumiem Twoje rozterki.
W przeszłości próbowałem chyba wszystkiego i ostatecznie wypracowałem sobie metody, które w/g mnie są najwygodniejsze i najbardziej skuteczne.
Często spotykam się z opiniami w tym stylu, że "częste mycie skraca życie" i choć jest w tym trochę racji, to z całą pewnością mogę powiedzieć że użytkowanie brudnego pojazdu (zwłaszcza takie w tzw."trudnym" kolorze) przynosi jeszcze więcej szkód.
Co do piany aktywnej to Mariusz ma tutaj 100% racji i nie polecam takiego rozwiązania, nawet jeżeli jest to piana reklamowana jak bezpieczna (taka nie istnieje, choćby ze względu na metodą jej działania). Poza matowieniem i "wyjaławianiem" powierzchni, usuwa w sposób prawie natychmiastowy nakładany czasem bardzo mozolnie wosk, i niszczy wszystkie gumowe i plastikowe elementy.
Pierwsza i najważniejsza sprawa to przygotowanie lakieru. Aby długo był w nienagannym stanie i aby łatwo i bez ryzyka uszkodzenia można było go myć, musi zostać nawoskowany. Bardzo ważne również aby przed woskowaniem lakier został bardzo dokładnie oczyszczony (mam tu na myśli dokładne glinkowanie). Jeżeli nie masz w tym temacie wiedzy , umiejętności i chęci, to najlepiej zlecić to komuś kto się na tym zna.
Dobrze nawoskowany samochód będzie się mniej brudził (część brudu odpadnie nawet w czasie jazdy
), a jego mycie będzie wymagało mniej pracy i będzie dla lakieru bezpieczniejsze.
Ważne również aby o tę powłokę dbać (mycie aktywną pianą odpada !!! ) i uzupełniać ją systematycznie (Quick Detailery lub woski w Spray'u nakładane co jakiś czas po myciu i wycieraniu).
Jeżeli wosk na autku jest ok, to sprawa jest prosta:
1. zwilżenie lakieru za pomocą Karchera (z większej odległości)
2. nałożenie piany z szamponu (najlepiej jakiś z woskiem)
ja mam Karchera na naboje z pianą aktywną i pusty nabój napełniam sobie mieszanką wosku z wodą
3. spłukiwanie pod większym ciśnieniem
4. wiadro , woda z tym samym szamponem co do pianowania, rękawica do mycia lub ręcznik z mikrofibry .. i delikatne mycie z dużą ilością wody i częstym spłukiwaniem. Jak myjesz prosiaka i bardzo zalezy Ci na tym aby nie powstały drobne mikroryski, to możesz pomóc sobie wężem z lekko puszczoną wodą i w czasie kiedy prawą ręką myjesz , lewą lekko polewasz miejsce mycia. W ten sposób te drobinki brudu , które zostaną uwolnione przez szampon, zostają natychmiast spłukane i nie mają szans uszkodzić lakieru
5. Płukanie czystą wodą za pomocą Kerchera
6. Wycieranie, wilgotnym dobrze wykręconym ręcznikiem z mikrofibry, metodą "na raz", czyli bez zbędnego głaskania (potrzebny jest do tego dobrze chłonny ręcznik)
7. W/g uznania jakiś Quick Detailer lub Wosk w Spray'u
Mycie taką metodą na pewno nie uszkodzi lakieru, a efekt będzie na pewno lepszy i trwalszy jak stosowanie piany aktywnej i wosku na mokro.
Piana aktywna i wosk na mokro , to sposób w jaki myje się samochody w powstających jak grzyby po deszczu myjniach bezdotykowych. Dla mnie takie mycie to niszczenie samochodu i wyrzucanie pieniędzy . Po takim zabiegu samochód zamiast błyszczeć ma lekki matowy nalot i jest lepki w dotyku, co natychmiast prowadzi do ponownego szybkiego brudzenia (i zabawę trzeba zaczynać od nowa)
Jak z kolei nie nałoży się tego wosku na mokro, to lakier jest suchy jak pieprz.
Samochód z dobrze utrzymanym woskiem, myty opisaną przeze mnie metodą będzie lepiej wyglądał, będzie dłużej czysty, a osiadły kurz spadnie z niego po przejechaniu krótkiego odcinka.