Witam wszystkich od 6 miesięcy Jestem posiadaczem owego autka, które doprowadza mnie powoli do rozstroju psychicznego... Cena zakupu ok 40tys zł.
Na 1 rzut mechanik i zaczynamy: Wymiana ukł hamulcowego tj tarcze klocki szczęki nowe czujniki oraz siłownik pedału hamulca postojowego(świeci ciągle kontrolka zużycia) . Nowe opony 20'' plus zapasowe koła zimowe 20'' wymiana napinacza paska wieloklinowego oraz alternatora. Po tyg autko zaczęło szarpać... Wizyta u gazownika LPG Prins... Wszystko zdrowe jak dzwon ( po mojej osobistej interwencji na moich oczach zdemontowano wtryski do czyszczenia i okazało się że parownik umarł... 1.5 tys za wszystko i.... dalej szarpie) Diagnoza rozrząd do wymiany...
Auto dostarczyłem do szpeca od Porsche wymienił mi rozrząd zregenerował wariatory zregenerował głowice, przy okazji wymiana katalizatorów , przepływomierz,olej silnik plus dolewka do skrzyni dorobienie kluczyka .... 7 tyg auto odebrałem 11 tys położyłem. Efekt auto jak szarpało tak dalej szarpie... Diagnoza do wymiany wtryskiwacz 1. Zakup nowego wymiana 1000 w plecy. Okazało się że pompa w baku nie żyje. Wymiana na nowe plus przewody w baku kolejny 1000 włożony. Efekt auto dalej szarpie... Diagnoza ecu uszkodzone(zalane). Wysłałem kompa na sklonowanie do Poznania ponad 1000 poszło. Auto nie odpala na nowym sterowniku(reklamacja) na 2gim to samo. Przy okazji ujemnych temp aku do wymiany. Po 15 km auto zgasło i nie odpala. Laweta i do elektryka.
Nowy nabytek praktycznie od pół roku ciągam po mechanikach a efektów nie ma. Zaczynam remontami podwajać wartość auta co doprowadza mnie to rozstroju psychicznego. Zważywszy na brak kompetencji bądź też brak rzetelności w wykonywaniu swoich prac powoduje
Coraz częściej zastanawiam się na 5l banieczką benzyny oraz zapałkami