Sprowadziłem sobie na sobie kołach swoje pierwsze Porsche. Celem była szybka sprzedaż. Nie, nie biłem się z myślami. To dojrzewało we mnie od pierwszej przejażdżki.
Nie sprzedaję swojego Caymana 987.1 Nie potrzebuję tego zysku. Są w życiu ważniejsze rzeczy od kasy. Jedną z nich jest super fura.
Jeszcze w Zachodniej Europie wymieniłem: olej w silniku i skrzyni, świece, klocki, filtry, i parę innych rzeczy.
Opony są jedne od nowości, co znaczy, że auto raczej nie było katowane. Obręcze kół nie były uszkodzone.
Teraz zamówiłem wachacze, bo w jednym sworzniu jest mały luz (a mimo tego luzu tak precyzyjnie prowadzącym się autem nigdy nie jechałem). Naprawię wszystkie usterki, kocham go i będę go trzymał. Spokojną i zasłużoną emeryturę niech spędzi u nas. Niech zostanie dla przyszłych pokoleń.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników