Dziś super szczęśliwy (i bez grosza w portfelu) wracałem od Pana Piotra... Nowe klocki .. super!! ręczny działa!! jeszcze lepiej!! TYLNY STABILIZATOR !! EKSTRA!!! nowe oponki!! żyć nie umierać... w domu czekają dwie paczki - jedna z nowym wiatrakiem, który na dniach mam montować, druga z kaskiem na zlot
no i jadę... nawet muzyki nie włączyłem, stęskniony nasłuchując przyjemnego basowego warkotu mojej maszyny...
światła.. zmieniam pas.. wjeżdżam... pomarańczowe... czerwone... hamuję.... BOOOM !!!!
chwila niepewności.... gaszę silnik.... wychodzę... widzę Passata... dym... krwawi (płyn do chłodnicy), silnik trekocze....
maska wgnieciona na dobrych 30 cm.... podbiegam do gościa i mówię by zgasił silnik...
patrzę na mojego biednego prosiaka... przed oczami staje najgorsze... wgnieciony cały tył, pomiażdżone światła, BAK NA BENZYNĘ !!
chcielibyście
nawet światła nie miałem zbitego... tylny pas lekko wgnieciony i zderzak troszkę wgnieciony do środka...
ale....
K%$# MAĆ !!! MÓJ NOWY WYDECH DANSK !!! TYSIĄC ZŁOTYCH !!! 3 MIESIĄCE WYCEKIWANIA !!! i co??? pognieciony... co za nieszczęśćie!! (prawie się nie popłakałem)...
przyjechali link4, spisali protokół, odholowali gościa, a ja spokojnie na 4 kółkach wróciłem do domciu...
i co?? kasy troszkę brak (i tak się zapożyczyłem), wydech trzeba będzie spawać... najgorsze to ta blacha, która się trochę wgniotła... ale daje radę...
Dziękuję Panu Piotrowi za przybicie i pomoc !! Do tego wiem co dalej robić...
przygotowania na zlot się nieco opóźnią... ale jestem dobrej myśli...
najśmieszniejsze jest to, że nasze Prosiaki są naprawdę mocne!! żeby coś takiego mu wykrzywić, a u mnie trzeba się przyglądać żeby dostrzec wgniecenia!! WOW!! PORSCHE TO JEDNAK MOCNA BESTIA!!!
aha... żeby nie było - nie moja wina... hamowałem żeby na czerwone nie wjechać... szkoda tylko że koleś za mną nie trzymał odstępu.... no i miał gorsze hamulce!!