Autor |
Wiadomość |
rafie
|
Napisane: 9.04.2021, 10:21 |
|
Dołączył: 18.01.2012 Posty: 1647 Lokalizacja: Warszawa Boxster S 986
Nr klubowicza: 694
|
Karol_Szczecin napisał(a): (...)
rafie to prawda, to auto już mnie męczy. Już szukam po allegro możliwości powrotu do oryginalnego koloru wnętrza. Ale ciężko dorwać deskę ze Sport Chrono w skórze, a do tego wentylowane fotele.
(...) Karol, pisząc "że to auto już Cię męczy" miałem na myśli Twoje męczarnie związane ze świadomością jazdy autem po całkowitej szkodzie sklejonym z dwóch egzemplarzy... - czy wszystko będzie z nim dobrze ? - czy nowe połączenia nie słabną z upływem czasu ? - czy jak nie daj Boże dostanę strzał w tył, mój samochód to wytrzyma ? - co będzie jak będę chciał go sprzedać ? itd., itp. Piszesz, że jesteś pedantem, którego interesuje pełna zgodność z VIN, a tym czasem rozwodzisz się nad samochodem z doklejoną połową i do tego rozważasz zmianę wnętrza ? Jesteś niekonsekwentny, albo o co innego chodzi Bez urazy, Twój wybór. Większość naszych głosów już znasz.
_________________
ROADSTER Boxster S 986
|
|
Góra |
|
Andruszka
|
Napisane: 9.04.2021, 11:00 |
|
Dołączył: 13.02.2012 Posty: 1329
Nr klubowicza: 304
|
Sorry, ale chyba nie ma czegoś takiego jak zgodnie ze sztuką i według norm ASO zespawany z dwóch.... Jezeli znasz jego historię nie kupuj. To Ci nie da żyć na dłuzszą metę. A jak bedziesz chciał sprzedać, to zataisz ten fakt, czy opowiesz następnemu nabywcy historię? Ja kiedyś kupiłem auto i nic nie wiedziałem, że auto było spawane "zgodnie ze sztuką z dwóch", na poczatku myślałem, oj tam, a co to szkodzi, przeciez było zgodnie ze sztuką, jest fajne, super wyposażone. Ale jak minął okres zauroczenia, to jak tylko przekraczałem 100 KM/H, to od razu myślałem, a jak coś się wydarzy, co się stanie i wyobraznia podsuwała mi rózne myśli. Szybko sprzedałem tanio informując o historii auta, przy takich info i cenie kupił handlarz... Także moim zdaniem odpuść, chyba że znasz siebie i wiesz, że jak minie okres zauroczenia autem, to Ci nie będzie przeszkadzało, a jak potem się go pozbędziesz, wiesz już? Każdy kiedyś chce sprzedać auto.
_________________
Andrzej 911
|
|
Góra |
|
Karol_Szczecin
|
Napisane: 9.04.2021, 11:16 |
|
Dołączył: 30.07.2015 Posty: 50
|
Widzę, że powoli staje się obiektem ataku, więc wytłumaczę - wątek założyłem głownie po to, by ustalić czy istnieje w ogóle coś takiego jak procedura serwisowa wstawienia takiego elementu karoserii jak cały tył. Są procedury wstawiania takich elementów jak poszycia, czy wzmocnień, czy nawet praktycznie całych ćwiartek (abstrahuje od kosztów takiej czynności w ASO), stąd pytanie o ewentualną procedurę takiej operacji. Johnny, znam tego GTSa szczecińskiego bardzo dobrze. Oglądałem to auto nim trafiło do Szczecina, a i w Szczecinie jeszcze raz go obejrzałem. Problem jego polega na tym, że w sumie to golas, a do tego z dużym przebiegiem. Nie ma PTV, klimy 2 strefy, samościemniających luster czy choć elektrycznych foteli, tylko manualne. Ma dużo słabsze wyposażenie od tego rozbitka. Zresztą sam też nie jest nawet 100% bezwypadkowy. Auto zostało pierwotnie wystawione na Śląśku za 224 tys. zł, potem zeszła cena do 214 tys. zł i to były dobre pieniądze - niestety byłem wtedy na urlopie poza granicami Polski. Auto zostało kupione przez komis w Straszynie, a dalej trafiło do Szczecina - niestety każdy chciał na nim zarobić i stąd teraz nierealna cena za niego... Zastanawiam się jeszcze trochę na niebieskim GTSem, który jest obecnie na otomoto, ale ten jest ze stanów i tam miał uszkodzony prawy tył - i to nie słabiej niż ten polski rozbitek, a do tego miał uszkodzone zawieszenie tył i przód. Do tego niezbyt podoba mi się ten kolor, szczególnie że ktoś zaszalał i zamówił do niego niebieskie wstawki także w środku (są fabryczne z VINu, ale dla mnie trochę takie bleee...). Wiem, że mam wymagania co do auta jakby kupował nowe, ale nie mam noża na gardle i mogę poczekać... a że trafił się temat tego rozbitka stąd pytanie. kilazz i Yalapeno VINu nie wrzucę, bo poprosił mnie o to właściciel auta, gdy dowiedział się o całej historii. Stwierdził, że jeśli nie kupię auta ja, to pewnie zostawi je sobie już na dłużej, bo ma świadomość, że towar jest słaby. Dodatkowo na jego niekorzyść działa to, że auto ma prawie 4 lata, więc za późno na jakiekolwiek kroki wobec poprzedników... Arekk to wybrał bym chyba najgorszy możliwy sposób badania rynku pod sprzedaż... Nie, auto nie jest moje i myślę, że nie będzie. Podsumowując, myślę że temat jest już dla mnie jasny i auto odpuszczam. Chyba, że ktoś mi napisze, że procedura taka jest przewidziana przez ASO i to w sumie bułka z masłem
|
|
Góra |
|
kilazz
|
Napisane: 9.04.2021, 11:38 |
|
Dołączył: 27.05.2009 Posty: 870
|
Karol_Szczecin napisał(a): VINu nie wrzucę, bo poprosił mnie o to właściciel auta, gdy dowiedział się o całej historii. Stwierdził, że jeśli nie kupię auta ja, to pewnie zostawi je sobie już na dłużej, bo ma świadomość, że towar jest słaby. Dodatkowo na jego niekorzyść działa to, że auto ma prawie 4 lata, więc za późno na jakiekolwiek kroki wobec poprzedników...
No tak, nie wrzucaj, tak na wszelki wypadek, żeby w przyszłości dało się go opchnąć jako bezwypadkowy..
|
|
Góra |
|
BartekG
|
Napisane: 9.04.2021, 11:52 |
|
Dołączył: 18.01.2016 Posty: 912
Nr klubowicza: 770
|
Opisałeś strupka, ulepka... Sportowe auto którym można się zabić. Nie podawaj VIN aby sprzedającemu nie zrobić "krzywdy" Ciekawe jak będziesz się czuł jak ktoś z nim zginie. Czy faktycznie lojalność sprzedającemu będzie ważniejsza od Twojego sumienia. No kolego - karma wraca - obyś "przypadkiem " nie trafił na auto które miało taka samą historię , i nikt Ci o tym nie powie - BO OBIECAŁ SPRZEAJĄCEMU.
Poza tym jedna chyba istotna sprawa. Mimo tego że jest coś takiego ja forum , stacje ASO czy specjalistyczne warsztaty , sam widzisz że nie każdy tu wchodzi by zapytać o auto. Dużą większość stanowią ludzie którzy kupują auta " bo super wyglądają i fajnie się prowadzą, a sprzedawca na jeździe próbnej jechał chyba z 2 minuty ponad 200km/h i nic się nie działo ). To ma być dla nas przestroga , dla ludzi którym w jakimś stopniu już zaufałeś - bo pytasz o to do czego się dokopałeś"
Trafnego zakupu życzę.
_________________
BartekG Jest 911-996.2 - C2 - manual Był : Boxster 986 -2,7 manual
|
|
Góra |
|
Andruszka
|
Napisane: 9.04.2021, 11:53 |
|
Dołączył: 13.02.2012 Posty: 1329
Nr klubowicza: 304
|
Jeżeli chcesz wiedzieć czy taka procedura jest przewidziana przez ASO, to zadzwoń do któregokolwiek ASO, bądz podjedz i popytaj, pogadaj, powinni odpowiedzieć. Myślę, że nikt Cię nie atakuje, a próbuje uświadomić, byś póżniej nie żałował decyzji.
_________________
Andrzej 911
|
|
Góra |
|
Yalapeno
|
Napisane: 9.04.2021, 12:29 |
|
Dołączył: 22.02.2021 Posty: 72
|
Pytanie którego VINu z tych dwóch nie chcesz podać. Moze nawet tego środka nie trzeba zmieniać bo jest jednak zgodny z VIN drugiej połówki
|
|
Góra |
|
TomaszW
|
Napisane: 9.04.2021, 12:52 |
|
Dołączył: 30.03.2021 Posty: 52
|
Czy tylko ja mam wrażenie że ten cały temat śmierdzi fejkiem?
|
|
Góra |
|
Karol_Szczecin
|
Napisane: 9.04.2021, 16:36 |
|
Dołączył: 30.07.2015 Posty: 50
|
Panowie, ale po co ta spina... bardzo cenie sobie dane słowo i choć sam osobiście jestem zwolennikiem transparentnej historii aut, tak niestety zostałem poproszony o nie opisywanie tej sytuacji nigdzie i nie podawanie numeru VIN i powiedziałem, że tego nie zrobię. Auto nie jest nigdzie wystawione na sprzedaż i z tego co zrozumiałem - póki co raczej nie będzie. By uspokoić wasze sumienia mogę Wam obiecać, że jeśli auto pojawi się na sprzedaż i ktoś na forum zapyta o ten samochód, na pewno powiem by uważać na to auto. Tematy "karmy..." myślę możemy sobie darować, chyba za duzi i poważni na to jesteśmy.
Jakiś czas temu sprzedawałem swojego Nissana 370Z Roadster, auto miało w swojej historii jeden wypadek (moje dzieło niestety), sprzedający nie dość że został o tym poinformowany przeze mnie, tak dostał zdjęcia przed/po/w trakcie naprawy, tak nawet faktury za części i naprawę. Chciałbym by tak robili wszyscy, ale niestety - świata nie zbawię.
Yalapeno VIN na budzie jest nabity w dwóch miejscach i akurat tak się składa, że oba te miejsca pochodzą z tego auta o którym mówimy. Więc spokojnie, sprawdzałem VIN auta które oglądałem i taki jaki widnieje we wszystkich papierach.
TomaszW a co Ty tu widzisz fejkowego? Znalazłem samochód, który chciałem kupić. Niestety, dowiedziałem się trochę za dużo o jego historii, wiec stwierdziłem że może tutaj się coś dowiem, szczególnie co do możliwości przeprowadzenia takiej naprawy przez ASO (bo tak mi zostało to przekazane)... jak widzisz na forum nie zarejestrowałem się w ciągu tygodnia czy dwóch, śledzę giełdę i działy techniczne, staram się poznać Prosiaki jak najlepiej i choć mało się udzielam, tak zakup każdego auta traktuje zawsze poważnie i staram się je sprawdzić na wszystkie sposoby... nie ważne czy to Nissan czy Porsche.
Miłego weekendu Panowie!
|
|
Góra |
|
kilazz
|
Napisane: 9.04.2021, 17:32 |
|
Dołączył: 27.05.2009 Posty: 870
|
Tak się zastanawiam ile to auto musiało wtedy kosztować jak był uszkodzony, żeby komuś się to opłacało kupić przy takiej skali szkód i napraw. 50 tys?
|
|
Góra |
|
Karol_Szczecin
|
Napisane: 9.04.2021, 18:03 |
|
Dołączył: 30.07.2015 Posty: 50
|
Domyślam się, że było tanio... ja sam kojarzę ofertę na to auto na 79 tys. albo 74 tys. zł. To było już ponoć to drugie wystawienie (pierwsze rzekomo okolice 100 tys. zł). Gościu, który to kupił i naprawił powiedział mi, że kupił to po tym drugim wystawieniu - dużo poniżej ceny 79 tys. zł. Więc te Twoje 50 tys. zł wcale nie jest takie nierealne... Mi się wydaje, że mogło to być 60 tys. zł, ale kto to teraz wie...
|
|
Góra |
|
Adam_911
|
Napisane: 9.04.2021, 18:17 |
|
Dołączył: 23.12.2018 Posty: 255
|
przepraszam za mocne słowa, ale to dla mnie jest jawne oszukiwanie. Ktoś dziś ma auto, nie wie że spawane z dwóch. Kolega ma wiedzę o tym przeszczepie i nie chce podać vin-u żeby kiedyś ktoś nie wtopił. Kolego, ludzie szukają aut po VIN. Kiedyś ktoś wpisze go w google i albo znajdzie albo nie. Chcesz być lojalny wobec kogo? Ja w tej historii widzę że każdy coś kombinuje... z tego co niby widać, pierwszy właściciel rozbitka oszukał kolejnego, aktualny właściciel nie wie o niczym, ale sprzedaje TANIO, a Kolega jak w dowcipie WIE ale nie POWIE.... Przykre jest to, że relacja działa w jedną stronę, przychodzisz czerpać wiedzę z forum, ale swoją wiedzą się nie podzielisz ku przestrodze. Wydaje mi się, że nie po to zostało stworzone forum.
|
|
Góra |
|
Arekk
|
Napisane: 9.04.2021, 20:06 |
|
Dołączył: 11.07.2011 Posty: 1541
|
Adam_911 napisał(a): przepraszam za mocne słowa, ale to dla mnie jest jawne oszukiwanie. Ktoś dziś ma auto, nie wie że spawane z dwóch. Kolega ma wiedzę o tym przeszczepie i nie chce podać vin-u żeby kiedyś ktoś nie wtopił. Kolego, ludzie szukają aut po VIN. Kiedyś ktoś wpisze go w google i albo znajdzie albo nie. Chcesz być lojalny wobec kogo? Ja w tej historii widzę że każdy coś kombinuje... z tego co niby widać, pierwszy właściciel rozbitka oszukał kolejnego, aktualny właściciel nie wie o niczym, ale sprzedaje TANIO, a Kolega jak w dowcipie WIE ale nie POWIE.... Przykre jest to, że relacja działa w jedną stronę, przychodzisz czerpać wiedzę z forum, ale swoją wiedzą się nie podzielisz ku przestrodze. Wydaje mi się, że nie po to zostało stworzone forum. +1 ktoś kiedyś wdepnie w tą minę i oby nie było tak,że wcześniej szukał na forum,ale nie znalazł nic na ten temat.Oby nie doszło do tragedii.
|
|
Góra |
|
streetrace
|
Napisane: 9.04.2021, 22:34 |
|
Dołączył: 25.04.2017 Posty: 68
|
Adam_911 napisał(a): pierwszy właściciel rozbitka oszukał kolejnego, aktualny właściciel nie wie o niczym, ale sprzedaje TANIO, a Kolega jak w dowcipie WIE ale nie POWIE.... Przykre jest to, że relacja działa w jedną stronę, przychodzisz czerpać wiedzę z forum, ale swoją wiedzą się nie podzielisz ku przestrodze. Wydaje mi się, że nie po to zostało stworzone forum. Adam... w punkt
|
|
Góra |
|
Blazi
|
Napisane: 9.04.2021, 23:03 |
|
Dołączył: 19.02.2021 Posty: 43
|
Przesadzacie. To forum publiczne, co innego zamknięte grono znajomych/klubowiczów czy nawet "prywatna" z nazwy grupa na FB - a co innego strona indeksowana w Google. Może realnie narazić się na nieprzyjemności od strony sprzedającego, zwłaszcza jak samochód nie jest wystawiony publicznie a w nazwie konta jest jego imię. A nawet jeżeli naiwnie zakładamy że w Internecie jesteśmy anonimowi - jak OP nie ma ochoty podawać VINu to - było nie było - jego sprawa. Nie zmusimy go. Może dalej czai się na to auto? Albo - w co naiwnie chciałbym wierzyć - ta historia to mimo wszystko ściema?
|
|
Góra |
|
piterson
|
Napisane: 9.04.2021, 23:49 |
|
Dołączył: 8.03.2007 Posty: 1583 Lokalizacja: Kraków
Nr klubowicza: 078
|
Dylemat ciekawy. Z takim podejściem do aut zdecydowanie bym ten konkretny egzemplarz odpuścił. Chyba, że CCC.
A tak z innej beczki - proceder jest niestety powszechny i takich aut na naszych drogach jest sporo. Prosiaków zapewne też. Statystyka jest nieubłagana wiec jest ryzyko że i na tym forum znalazłoby się takie auto. Mało kto zna historię swojego samochodu absolutnie w 100% - poza osobami które kupiły auta jako nowe i mają po dziś dzień.
_________________
Piotrek 944 '86 3.0 wydmucha 996.2 C4 cabrio '02 997 TT '06 Cayenne Diesel S '14 Macan GTS '16
ex: 944 S2 '89
|
|
Góra |
|
kilazz
|
Napisane: 10.04.2021, 6:57 |
|
Dołączył: 27.05.2009 Posty: 870
|
I dlatego wg mnie nr1 przy kupowaniu auta, które ma jakieś ślady naprawy albo malowania, to pozyskanie fotek od właściciela a nie wierzenie w historyjki typu "tylko zarysowany przez żonę przy parkowaniu". Chociaż w tym przypadku, sposób naprawy przekroczył pewnie wyobrażenia po fotkach..
|
|
Góra |
|
Karol_Szczecin
|
Napisane: 10.04.2021, 13:37 |
|
Dołączył: 30.07.2015 Posty: 50
|
Blazi napisał(a): Przesadzacie. To forum publiczne, co innego zamknięte grono znajomych/klubowiczów czy nawet "prywatna" z nazwy grupa na FB - a co innego strona indeksowana w Google. Może realnie narazić się na nieprzyjemności od strony sprzedającego, zwłaszcza jak samochód nie jest wystawiony publicznie a w nazwie konta jest jego imię. Albo - w co naiwnie chciałbym wierzyć - ta historia to mimo wszystko ściema? Dzięki, że choć jedna osoba się za mną wstawiła Uwierzcie, że mam pewien dylemat moralny, bo nie lubię takich historii, ale wysoko sobie cenie dane słowo. Na auto na pewno już się nie czaje, szczególnie że wczoraj jeszcze rozmawiałem ze znajomym, który pracuje właśnie w owym ASO VW, które miało naprawiać to auto i powiedział, że nie kojarzy niczego takiego... a Porsche z pewnością by zapamiętał. W poniedziałek ma mi dać ostatecznie znać, czy po fakturach albo VINie coś znalazł w ich historii. Tak więc okazuje się, że nawet ja, który dużo czasu temu poświęciłem, jeszcze nie wiem wszystkiego o tym aucie... kilazz napisał(a): I dlatego wg mnie nr1 przy kupowaniu auta, które ma jakieś ślady naprawy albo malowania, to pozyskanie fotek od właściciela a nie wierzenie w historyjki typu "tylko zarysowany przez żonę przy parkowaniu". Chociaż w tym przypadku, sposób naprawy przekroczył pewnie wyobrażenia po fotkach.. Gdy jechałem oglądać ten samochód, od właściciela wiedziałem jedynie tyle, że wie iż nie jest bezwypadkowy, ale wg niego wszystko jest ok, on auto sprawdzał w ASO w Poznaniu i że wziął je na zamianę od znajomego. Po drodze wykupiłem raport AutoDNA, z którego wynikało iż auto miało w 2014 roku szkodę powyżej 50.000 zł (nie było podanej dokładnej kwoty ani zakresu uszkodzeń). Na miejscu okazało się, że całe auto było ponownie lakierowane, ale robota wyglądała na dobrze zrobioną, nie było żadnej szpachli ani widocznych śladów uszkodzeń (wg miernika lakier między 220-300 um). Szyby rok 2012, wszystkie inne elementy na których była podana data produkcji też wskazywały 2012 rok. Martwiła mnie ta szkoda w historii, ale po przejeżdzce i dość dokładnych oględzinach wszystko było ok, więc byłem zainteresowany autem. Umówiliśmy się na kontakt ze sprzedającym w krótkim czasie, by ostatecznie dogadać kwotę i po sprawie. Jednakże już po wyjeździe od sprzedającego, zacząłem sobie kojarzyć, że auto ma kilka niefabrycznych "upiększeń", a że podobne auto z tymi dodatkami jeździło kiedyś po Szczecinie. Szybko skojarzyłem sobie kto był jego właścicielem, ustaliłem telefon do niego, a że znamy się z widzenia i nie tylko, to zadzwoniłem i dowiedziałem się, iż auto było w sumie z każdej strony potłuczone, ale głownie tył i że poduszki odpaliły. Po zdjęciach które zrobiłem na miejscu i rozkodowaniu VINu wyszło mi, że nie zgadza się kilka rzeczy z wyposażenia i to dopiero rozbudziło moją ciekawość. No i do tego po czasie wyszło, że auto powinno mieć inny kolor wnętrza. Po pewnym czasie udało mi się dostać zdjęcia tego auto z czasu naprawy, a że wiedziałem który komis to sprzedawał w 2014 roku - to także zdjęcia rozbitego auta po odkupie od ubezpieczalni. No a potem od tego właściciela-reparatora ze Szczecina dowiedziałem się, że auto było rozcięte przez niego i następnie zespawane i polakierowane w ASO. I na tym etapie napisałem swojego posta na forum... o tak wygląda cała historia. Chociaż ja chcę być dla Was transparentny i godny zaufania, dlatego opisałem to dokładnie jak było... Więc odpowiadając na Twoje stwierdzenie - tak, fotki i cała historia zdecydowanie przekroczyły moje pierwotne wyobrażenie o naprawie, gdyż pierwotnie, nawet wiedząc iż auto jest lakierowane, byłem dalej zainteresowany jego zakupem. Gdyby nie moja dociekliwość, pewno już bym nim jeździł, bo na pierwszy rzut oka nic nie wskazywało na tak grubą historię... Pozdrawiam
|
|
Góra |
|
Adam_911
|
Napisane: 10.04.2021, 13:43 |
|
Dołączył: 23.12.2018 Posty: 255
|
Karol_Szczecin napisał(a): Blazi napisał(a): Przesadzacie. To forum publiczne, co innego zamknięte grono znajomych/klubowiczów czy nawet "prywatna" z nazwy grupa na FB - a co innego strona indeksowana w Google. Może realnie narazić się na nieprzyjemności od strony sprzedającego, zwłaszcza jak samochód nie jest wystawiony publicznie a w nazwie konta jest jego imię. Albo - w co naiwnie chciałbym wierzyć - ta historia to mimo wszystko ściema? Cytuj: Dzięki, że choć jedna osoba się za mną wstawiła Uwierzcie, że mam pewien dylemat moralny, bo nie lubię takich historii, ale wysoko sobie cenie dane słowo. Na auto na pewno już się nie czaje, szczególnie że wczoraj jeszcze rozmawiałem ze znajomym, który pracuje właśnie w owym ASO VW, które miało naprawiać to auto i powiedział, że nie kojarzy niczego takiego... a Porsche z pewnością by zapamiętał. W poniedziałek ma mi dać ostatecznie znać, czy po fakturach coś znalazł. Tak więc okazuje się, że nawet ja, który dużo czasu temu poświęciłem, jeszcze nie wiem wszystkiego o tym aucie... kilazz napisał(a): I dlatego wg mnie nr1 przy kupowaniu auta, które ma jakieś ślady naprawy albo malowania, to pozyskanie fotek od właściciela a nie wierzenie w historyjki typu "tylko zarysowany przez żonę przy parkowaniu". Chociaż w tym przypadku, sposób naprawy przekroczył pewnie wyobrażenia po fotkach.. Gdy jechałem oglądać ten samochód, od właściciela wiedziałem jedynie tyle, że wie iż nie jest bezwypadkowe, ale wg niego wszystko jest ok, on jest sprawdzał w ASO w Poznaniu i że wziął je na zamianę od znajomego. Po drodze wykupiłem raport AutoDNA, z którego wynikało iż auto miało w 2014 roku szkodę powyżej 50.000 zł (nie było podanej dokładnej kwoty ani zakresu uszkodzeń). Na miejscu okazało się, że całe auto było ponownie lakierowane, ale nie było żadnej szpachli ani widocznych śladów uszkodzeń (wg miernika lakier między 220-300 um). Szyby rok 2012, wszystkie inne elementy na których była podana data produkcji też wskazywały 2012 rok. Martwiła mnie ta szkoda w historii, ale po przejeżdzce i takich zewnętrznych oględzinach wszystko było ok, więc byłem zainteresowany autem. Umówiliśmy się na kontakt w krótkim czasie, by ostatecznie dogadać kwotę i po sprawie. Jednakże już po wyjeździe od sprzedającego, zacząłem sobie kojarzyć, że auto ma kilka niefabrycznych "upiększeń", a że podobne auto z tymi dodatkami jeździło kiedyś po Szczecinie. Szybko skojarzyłem sobie kto był jego właścicielem, ustaliłem telefon do niego, a że znamy się z widzenia i nie tylko, to dowiedziałem się, iż auto było w sumie z każdej strony potłuczone, ale głownie tył i że poduszki odpaliły. Po zdjęciach które zrobiłem na miejscu i rozkodowaniu VINu wyszło mi, że nie zgadza się kilka rzeczy z wyposażenia i to dopiero rozbudziło moją ciekawość. No i do tego po czasie wyszło, że auto powinno mieć inny kolor wnętrza. Po pewnym czasie udało mi się dostać zdjęcia tego auto z czasu naprawy, a że wiedziałem który komis to sprzedawał w 2014 roku - to także zdjęcia rozbitego auta po odkupie od ubezpieczalni. No a potem od tego właściciela-reparatora dowiedziałem się, że auto było rozcięte przez niego i następnie zespawane i polakierowane w ASO. I na tym etapie napisałem swojego posta na forum... o tak wygląda cała historia. Chociaż ja chcę być dla Was transparentny i godny zaufania... Więc odpowiadając na Twoje stwierdzenie - tak, fotki i cała historia zdecydowanie przekroczyły moje pierwotne wyobrażenie o naprawie, gdyż pierwotnie, nawet wiedząc iż auto jest lakierowane, byłem dalej zainteresowany jego zakupem. Gdyby nie moja dociekliwość, na pierwszy rzut oka nic nie wskazywało na tak grubą historie... Pozdrawiam nie podając vinu niestety nie jesteś. Taki samochód nie jest i raczej nie będzie w kręgu moich zainteresowań, ale kiedyś ktoś przez brak transparentności wtopi....
|
|
Góra |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
Ostatnie posty forum PCP
Przyklejone
English information
Ostatnie posty publicznego forum
|