Autor |
Wiadomość |
Maxim
|
Napisane: 26.06.2008, 18:02 |
|
Dołączył: 12.08.2007 Posty: 179
|
Witam, nie raz już tu pisałem o swoich perypetiach z autem, jak do tej pory wszystko udało się prędziej czy później usunąć. Niedawno właśnie przydażyła się kolejna historia.
Jakiś czas temu pisałem o tym że miałem problemy z zapłonem na ciepło, problem został rozwiązany poprzez wyczyszczenie styków bezpiecznika. W międzyczasie za namową brata wyczyszciłem też styki pozostałych bezpieczników w skrzynce. Jednocześnie też brat stwierdził, że trzeba dolać płynu do chłodnicy. Akurat zawsze miał smykałke do takich technicznych rzeczy, więc zdałem się na niego i teraz przechodze do sedna :
Każdy pewnie się orientuje, że wiatrak na chłodnicy, włącza się gdy wskazówka temperatury, osiągnie "drugą" kreskę, w kążdym bądz razie u mnie tak właśnie było i chodził aż do czasu gdy wskazówka znalazła się na "pierwszej" kresce. Troche tak to opisane może mało trafnie, ale zakładam że zrozumiecie o co mi chodzi.
Po wyczyszczeniu bezpieczników, dolaniu płynu, pojechałem na drugi koniec Polski. Podczas drogi nie zauważyłem nic dziwnego, zresztą nawet się nie spodziewałem, że akurat coś by się mogło dziać z chłodzeniem. Po przybyciu na miejscu minęło półtora miesiąca, podczas których aut użytkowane było dość często, jednakże nie na tyle długo jednokrotnie, by auto miało szanse osiągnąc ten poziom temperatury, przy której włącza się wiatrak. Dziś natomiast pierwszy raz się tak stało, na początku nie zwróciłem uwagi, potem trochę się zaniepokoiłem, ale stałem w korku na światłach, więc nie bardzo mogłem co zrobić. Zjechałem możliwe szybko gdzieś gdzie mógłbym zaparkować, w miedzyczasie wskazówka prawie dotarła do końca skali, auto zaczęło charczeć, spadły obroty, więc czym prędziej zgasiłem. Otworzyłem maske, odkręciłem korek od wlewu płynu i jak się tego mogłem spodziewać, zagotowany płyn zaczął mi uciekać w tempie ekspresowym, ręce mam tak poparzone, że ledno moge pisać. No ale nic zakręciłem korek, potem kilkakrotnie zakrecałem i odręcałem, aż płyn przestał "wybijać" na zewnątrz, po czym dolałem pewną ilość świeżego.
W czasie gdy odkręcałem i zakręcałem kurek, pozawalając płynowi wyciekać, zauważyłem że w pewnym momencie wiatrak zaczął chodzić, przez dośc krótka chwilę. Potem znów spuściłem trochę płynu i wiatrak znowu zaczął przez chwilę chodzić. Jednocześnie słychać było jak bezpiecznik, załączał się i po chwili rozłączał i tak kilka razy. Z tego co wyczytałem z obrazka jest to ten o nazwie "Lufter" duży srebrny przy tylnej ścianie pudła z bezpiecznikami. Tak więc dolałem resztke płynu jaką miałem w bagażniku i uruchomiłem auto, wskazówka najpierw spadła do optymalnego poziomiu temperatury, potem w trakcie jazdy zaczęła się stopniowo podnosić jak zawsze zresztą. Dojechałem do domu, gdy wskazówka dochodziła już prawie do "drugiej" kreski, zaparkowałem w garażu, lecz wiatrak się nie włączył. Teraz rodzą się pytanie :
Czy jest jakas wymagana ilość płynu hamulcowego, przy której wiatrak nie wariuje? W momencie spuszczania tego zagotowanego, tak jak pisałem powyżej wiatrak włączał się na kilka sekund, ale to niestety nie było tak jak kiedyś, gdy chodził aż do momentu gdy wskazówka opadła na "pierwszą" kreskę. Czy też może jest to wina bezpiecznika? Lecz on wydaje się sprawny, załączał chyba prawidłowo wiatrak.
Najgorsze jest to, że niebawem czeka mnie dość długo trasa, około 500km, którą musze pokonać. Na autostradzie przy większej prędkości, sam pęd powietrza zakładam że problem by rozwiązał, ale poza autostradą, to aż strach, jeśli znowu się zagotuje. Nie wiem jak wasze auta, ale mój się wyjątkowo wolno chłodzi, więc stawać co kilka kilometrów, na godzine , dwie, to też bez sensu.
Jednoczęsnie też wskazówka poziomu oleju zaczęła mi wariować, na bagnecie jest tyle ile powinno, wskaźnik żyje własnym życiem, przy uruchmoieniu na zimno jest na 4.5-5, podczas jazdy czasem spada nawet do 1, czasem zachowuje sie poprawnie i na jałowym jest na 3jce.
Z góry dzięki za kometarze dotyczącego tego chłodzenia, już to kiedyś pisałem, ale coraz bardziej żałuję że skusiłem się na to auto, mimo iż zdawałem sobie sprawę, że ma już swoje lata, ale mimo wszystko nie ma miesiąca, żebym nie był u mechanika, czasem nawet jeżdze prewencyjnie, wymieniając stopniowo kolejne podzespoły, a tak to jak nie zapłon, to chłodzenie, ciekawi mnie co będzie następne. Chciałbym wreszcie trafić na jakiegoś mechanika, który mi szczerze powie co jest do zrobienia, a tak to każdy robi to co mu się pokaże palcem, a reszte ma w du...
|
|
Góra |
|
SporekPORSCHE
|
Napisane: 26.06.2008, 18:22 |
|
Dołączył: 11.12.2007 Posty: 125
|
To że płyn Ci zaczął parować przy wysokiej temperaturze to normalna sprawa... Nie powinieneś otwierać tego wlewu wtedy gdy samochód jest mocno nagrzany,. Pod żadnym pozorem. Nie rób tego wiecej bo możesz się poważnie oparzyć. Płynu chłodniczego powinno być tyle ile pokazuje wskaznik na zbiorniku. Gdy jest za dużo to poprostu każda ciecz zmienia swoją objętość pod wpływem temperatury. Co może doprowadzić do zbyt dużego ciśnienia w układzie chłodzenia. Wtedy płyn może nie rozchodzić się z odpowiednią prędkością co może tez byc przyczyną wysokiej temperatury. Zobacz ile go masz i doprowadz do odpowiedniego poziomu. Ważne żeby płyn też był odpowiedni. Może jakiś lepszy..warto w sklepie zapytać.. Najpierw uzupełnij poziom płynu. Potem radzę postawic odpalony samochód i zobaczyć co się dzieje. Do jakiej temperatury sie nagrzewa wtedy gdy wiatrak się uruchamia,., Na postoju to będzie chwila 10-15min,. Gdy rzeczywiście uruchomi się przy zbyt wysokiej temperaturze to wartałoby zmienic czujnik.. Radze równiez wymyć chłodnicę. i wyczyścić.
|
|
Góra |
|
SporekPORSCHE
|
Napisane: 26.06.2008, 18:29 |
|
Dołączył: 11.12.2007 Posty: 125
|
Bezpiecznik nie załącza wiatraka.. Odpowiedzialny jest za to czujnik temperatury,. Ale mówię najpierw zrób tak jak wcześniej pisałem. Odpowiednia ilość płynu, nie za dużo nie za mało. Aha.. i nie można tez mieszać płynów rożnego rodzaju.. Bo może to doprowadzić do ich zagotowania.
|
|
Góra |
|
Maxim
|
Napisane: 26.06.2008, 18:35 |
|
Dołączył: 12.08.2007 Posty: 179
|
Wiatrak sie nie uruchamia. Plynow nie mieszam, mam ten sam ktory uzywal poprzedni wlasciciel. Czujnika raczej teraz nie zdobęde to raz, o zamontowaniu to już i tak moge zapomnieć bo nie zdąże, a musze nim wrócić do domu, nie ma innej opcji, nie mam mowy żebym wydał fortune na lawete.
|
|
Góra |
|
SporekPORSCHE
|
Napisane: 26.06.2008, 19:01 |
|
Dołączył: 11.12.2007 Posty: 125
|
To jedyna rada ustaw płyn na odpowiednim poziomie.. I jedz w miarę na wysokim biegu i na jak najnizszych obrotach silnika.. wyczyść chłodnicę z przodu aby dobrze ciepło oddawała. Powinieneś dojechać bez problemu. Powodzenia.
|
|
Góra |
|
wampir
|
Napisane: 26.06.2008, 19:05 |
|
Dołączył: 8.03.2007 Posty: 3164
|
Sprawdz czy uklad nie jest zapowietrzony. Jak jest to moga sie dziac cuda z wiatrakami, moga sie nei wlaczac itp.
I nie odkrecaj kurka na goracym silniku. Tez juz to raz zrobilem, ale wtedy bylem przekonany ze caly plyn mi uciekl, a przez to uklad sie tez moze zapowietrzyc i wtedy j.w.
Problemem grzania sie moze byc uszkodzony termostat, jesli ci sie nie otwiera to bedzie sie szybko auto grzalo i wywalalo kurkiem wode. Wlacz, nagrzej auto, sprawdz czy rurki na gorze i na dole sa cieple. Jesli na dole zimne a na gorze cieple to termostat.
Mozesz miec tez walnieta uszczelke pod glowica, co sie moze objawiac wariujacym wlasnie czujnikiem cisnienia. Zalej odpowiednia ilosc plynu, daj autku odrobine pochodzic, sprawdz czy weze sa cieple, czy nie masz wody w oleju albo oleju w wodzie.
Mialem taki sam objaw, chwila stania w korku i juz druga kreska i wentylatory wlaczone, schladzac sie za bardzo nie chcial i tez po dluzszym staniu szlo do czerwonej i dalej.
Jesli sie myle niech mnie ktos poprawi
|
|
Góra |
|
Qbak
|
Napisane: 26.06.2008, 19:21 |
|
Dołączył: 8.07.2007 Posty: 5185 Lokalizacja: Rawa Mazowiecka/Warszawa
Nr klubowicza: 193
|
Co do tych kilometrów które musisz pokonać, to staraj się jechać tak,
żeby do miast nie wjeżdżać w godzinach korków. Możesz też wyruszyć nocą
Powodzenia z autem!
_________________ 924 '83 LM8U - Tor Poznań 2:04,992
|
|
Góra |
|
Maxim
|
Napisane: 26.06.2008, 19:30 |
|
Dołączył: 12.08.2007 Posty: 179
|
wampir napisał(a): Sprawdz czy uklad nie jest zapowietrzony. Jak jest to moga sie dziac cuda z wiatrakami, moga sie nei wlaczac itp. I nie odkrecaj kurka na goracym silniku. Tez juz to raz zrobilem, ale wtedy bylem przekonany ze caly plyn mi uciekl, a przez to uklad sie tez moze zapowietrzyc i wtedy j.w. Jak sprawdzić czy układ jest zapowietrzony czy nie? wampir napisał(a): Problemem grzania sie moze byc uszkodzony termostat, jesli ci sie nie otwiera to bedzie sie szybko auto grzalo i wywalalo kurkiem wode. Wlacz, nagrzej auto, sprawdz czy rurki na gorze i na dole sa cieple. Jesli na dole zimne a na gorze cieple to termostat. W którym miejscu znajduje się termostat? wampir napisał(a): Mozesz miec tez walnieta uszczelke pod glowica, co sie moze objawiac wariujacym wlasnie czujnikiem cisnienia. Zalej odpowiednia ilosc plynu, daj autku odrobine pochodzic, sprawdz czy weze sa cieple, czy nie masz wody w oleju albo oleju w wodzie. Odpowiednia ilośc płynu to dobre określenie, na zborniku z płynem narysowane jest MINIMUM i MAXIMUM, ale jak mam to sprawdzić? Nie ma tak żadnej widocznej skali, nieważne ile leje nie mam żadnej możliwości sprawdzić, bo nie da sie umiejscowić ilości pomiędzy tym MIN a MAX Woda w oleuj, olej w wodzie? Tego nie rozumiem, ani tym bardziej nie wiem jak sprawdzić wampir napisał(a): Mialem taki sam objaw, chwila stania w korku i juz druga kreska i wentylatory wlaczone, schladzac sie za bardzo nie chcial i tez po dluzszym staniu szlo do czerwonej i dalej. Jesli sie myle niech mnie ktos poprawi
Tobie się przynajmniej właczaja wentylatory, a mi nie. Byłem przed chwilą przy aucie, dolałem świeżo zakupionego płynu, tak jak pisałem wyżej nie potrafie określić ile to jest odpowiednia ilość, bo skala na zbiorniku w ogole się do niczego nie odnosi. Zapaliłem auto, pierwszy objaw obroty, auto sie krztusi, przy starcie jęsli dobrze potrafie określić obroty na poziomie moze 350, gdzie zawsze utrzymywał te 800 lub troche ponad, po chwili chodzenia na biegu jałowym obroty wracają na stał poziom, jednak auta nie zachowuje się tak jak zawsze, obroty falują, nieznacznie ale jednak, auto szarpie, krztusi się. Potrzymałem zapalone kilka minut, aż zagrzał się do drugiej kreski, wiatrak się nie włączył, wyłączyłem więc czym prędzej auto. Nie mam w tej chwili żadnego pomysłu co zrobić, ani też nie wiem czy w ogóle będe w stanie dojechać do domu. W dodatku od 2-3 tygodni gdzieś, smierdzi mi benzyną i pod maską i w kabinie, też nikt mi nie potrafi powiedzieć co się dzieje. Wydaje mi się że czas najwyższy przestać marzyć o Porsche, bo te problemy są nie do zmiesienia. Pomyśleć że niedawno sprzedałem Golfa 3, ktorego mialem od 8 lat, prawie od nowosci, w ktorym nigdy nic sie nie zepsuło. Tak to teraz nie będe miał ani jednego, ani drugiego.
|
|
Góra |
|
SporekPORSCHE
|
Napisane: 26.06.2008, 19:44 |
|
Dołączył: 11.12.2007 Posty: 125
|
To że auto pracuje nierówno i posiada 350 obrotów na zimnym silniku to nie wina układu chłodzenia.. Coś z zapłonem albo paliwem. Zacznij od świec... Czy przypadkiem któraś nie jest zalana.
|
|
Góra |
|
Maxim
|
Napisane: 26.06.2008, 19:49 |
|
Dołączył: 12.08.2007 Posty: 179
|
SporekPORSCHE napisał(a): To że auto pracuje nierówno i posiada 350 obrotów na zimnym silniku to nie wina układu chłodzenia.. Coś z zapłonem albo paliwem. Zacznij od świec... Czy przypadkiem któraś nie jest zalana.
To jest na ciepłym silniku. Świecie są w porządku. Obroty są takie a nie inne od dzisiaj od momentu gdy pare godzin temu poraz pierwszy tak poważnie się zagrzał, że strzałka dotarła prawie do końca skali, wtedy w jednej chwili obroty spadły i od tamtego momentu, przy odpalaniu dzieje się tak zawsze, potem trochę sie uspokaja, ale auta dalej "rzuca" się, skacze jak wściekły ogier ;/
Nie twierdze ze jest to wina ukladu chłodzenia, ale stało sie to w tym samym momencie, temperatura przekroczyła dopuszczalna norme i momentalnie auto zaczyna wariować, może to nie jest to przyczyna ukladu chlodzenia, ale stalo sie to w tym samym momencie, chyba ze przegranie auta, spowowodowało jakies kolejne trwale nieprawidlowsci ktore skutkują tymi nierownymi obrotami.
|
|
Góra |
|
SporekPORSCHE
|
Napisane: 26.06.2008, 19:54 |
|
Dołączył: 11.12.2007 Posty: 125
|
Maxim napisał(a): SporekPORSCHE napisał(a): To że auto pracuje nierówno i posiada 350 obrotów na zimnym silniku to nie wina układu chłodzenia.. Coś z zapłonem albo paliwem. Zacznij od świec... Czy przypadkiem któraś nie jest zalana. To jest na ciepłym silniku. Świecie są w porządku. Obroty są takie a nie inne od dzisiaj od momentu gdy pare godzin temu poraz pierwszy tak poważnie się zagrzał, że strzałka dotarła prawie do końca skali, wtedy w jednej chwili obroty spadły i od tamtego momentu, przy odpalaniu dzieje się tak zawsze, potem trochę sie uspokaja, ale auta dalej "rzuca" się, skacze jak wściekły ogier ;/ Nie twierdze ze jest to wina ukladu chłodzenia, ale stało sie to w tym samym momencie, temperatura przekroczyła dopuszczalna norme i momentalnie auto zaczyna wariować, może to nie jest to przyczyna ukladu chlodzenia, ale stalo sie to w tym samym momencie, chyba ze przegranie auta, spowowodowało jakies kolejne trwale nieprawidlowsci ktore skutkują tymi nierownymi obrotami.
Mogłeś przegrzać jakiś czujnik temeratury, lub pod wpływem ciepła mogła paść uszczelka pod głowicą .. Oglądnij dobrze silnik czy nie ma jakiegoś wycieku..
|
|
Góra |
|
wampir
|
Napisane: 26.06.2008, 20:02 |
|
Dołączył: 8.03.2007 Posty: 3164
|
Nie jestem ekspertem ale wariowanie ukladu chlodzenia, oleju i szarpanie auta w polaczeniu przewaznie daja wynik uszkodzonej uszczelki pod glowica.
Opis jak odpowietrzyc uklad chlodzenia masz w manualu (workshop manual).
Termostat znajduje sie przy pompie wody, po lewej stronie przed silnikiem (patrzac od strony otwartej maski), obok filtra oleju masz taki gruby gumowy waz - tam jest termostat.
Plynu powinienes miec na max na zimnym jesli sie nie myle, pod warunkiem ze uklad jest odpowietrzony.
Jesli w ukladzie znajduje sie powietrze to wentylatory moga wogole nie dzialac.
Woda w oleju/olej w wodzie - wyciagnij bagnet od sprawdzanai ilosci oleju, zobacz czy nie masz na nim wody, sprawdz korek od wlewu oleju oraz korek od zbiorniczka wyrownawczego. Obieg oleju i obieg wody sa 2 niezaleznymi wiec nie powinienes miec jednego w drugim, jesli sie mieszaja to walnieta uszczelka.
Rowniez jesli masz walnieta uszczelke to auto nie bedzie poprawnie chodzilo - np woda bedzie sie dostawac do cylindrow przez co bedzie zle palil, chodzil nierowno itp.
Co do smrodu benzyny to nie wiem. Moze filtr przypchany? Moze masz gdzies nieszczelnosc?
Jak juz mowilem - nie jestem ekspertem, ja na twoim miejscu bym w tej chwili nie odpalal auta i poczekal na opinie kogos kto sie na nich bdb zna. Tona, tkacki, komancz, moze pdmobil.
A co do psujacych sie aut. To zawsze kwestia tego jak auto bylo traktowane, czy wszystko bylo wymieniane na czas itp. Ale nawet w idealnych autach sie cos psuje. Jesli sie jest milosnikiem tych aut to sie nie zwaza na naprawy, conajwyzej szuka sie innego egzemplarza, ale wez pod uwage ze w 20 letnim aucie ma prawo wysiasc wszystko zawsze.
|
|
Góra |
|
wampir
|
Napisane: 26.06.2008, 20:05 |
|
Dołączył: 8.03.2007 Posty: 3164
|
Nie doczytalem. Jesli temperatura ci poszla tak wysoko ze az na max skali to raczej przygotuj sie ze to moze byc cos powaznego, w najlepszym przypadku jedynie trzasnela uszczelka, najgorszych rozpatrywac nie bede, bo sam sie martwilem ostatnio o nie u siebie a do przegrzania nie dopuscilem
Sporek: wycieku przy peknietej uszczelce raczej nie bedzie widac.
|
|
Góra |
|
Maxim
|
Napisane: 26.06.2008, 20:07 |
|
Dołączył: 12.08.2007 Posty: 179
|
Sporek - Wiesz ja to moge i oglądać cały dzień, a nic nie zobacze bo się na tym nie znam. Każdy mechanik twierdzi że wszystko jest ok, zakładam że nikomu nie chce się z tym babrać. Wycieki są na pewno, chociażby plamy pod autem w garażu i to już od dawna i plus to co pisałem że śmierdzi benzyną pod maską i troche w kabinie, ale tak jak mówie, mam pecha i trafiam na takich fachowców, że aż się żal robi. Jeden z nich mi zrobił rozrząd i mi pieprzy juz 3 ( słownie : trzy ) miesiace, że zamówiona rolka do wymiany, bo tak która mi załozył jest wadliwa, nie doszła, albo że doszła zła. Trafnie ktoś wymyślił, że jak chcesz żeby coś było zrobione dobrze, to musisz to zrobić sam. Z chęcią bym oddał auto jakiemuś pasjonatowi-mechanikowi, komuś komu to sprawnia przyjemność, albo sam ma takie auto i żeby mi powiedział "Panie, trzeba wymienić to to to i to, oraz to, koszt 6000 brutto" Wtedy wiem na czym stoje, a tak to o każda pierdołe musze walczyć.
Także jest jak mówie, nie mam pomysłu w tej chwili co zrobić, żeby raz a porządnie wszystko zrobić tak żebym się nie musiał martwić codziennie czy coś sie nie zepsuje znowu. Może w wakacje coś się uda.
Wampir - temperatura skoczyła dość poważnie powyżej drugiej kreski, weszła mniej wiecej na 1/3 tej czerwonej skali, do końca nie doszła bo wyłączyłem silnik.
Doskonale zdaje sobie sprawę ze auto ma 20 lat i ma prawo się psuć i dlatego walcze z tym od roku, chodzi mi to, że nikt tak naprawdę nie potrafi się zabrać za ten silnik, choć co kolejny mechanik, to z góry twierdzi że da rade, no bo przecież silnik to silnik, nie różni sie od audi czy volskwagena. Dlatego też jeśli mam jakąś usterke to od razu pisze na forum, a potem przekazuje uwagi mechanikowi, mówiąc mu gdzie ma szukać ewentualnych przyczyn, ale bądźmy szczerzy, to nie ja powinienem mu mówić co ma robić
|
|
Góra |
|
wampir
|
Napisane: 26.06.2008, 20:11 |
|
Dołączył: 8.03.2007 Posty: 3164
|
Z mechanikami to wiem jak jest, w samym poznaniu tez zbyt dobrych nie ma. Z tego co sie orientuje to niestety jedni z najlepszych sa w wawie i okolicach.
Ale powiem ci ze to tez kwestia mechanika. Ja w poznaniu dlugo szukalem dobrego i skonczylo sie na tym ze mam jednego ktory mi potrafi zdiagnozowac sprawe ale nie zajmuje sie mechanika sama w sobie i drugiego ktory robi wszystko tak jak chce zeby bylo zrobione Wiec sie uzupelniaja
Gdzie masz auto w tej chwili? Jesli wroclaw to skontaktuj sie moze z Marcinem Werno. On bedzie wiedzial gdzie tam mozna auto odstawic.
|
|
Góra |
|
Maxim
|
Napisane: 26.06.2008, 20:16 |
|
Dołączył: 12.08.2007 Posty: 179
|
W tej chwili auto jest pod Rzeszowem, więc tak jak pisałem będe musiał przejechac te 500km do Wrocławia, no nie mam innego wyjscia, nie moge go tutaj zostawić, bo co wtedy z nim zrobie. Cały czas mnie zastanawia, jak to się stało żę wiatrak sie uruchomil kilka razy na kilka sekund pare godzin temu, a potem juz zupelnie nic, no ale teraz nie bede gdybał.
Marcin Werno - to jest ktoś z tego forum?
|
|
Góra |
|
wampir
|
Napisane: 26.06.2008, 20:41 |
|
Dołączył: 8.03.2007 Posty: 3164
|
Na forum chyba ma nicka marcin944. Zobacz sobie w temacie o kontaktach, tam jest nr tel do niego.
Rownie dobrze mogles miec spiecie jakies na wiatrakach i cos sie spalilo.
Po rzeszowem... to najblizej chyba masz krakow (mozesz sie poradzic pitersona) ew kielce (tona), bo lublin i wawa to raczej za daleko...
|
|
Góra |
|
Maxim
|
Napisane: 26.06.2008, 20:49 |
|
Dołączył: 12.08.2007 Posty: 179
|
wampir napisał(a): Na forum chyba ma nicka marcin944. Zobacz sobie w temacie o kontaktach, tam jest nr tel do niego. Rownie dobrze mogles miec spiecie jakies na wiatrakach i cos sie spalilo. Po rzeszowem... to najblizej chyba masz krakow (mozesz sie poradzic pitersona) ew kielce (tona), bo lublin i wawa to raczej za daleko...
a no to od marcina944 mam namiar na pewnego człowieka od dawna juz, ale auto zawsze bylo poza wroclawiem wiec do tej pory nie mialem okazji skorzystac z usług.
Byc moze i bylo spięcie, zaczelo sie od wiatraka, ale teraz to juz chyba i tak najmniejszy problem z tego co widze, no nic zobacze rano co sie bedzie dzialo na zupelnie zimnym silniku, teraz to juz byle dojechac do domu.
caly czas mnie zastanawiam ta skala na zborniku z płynem hamulcowym, nic mi ona nie mowi, nie da rady przez ten plastik zbiornika dojrzeć a ktorym miejscu na tej pseudo skali jest płyn.
|
|
Góra |
|
Qbak
|
Napisane: 26.06.2008, 21:11 |
|
Dołączył: 8.07.2007 Posty: 5185 Lokalizacja: Rawa Mazowiecka/Warszawa
Nr klubowicza: 193
|
Proponuje na czas przejazdu podpiąć na stałe wiatrak,
nie wiem czy to dobry pomysł dla wiatraka, ale skoro
i tak sie nie włącza to nawet jak się zepsuje (zatrze czy coś)
to i tak nie pomagał silnikowi. No i lepiej zniszczyć chyba wiatrak
niż silnik, a jak rozumiem i tak nigdzie już nic nie naprawisz.
_________________ 924 '83 LM8U - Tor Poznań 2:04,992
|
|
Góra |
|
Maxim
|
Napisane: 26.06.2008, 21:17 |
|
Dołączył: 12.08.2007 Posty: 179
|
Zawsze to chyba jakies rozwiazanie, tylko nie wiem jak mialoby wygladac takie podpiecie na stale, z drugiej strony podczas jazdy teoretycznie auto chlodzi sie chlodnica, wiatrak podczas jazdy sie nie wlacza, a temperatura utrzymuje sie stale na pierwszej kresce. Tylko że teraz to nie mam tego jak sprawdzic, na dłuższej trasie przy większej predkosci, chyba ze jutro sprobuje sie przejechac gdzies dalej, przy wiekszej predkosci, tylko ze to polskie drogi, korki, dziury, nie to co autostrada, wiec nie wiadomo czy eksperyment sie uda.
|
|
Góra |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
Ostatnie posty forum PCP
Przyklejone
English information
Ostatnie posty publicznego forum
|