Myśle, ze to ciekawy wątek.
Chodzi o określenie, ile pieniedzy straciliście i w jakim czasie na swoich Prosiakach.
Model, rok i cena zakupu, rok i cena sprzedaży
Myśle ze to może pomoc wielu osobom przy zakupie swojego wymarzonego samochodu

O pieniądzach gentlemani nie rozmawiają !!!

Poza tym w tym gronie wydatki na Porsche to nie strata a co najwyżej nihilistyczna przyjemność

Ps. Do nowych modeli weź Eurotax i będziesz wiedział ile się „traci”. Jeżeli natomiast chodzi o stare auta to one nie „tracą” lecz „zyskują”...

_________________

jest: 356C '65, 912 '66, 914-6 '70, 996 Millennium '00, 126p S ’78, R129 500SL ’92

było: 914-4 ’73, 914-4 CanAm '74, 924 '79, 944 '84, 944S2 cabrio '90, 968 cabrio '92, 986S '00, 996.2 targa '03

Michał
IG: mr.mata912

A weź się

Pzdr.

Po co... Żeby znowu stracić?

Ja jeszcze nie sprzedałem, a już zyskałem !

_________________

ROADSTER Boxster S 986

Jak myślisz o Porsche w kategorii ile stracę to zalecam powrót na forum paseratti.

"Co jeden rok płaci, to drugi rok traci"

Po 5ciu latach intensywnej amortyzacji traci się pewnie z połowę, ale za to ile emocji!!

Druga opcja to przechowywanie , raz na jakiś czas geriatryczny zlot vintage i wychodzisz na zero lub nawet na plus. Tylko że wtedy dochodzi fucha kustosza.

No i żeś się dowiedział

W 2 lata 120.000pln...kupilem 5 letnia Panamera za 250, sprzedana za 130, zrobiłem 45 tys km.
Tak, uważam to za dużą utratę wartości.

Nie liczę oczywiście serwisów i napraw poza approved.

Akurat Panamera to źle wychodzi w utracie wartości, pewnie ze względu na kiepskie opinie o bezawaryjności.
Na 997 byś na pewno tyle nie stracił.

ja tam czasem mam dobre wspomnienia
kupilem boxsa,pojezdzilem 5 lat 50k km i sprzedalem pare tys euro drozej
z 993 ta sama historia,zeby nie bylo tak kolorowo to oczywiscie na innych porsche stracilem i to naprawde wiele,ale jak Mata pisze "gentelmeni...
ale jest jedna niewymierna wartosc ktorej nie da sie oszacowac,poprostu te auta sa wspaniale i nie wazne ile sie traci lub zyskuje,

Może i tak, ale właśnie opinie, niestety gdzieś popierane doświadczeniami, przyczyniły się do tego że Porsche mocno pikuje cenowo. To jest "normalne" że na aucie normalnym się traci, a takim jest Panamera czy Cayenne, ale że aż tak...życie

ps. dżentelmeni rozmawiają o kasie, chyba że ich na to nie stać mentalnie to milkną...

Tam gdzie zaczyna się pasja, kończy się ekonomia.😉

...ale my mówimy o normalnych autach.

W sumie to dość ciekawy temat. Sam jestem ciekawy, ile może mnie kosztować potencjalna przyjemność posiadania Porsche ?
Nie jestem wielkim fanem marki, nigdy Porsche nie miałem, ale nigdy nie prżechodzilem obojętnie obok samochodów tej marki. Na codzień jeżdżę samochodem służbowym, od wielu lat, prywatnego nie posiadam, bo nigdy nie był mi potrzebny. W życiu kieruje się czystym pragmatyzmem, więc dawno temu doszedłem do wniosku, że skoro nie muszę wydawać pieniędzy na samochód, to nie będę tego robił. I tak minęło prawie 50 lat życia .... 🙂
Choć nie wierzę w „bzdety” (celowo w cudzysłowie), że samochody mają „duszę”, że można je pokochać od pierwszego wejrzenia, to jakiś czas temu zobaczyłem w jakimś komisie 911/996.
Wsiadłem zatem i .... cholera, ten samochód do mnie „zagadał”. Jakiś czas pózniej przejeżdżałem obok salonu Porsche. Zajrzałem, wsiadłem do Caymana - to samo wrażenie - poczułem się jakoś tak inaczej.
Pomyślałem zatem, że może warto sobie jakieś Porsche sprawić i przekonać się na własnej skórze, jak to jest ...
Ale z drugiej strony odzywa się ten mój pragmatyzm, mówiąc: chłopie, po co co to ? Pojeździsz chwilę, nacieszysz się i będziesz chciał sprzedać - stracisz pewnie kupę kasy. No właśnie, ale ile to jest „kupa” ? Dla każdego to inna suma ...
Ot, takie mam dylematy
A żeby było śmieszniej, to Porsche nigdy nawet nie jechałem

Takie auto jest trochę jak przyprawa. Żeby życie miało smak

W 99% traci się na samochodach...szkoda o tym myślę, bo to zabija całą przyjemność posiadania i używania danego modelu.
Jeśli Ci się samochód podoba i stać Cię na niego to kupuj i ciesz się tym ...bo nie wiadomo ile jeszcze pochodzisz po tym świecie.
To tak jakby ktoś wstawał rano i ubolewał nad tym, że jest znowu o jeden dzień starszy....
Pieniądze to tylko kawałek papieru .... są dużo ważniejsze rzeczy w życiu.
Szkoda życia na takie rozmyślanie ...takie moje zdanie.

Kupując auta (jedenastki) za gotówkę i użytkując jako auto codzienne wyliczyłem sobie właśnie spod palca, że tracę 2000pln miesięcznie na utracie wartości. Do tego dochodzą oczywiście koszty eksploatacyjne. Procentowo jedenastki wypadają dobrze. W sumach absolutnych już gorzej.

_________________

Klubowicz nr 114

Dokładnie:)
Mi z obliczeń wychodzi dopłata 10k.rocznie za same ubezpieczenie,opony i serwisy. Nielogiczne wydaje się trzymanie tego z myślą intratnej odsprzedaży.

Kol Makas a masz w ogóle jakieś pasje, czy jesteś tym najsmutniejszym przykładem gościa który nie wie po co żyje bo szkoda kasy i nic się nie opłaca. Jakim cudem dożyłeś 50-tki i nie skoczyłeś z mostu Ja mam tyle zainteresowań że doba dla mnie za krótka.