Nie wiem czy to komentarz na miejscu ale w odniesieniu do ostatniej reklamy Zientarskich "PZU, oswaja emocje"... całe to zdarzenie zdaje się być mocno paradoksalne...

to auto rozpadło się jak jakaś makieta, ciekawe czy ferrari to takie g... czy prędkość zrobiła swoje i każde tak by wyglądało

tak przy okazji, zdazylo wam sie moze keidys ogladac pragram na TVN Turbo "Uwaga pirat" czy jakos tak i sluchajac durnych komentarzy lektora zlapac sie za glowe i zadac sobie pytanie "co on pieprzy?!" jak dla przykladu wynosi nieodpowiedzialnosc kierowcy do niebotycznych rozmiarow tylko dlatego ze jechal szeroka pusta droga 120, zamiast 50 mimo ze ani budynki nie bylo jakos blisko, ani boiska, ani place zabaw - no po prostu pusta szeroka droga na ktorej nikt nie wpadl zeby postawic od biedy chociaz ograniczenie do 80... ;/

Informacja z innego forum , na którym moderuje.

We are all crazy...

Pamiętam jak w zeszłym roku leciałem 180 po Puławskiej całej w śniegu,
moją zrupieciałą mazdą 626, bez badania technicznego, na łysych letnich oponach itd...

Nie ma się czym chwalić...

teraz nie przekraczam 80, ale każdemu z nas czasem noga sama się wciska do podłogi...

mnie przeraża ile ludzi jeszcze musi tam zginąć zanim ta dziurawa w tym miejscu droga zostanie wyrównana. Zarząd Dróg tłumaczy dzisiaj, że tam jest wszystko świetnie oznakowane, że wolno jechać tylko 50km, bo wiedzą, że jest nierówno...

a gliniarze znają jeden tekst: "niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze" i to według nich załatwia wszystkie problemy z drogami i ich oznakowaniem oraz zawsze pozwala ustalić winnego.

a skoro nasze wspaniałe państwo bierze za sportowe samochody podatki, akcyzę, cło itp i pozwala je rejestrować akceptując homologację to powinni naprawić drogi, albo nie kasować tych wszystkich opłat i niedopuścić takich aut do ruchu na drodze publicznej

nie wiem, czy widzicie pewną tendencje w waszych wypowiedziach - najpierw oczywiście szkoda, że takie coś się stało, facet jechał tam podobno około 200 km/h, z samochodu nie zostało za wiele, a teraz powoli przeradza się dyskusja w zwalanie winy na drogę. Faktem jest, że facet nie był pierwszy raz w Wa-wie i zapewne wiedział jak wygląda tam droga (na ostatnim spotkaniu z Gazikiem wracaliśmy tamtą drogą, jechałem s2 i wiem jak tam telepie) i kierowca po prostu zawinił i nie ma co tu zwalać winy na stan drogi, że było pusto itd. Nie mieszkamy tu od miesiąca, żeby obgadywać zły stan Polskich dróg, po prostu trzeba się dostosować do tego co jest i modlić, żeby było lepiej, a brawura jest brawurą i czasem się za nią słono płaci!

Blumen - az nie chce sie rozpisywac jak bardzo sie z toba nie zgadzam...
Efekt jest taki. Zginal czlowiek, drugi umiera. Winnych jest wielu... i czas wyciagac wnioski. Raz zdjac czasem stope z gazu, dwa zadbac o bezpieczenstwo na drogach od strony technicznej. akceptowanie sytuacji - jest jak jest bo to jest polska - tylko faworyzuje bezradnosc i w mojej ocenie swiadczy o krotkowzrocznosci... bo jezeli komus znajomemu spadnie inny samochod z wiaduktu na glowe to moze wtedy zaczniemy zastanawiac sie nad jakoscia nawierzchni i zabezpieczen a nie tylko bedziemy szydzic z kierowcow. Nie wspomne juz o modlitwie ktora uwierz mi fizycznie niczego nie naprawi. Nie kazdy kierowca jest winny...

poprostu nie ma co potępiać innych jak sami nie jesteśmy święci

Mnie iteresują 2 sprawy dotyczące wypadku..
1. to już któreś Farrari po wypadku ,które widziałem że się rozpadana kawalki i się pali jak choinka.
Dlaczego??

2.Policja podała ,że były długie ślady hamowania.... I nurtuje mnie pytanie ,czy auto z ABS -em zostawia ślady hamowania? czy po prostu to ignorancja policji a ślady jeśli były takowe powsatły gdy auto sunęło bokiem już..

_________________

968 - out
912
996 - out

Blumen, wiekszosc z nas wielokrotnie ponioslo.. przynajmniej tych ze sprawna fabryka hormonow. Nie zycze nikomu ale musicie sobie zdawac sprawe jakie bylyby dyskusje w Waszych srodowiekach gdybyscie rozwalili swoje Porsche "wriat, jechal 200, wiedzialem ze tak sie skonczy, doigral sie, mogl sobie kupic Fabie, Porsche sie mu zachcialo". Szkoda gadac. Ja nigdy w miescie nie pedze na zlamanie karku...bo mieszkam na wsi i mam mase drog gdzie moge bezpiecznie wstawic nawet 250 ale gdybym mieszkal w Wa-wie i mial swiadomosc jazdy 20 km poza miasto zeby dac upust hormonom to pewno tez mialbym jakies grzeszki na sumieniu.

Ja to miejsce dobrze znam. Jeżdżę tamtędy często i przy 80-100 km/h samochód tam podskakuje, odrywa się od drogi . Na Zachodzie coś takiego jest nie do pomyślenia, a u nas drogi w mieście są jak na Safari czy Rajdzie Paryż Dakar. Trzeba chyba jeździć Hummerem H2, bo nic innego nie nadaje się do miasta.

Babka z zarządu dróg publicznych powiedziała coś takiego, że ta droga była remontowana...ale tylko pas w druga stronę (w kierunku Centrum) . Ale postawili znak: ostrzeżenie "Uwaga nierówności jezdni" i ograniczenie "50 km/h". Jak za komuny. Tak najłatwiej, postawić znak i wszystko załatwione. Ta droga powinna być wyremontowana na początku lat 90-tych, tam się już sporo osób zabiło, właśnie w tym miejscu. Policjant dodał - "trzeba tu postawić fotoradar" JAJA, normalnie JAJA.

Mam nadzieje że Maciek z tego wyjdzie! Można oddać na niego krew, nie tylko w Warszawie.

Sam sie nad tym zastanawiam.
Kiedys na autostradzie w Niemczech rozbilo sie Enzo i rowniez w drobny mak. Jakis czas temu we Francji jakis bogaty Rosjanin rowniez jadacy Enzo uderzyl w drzewo. Samochod sie rozlecial i rowniez spalil.

Pomyśl co by zostało z twojego auta przy 200 km/h i uderzeniu w słup betonowy

Przy tych prędkościach wszystko się rozleci w dobry mak. Napisali że jechał ponad 200 km/h i uderzyli w słup, wiec nie ma mowy zeby samochód się nie rozleciał, jaki by to nie był samochód. No chyba że z tytanową klatką przygotowany pod NASCAR .

Jest sporo filmów z Lambo, które przy tej prędkości zamieniły się w coś wielkości dwuosobowej kanapy Wszystko zależy od prędkości!

to fakt, rozwalają się jakby ktoś bombę do środka włożył a nie jak przy wypadku. te auta mają jechać i wyglądać i być lekkie a bezpieczeństwo raczej olali. niejedno auto uderzyło w drzewo 200 km/h ale raczej dało się poznać przynajmniej markę a tu? widziałem kiedyś fotkę mercedesa S na drzewie przy około 200 km/h i tył auta był ok - oczywiście nikt nie przeżył

http://youtube.com/watch?v=7RQsDPBkKgY

taki urok tych pojazdów

Jak wyskakujesz z hopy przy 200km/h , a potem lecisz bokiem i tyłem w poslizgu to ABS nic nie daje i slady zostaja.
Przy hamowaniu awaryjnym z takiej predkosci nawet na plaskiej, prostej drodze zostaja slady.



Tytanowa klatka NASCAR jest dobra jak sie samochody obijaja o siebie i o bande...przy bezposrednim uderzeniu w betonowy filar zostalyby z niej wióry.

Samochod to F360 na kolach z F430 kupiony przez Macka Zientarskiego pare dni temu.

Jechali za szybko i co do tego nie ma watpliwosci, ale jesli droga bylaby naprawiona, jak obiecywal ZDM (w tym samym miejscu zginelo juz kilka osob w identyczny sposob...byly wtedy protesty, wywiady, awantury, blokowalismy nawet Pulawska w celu zwrocenia uwagi wladz miasta na to miejsce...i jedyne co sie zmienilo, to dodatkowy znak "50"), to nie byloby kolejnych ofiar w tym miejscu.

Szkoda jednego czlowieka. A drugiemu zycze powrotu do zdrowia.

Temat zdecydowanie nie ma nic wspolnego z "kacikiem humoru".

a tak ogólnie to F360 to słaby samochód pod względem osiągów więc raczej 250 tam nie jechali