Start Strona klubowa Kalendarz imprez Sklep Porsche Polska
Nazwa użytkownika Hasło Zapamiętaj mnie Zarejestruj

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]





Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
Offline
PostNapisane: 14.08.2020, 17:18 

Dołączył: 12.01.2016
Posty: 309
Nr klubowicza: 465
W Kia miodów nie mają... Widziałem fakturę zakupu ostatnio odbieranego auta - pierwszy przegląd- dodatki to im zostało za 3 stówy na aucie... Jak leasing nie od nich czy ubezpieczenie to nic więcej nie uskubią...
A bonusy za sprzedaż? Mają! Nie wiem jakir ale są. Ale czy my pracujemy tylko dla premii? Czy podstawą egzystencji powinna być pensja? Bo premia czy bonus może być ale nie musi...


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 15.08.2020, 22:26 

Dołączył: 27.02.2011
Posty: 469
też słyszałem historie że gosciu wyjechał za bramę po zakupie auta i od razu stanął mu samochód :lol:, napewno bardzo przyjemnie wspomina ten zakup i kolejne auto też tam na 100% kupi :lol: :lol: :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 16.08.2020, 0:45 
Członek Zarządu PCP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20.05.2015
Posty: 2101
Lokalizacja: Tychy
Nr klubowicza: 468
Swego czasu mój bliski znajomy miał duży salon FIAT na Śląsku. Sprzedawali cinquecento z marżą 500 zł, ale każde auto wracało do nich kilka razy na naprawy gwarancyjne za które płacił koncern. Później przekwalifikował sie ba Hyundai. Chcieli dalej kasować rynek z marża 500 pln i ... zbankrutował. Dlaczego? Bo prawie nic nie wracało na serwis gwarancyjny.
A tak swoją drogą to widzę duży postęp w jakości obsługi mojego (lokalnego) dealera Porsche. Nic tak dobrze nie robi jak konkurencja (w ciągu ostatnich lat powstały 3 salony i serwisy Porsche w odległości max 2h dojazdu, a dochodzi jeszcze serwis za granicą).




_________________

pozdrawiam
Adam

===================
944/993/986/996T/970


http://www.prosiakovo.pl
http://www.enotrip.pl


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 16.08.2020, 13:23 

Dołączył: 17.03.2007
Posty: 2061
Gdy zobaczyłem ten temat tydzień temu od razu pomyślałem o tym:
https://youtu.be/ejA0wKTRHH4?t=3605 film instruktażowy dla sprzedawców Mercedesa z lat 80-tych.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 16.08.2020, 21:55 
Członek Zarządu PCP
Avatar użytkownika

Dołączył: 10.09.2009
Posty: 5044
Lokalizacja: Warszawa/Poznań
Nr klubowicza: 281
Genialny ten instruktaż !!!
Oni wiedzieli jak powinno to wyglądać już 40 lat temu a i pewnie wcześniej...




_________________

jest: 356C '65, 912 '66, 914-6 '70, 996 Millennium '00, 126p S ’78, R129 500SL ’92

było: 914-4 ’73, 914-4 CanAm '74, 924 '79, 944 '84, 944S2 cabrio '90, 968 cabrio '92, 986S '00, 996.2 targa '03

Michał
IG: mr.mata912


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 17.08.2020, 10:13 
Avatar użytkownika

Dołączył: 3.03.2009
Posty: 2285
Lokalizacja: Piotrków Tryb
Nr klubowicza: 288
Jak czytam że dealer ma górkę na aucie na poziomie 300-500PLN to przypomina mi się dowcip o firmie która przez cały tydzień generowała straty a na pytanie gdzie zyski odpowiadali ,że w niedziele nie pracują i z tego żyją :D :D


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 19.08.2020, 13:53 
Członek Zarządu PCP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20.05.2015
Posty: 2101
Lokalizacja: Tychy
Nr klubowicza: 468
chris napisał(a):
Jak czytam że dealer ma górkę na aucie na poziomie 300-500PLN to przypomina mi się dowcip o firmie która przez cały tydzień generowała straty a na pytanie gdzie zyski odpowiadali ,że w niedziele nie pracują i z tego żyją :D :D


Chris, chyba nie zrozumiałeś mojego tekstu :)
500 pln w latach 90-tych na CC i dużżżooo więcej na serwisie gwarancyjnym.
Z Hyundai też tak chcieli robić, ale auta się nie psuły i w ciągu chyba 1-1.5 zamknęli salon.




_________________

pozdrawiam
Adam

===================
944/993/986/996T/970


http://www.prosiakovo.pl
http://www.enotrip.pl


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 19.08.2020, 17:45 

Dołączył: 21.06.2020
Posty: 8
Tobis napisał(a):
VT91 napisał(a):
Miałem w swoim życiu epizod pracy w salonie, marka przez jednych oceniana jako premium przez innych już niekoniecznie :)

Samochody do dealera trafiają z minimalną ilością paliwa, ok 1-2 litry. Niektóre miały tak sucho że nawet nie podnosiła się wskazówka.

Panowie z myjni którzy szykowali auta do wydania jeździli na stację i w kanistrach 20l przywozili paliwo. Do każdego auta szło obligatoryjnie 5 litrów tuż przed wydaniem. Potem zmienili na 3 litry, bo oszczędności, ale to tylko pozory bo czasami wskazówka i tak leżała na dnie, więc trzeba było lać więcej.

Na szczęście obok była stacja i klienci w większości to rozumieli. Tłumaczyliśmy, że w baku mają faktycznie te 3-5 litrów i spokojnie przejadą 20-30 km do innego jeśli ta stacja obok im nie pasuje.

A druga sprawa to poziomy marż, jeśli dealer zarabia na aucie kilkaset zł albo jest nawet na minusie przy sprzedaży do CFM typu Arval czy LeasePlan to wiadomo że ogląda każdy grosz...



Najwidoczniej szkolenia pracowników sprzedaży w ASO są takim praniem mózgu że pozbawiają logicznego myślenia.
Kilkaset zł.na sprzedaży samochodu. :banghead:

Kolego, albo masz 15 lat i zapisałeś się na forum aby dodać sobie animuszu albo jesteś kompletnym kretynem.


Nie przypominam sobie żebyśmy się znali więc powiem krótko - nie życzę sobie takich tekstów pod moim adresem, ubliżasz losowym osobom w sieci bo mają inną opinię albo 5 postów na forum.

I nie pracowałem w ASO w sprzedaży, tylko na wydaniach właśnie - to ode mnie klienci odbierali kluczyki. Dla nas żadnych szkoleń czy prań mózgu nie było przewidzianych. Sami mieliśmy zdobyć wiedzę z obsługi auta i systemów żeby potem tłumaczyć to klientom, nikogo to nie interesowało co się u nas dzieje. Szkolenia (niestety) były przewidziane tylko dla ludzi, którzy przynoszą zysk dla firmy, czyli dla handlowców.

Rozwijając wątek mojej wiary w niskie marże dealerów (punktowo, nie mam czasu na głębsze wywody):
- dealer w którym pracowałem bazował na sprzedaży flotowej, detal stanowił raptem 5-10 sztuk miesięcznie a flota wydawała minimum 60-70 aut, w dobrych miesiącach nawet do 100 szt.
- sprzedaż flotowa pomagała wyrobić chore plany sprzedażowe i zgarnąć bonusy, dzięki temu nawet jeśli ze sprzedaży 70 sztuk na dziale floty była marża około zera to zarabialiśmy kilka % na każdej sztuce sprzedanej w detalu oraz kwartalny bonus
- sprzedaż nowych nakręcała nam usługi serwisowe, a co najważniejsze ruch na blacharni, bo mieliśmy dobre relacje z flotowcami i auta zjeżdżały do nas potem na naprawy powypadkowe.

Reasumując: sama sprzedaż aut nowych była średnio opłacalna, ale była warunkiem żeby utrzymać autoryzację i napędzać gałęzie dealerstwa na których już były pieniądze. A co do tematu paliwa, od którego się wszystko zaczęło - zwykła optymalizacja kosztów i szukanie oszczędności, w planie kont widać ile poszło na paliwo w dziale wydań i zaczynają się pytania dlaczego tak dużo, czy nie można mniej itp.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 19.08.2020, 18:18 

Dołączył: 10.12.2019
Posty: 95
VT91 napisał(a):
Tobis napisał(a):
VT91 napisał(a):
Miałem w swoim życiu epizod pracy w salonie, marka przez jednych oceniana jako premium przez innych już niekoniecznie :)

Samochody do dealera trafiają z minimalną ilością paliwa, ok 1-2 litry. Niektóre miały tak sucho że nawet nie podnosiła się wskazówka.

Panowie z myjni którzy szykowali auta do wydania jeździli na stację i w kanistrach 20l przywozili paliwo. Do każdego auta szło obligatoryjnie 5 litrów tuż przed wydaniem. Potem zmienili na 3 litry, bo oszczędności, ale to tylko pozory bo czasami wskazówka i tak leżała na dnie, więc trzeba było lać więcej.

Na szczęście obok była stacja i klienci w większości to rozumieli. Tłumaczyliśmy, że w baku mają faktycznie te 3-5 litrów i spokojnie przejadą 20-30 km do innego jeśli ta stacja obok im nie pasuje.

A druga sprawa to poziomy marż, jeśli dealer zarabia na aucie kilkaset zł albo jest nawet na minusie przy sprzedaży do CFM typu Arval czy LeasePlan to wiadomo że ogląda każdy grosz...



Najwidoczniej szkolenia pracowników sprzedaży w ASO są takim praniem mózgu że pozbawiają logicznego myślenia.
Kilkaset zł.na sprzedaży samochodu. :banghead:

Kolego, albo masz 15 lat i zapisałeś się na forum aby dodać sobie animuszu albo jesteś kompletnym kretynem.


Nie przypominam sobie żebyśmy się znali więc powiem krótko - nie życzę sobie takich tekstów pod moim adresem, ubliżasz losowym osobom w sieci bo mają inną opinię albo 5 postów na forum.

I nie pracowałem w ASO w sprzedaży, tylko na wydaniach właśnie - to ode mnie klienci odbierali kluczyki. Dla nas żadnych szkoleń czy prań mózgu nie było przewidzianych. Sami mieliśmy zdobyć wiedzę z obsługi auta i systemów żeby potem tłumaczyć to klientom, nikogo to nie interesowało co się u nas dzieje. Szkolenia (niestety) były przewidziane tylko dla ludzi, którzy przynoszą zysk dla firmy, czyli dla handlowców.

Rozwijając wątek mojej wiary w niskie marże dealerów (punktowo, nie mam czasu na głębsze wywody):
- dealer w którym pracowałem bazował na sprzedaży flotowej, detal stanowił raptem 5-10 sztuk miesięcznie a flota wydawała minimum 60-70 aut, w dobrych miesiącach nawet do 100 szt.
- sprzedaż flotowa pomagała wyrobić chore plany sprzedażowe i zgarnąć bonusy, dzięki temu nawet jeśli ze sprzedaży 70 sztuk na dziale floty była marża około zera to zarabialiśmy kilka % na każdej sztuce sprzedanej w detalu oraz kwartalny bonus
- sprzedaż nowych nakręcała nam usługi serwisowe, a co najważniejsze ruch na blacharni, bo mieliśmy dobre relacje z flotowcami i auta zjeżdżały do nas potem na naprawy powypadkowe.

Reasumując: sama sprzedaż aut nowych była średnio opłacalna, ale była warunkiem żeby utrzymać autoryzację i napędzać gałęzie dealerstwa na których już były pieniądze. A co do tematu paliwa, od którego się wszystko zaczęło - zwykła optymalizacja kosztów i szukanie oszczędności, w planie kont widać ile poszło na paliwo w dziale wydań i zaczynają się pytania dlaczego tak dużo, czy nie można mniej itp.


To że salony zarabiają na serwisie częściach i blacharce to oczywiste.
Twoje obliczenia pokazują że salony mają większy zarobek na akcesoriach i gadzetach niż na sprzedaży pojazdów :banghead:

Ekonomistą nie jesteś, to widać a wystarczy policzyć ile kosztów ma taki salon. Średnio 30 pracowników zarabiających średnio 4tys.to koszt ok. 5tys.dziennie. Dochodzą koszty stałe i robi się 10tys.dziennie.30tys trzeba minimum zrobić dziennego obrotu aby wyjść na zero. Śmiem twierdzić że te wszystkie koszta poza sprzedażą pokrywają te koszta stałe a zarobek ze sprzedaży samochodów to czysty zysk dla dilera. I to nie jest kilkaset złotych bo nikt by nie pakował min. miliona zł żeby zarabiać grosze.

Poprostu nie jesteś wtajemniczony bo dali ci do zrozumienia że zarobki firmy to nie twoja sprawa.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 19.08.2020, 18:22 

Dołączył: 27.02.2011
Posty: 469
Jak czytam te wpisy osób które pracowały u dealerów to się zastanawiam czy te firmy to tak charytatywnie te samochody sprzedają że są takie bidne, że jakieś grosze na tych samochodach zarabiają...to są jakieś kompletne bzdury w które nigdy nie uwierzę, sam prowadzę biznes swój i wiem co i ile kosztuje. Kupno ziemi na salon, postawienie salonu, biznes na kilkudziesięciu pracowników, wyposażenie salonu i serwisu, przecież to są miliony złotych i teraz mam uwierzyć że ten biedny salon zarabia 500- 1000 zł na samochodzie :lol: :lol: i że niestać tego biednego salonu żeby osobie która kupuje samochód za setki tysięcy złotych nie wlać 10 czy 20 litrów paliwa za 85zł. Przecież to jest jakaś kompletna BZDURA.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 19.08.2020, 21:20 

Dołączył: 31.01.2020
Posty: 11
Kolego marko356 czy ty w ogóle byłeś przy wydaniu tego auta, czy tylko piszesz to co kolega Tobie przekazał? Bo to co napisałeś nie trzyma się kupy.
Jak system navi nie działa? w 992 navi nie działa? BZDURA! Może chodziło o Porsche Connect? Tylko uruchomienie tej funkcjonalności wymaga od kupującego wykonania pewnych czynności. Również nie wierzę w to że jakiś salon wydawał auto z palącą się kontrolką paliwa :shock: coś mi tu grubo nie gra w tej Twojej opowieści! i jeszcze to "pan sprzedawca bezczelnie odpowioada" :lol: :lol: Proszę Cię!!! :roll:


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 19.08.2020, 21:45 

Dołączył: 21.06.2020
Posty: 8
Tobis napisał(a):
VT91 napisał(a):
Tobis napisał(a):
VT91 napisał(a):
Miałem w swoim życiu epizod pracy w salonie, marka przez jednych oceniana jako premium przez innych już niekoniecznie :)

Samochody do dealera trafiają z minimalną ilością paliwa, ok 1-2 litry. Niektóre miały tak sucho że nawet nie podnosiła się wskazówka.

Panowie z myjni którzy szykowali auta do wydania jeździli na stację i w kanistrach 20l przywozili paliwo. Do każdego auta szło obligatoryjnie 5 litrów tuż przed wydaniem. Potem zmienili na 3 litry, bo oszczędności, ale to tylko pozory bo czasami wskazówka i tak leżała na dnie, więc trzeba było lać więcej.

Na szczęście obok była stacja i klienci w większości to rozumieli. Tłumaczyliśmy, że w baku mają faktycznie te 3-5 litrów i spokojnie przejadą 20-30 km do innego jeśli ta stacja obok im nie pasuje.

A druga sprawa to poziomy marż, jeśli dealer zarabia na aucie kilkaset zł albo jest nawet na minusie przy sprzedaży do CFM typu Arval czy LeasePlan to wiadomo że ogląda każdy grosz...



Najwidoczniej szkolenia pracowników sprzedaży w ASO są takim praniem mózgu że pozbawiają logicznego myślenia.
Kilkaset zł.na sprzedaży samochodu. :banghead:

Kolego, albo masz 15 lat i zapisałeś się na forum aby dodać sobie animuszu albo jesteś kompletnym kretynem.


Nie przypominam sobie żebyśmy się znali więc powiem krótko - nie życzę sobie takich tekstów pod moim adresem, ubliżasz losowym osobom w sieci bo mają inną opinię albo 5 postów na forum.

I nie pracowałem w ASO w sprzedaży, tylko na wydaniach właśnie - to ode mnie klienci odbierali kluczyki. Dla nas żadnych szkoleń czy prań mózgu nie było przewidzianych. Sami mieliśmy zdobyć wiedzę z obsługi auta i systemów żeby potem tłumaczyć to klientom, nikogo to nie interesowało co się u nas dzieje. Szkolenia (niestety) były przewidziane tylko dla ludzi, którzy przynoszą zysk dla firmy, czyli dla handlowców.

Rozwijając wątek mojej wiary w niskie marże dealerów (punktowo, nie mam czasu na głębsze wywody):
- dealer w którym pracowałem bazował na sprzedaży flotowej, detal stanowił raptem 5-10 sztuk miesięcznie a flota wydawała minimum 60-70 aut, w dobrych miesiącach nawet do 100 szt.
- sprzedaż flotowa pomagała wyrobić chore plany sprzedażowe i zgarnąć bonusy, dzięki temu nawet jeśli ze sprzedaży 70 sztuk na dziale floty była marża około zera to zarabialiśmy kilka % na każdej sztuce sprzedanej w detalu oraz kwartalny bonus
- sprzedaż nowych nakręcała nam usługi serwisowe, a co najważniejsze ruch na blacharni, bo mieliśmy dobre relacje z flotowcami i auta zjeżdżały do nas potem na naprawy powypadkowe.

Reasumując: sama sprzedaż aut nowych była średnio opłacalna, ale była warunkiem żeby utrzymać autoryzację i napędzać gałęzie dealerstwa na których już były pieniądze. A co do tematu paliwa, od którego się wszystko zaczęło - zwykła optymalizacja kosztów i szukanie oszczędności, w planie kont widać ile poszło na paliwo w dziale wydań i zaczynają się pytania dlaczego tak dużo, czy nie można mniej itp.


To że salony zarabiają na serwisie częściach i blacharce to oczywiste.
Twoje obliczenia pokazują że salony mają większy zarobek na akcesoriach i gadzetach niż na sprzedaży pojazdów :banghead:

Ekonomistą nie jesteś, to widać a wystarczy policzyć ile kosztów ma taki salon. Średnio 30 pracowników zarabiających średnio 4tys.to koszt ok. 5tys.dziennie. Dochodzą koszty stałe i robi się 10tys.dziennie.30tys trzeba minimum zrobić dziennego obrotu aby wyjść na zero. Śmiem twierdzić że te wszystkie koszta poza sprzedażą pokrywają te koszta stałe a zarobek ze sprzedaży samochodów to czysty zysk dla dilera. I to nie jest kilkaset złotych bo nikt by nie pakował min. miliona zł żeby zarabiać grosze.

Poprostu nie jesteś wtajemniczony bo dali ci do zrozumienia że zarobki firmy to nie twoja sprawa.


Nigdzie nie napisałem, że salony zarabiają na akcesoriach i gadżetach. Nie wiem skąd Ci się to wzięło i dlaczego wkładasz mi w usta coś, czego nie powiedziałem :shock:

Informacje finansowe np. dla sp. z o.o. (taką formę prawną miało dealerstwo w którym pracowałem) są dostępne on-line np. w systemie ekrs.ms.gov.pl, można sobie za darmo przeglądać wyniki poszczególnych spółek. Statystyki sprzedaży też można znaleźć za darmo w internecie, np. w rankingach top100. Wystarczy chcieć poszukać informacji i pobawić się w biznesplanem lub zapytać kogoś "ze środka", a Ty skróciłeś przepływy pieniężne w skomplikowanej strukturze do 3 linijek obliczeń :o

Opisałem sytuację, która dotyczyła jednej konkretnej stacji i marki wolumenowej, aspirującej do premium oraz jej strukturę przychodów. Dla nas ważniejsze niż zadowolenie klienta detalicznego były kontrakty flotowe, gdzie nikt od nas tego nie wymaga i pretensji o to też nie ma, a liczą się zupełnie inne kwestie. I dealer traktowany jako całość czyli sprzedaż + usługi towarzyszące zarabiał na tym bardzo dobrze, ale na samych samochodach przeciętnie.

W Porsche mogłoby to wyglądać inaczej, tu pełna zgoda. Dlaczego tak nie jest ciężko mi to zrozumieć, ale rozumiem za to frustrację klientów.

Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 19.08.2020, 22:13 

Dołączył: 15.04.2017
Posty: 169
VT91 napisał(a):
Tobis napisał(a):
VT91 napisał(a):
Tobis napisał(a):
VT91 napisał(a):
Miałem w swoim życiu epizod pracy w salonie, marka przez jednych oceniana jako premium przez innych już niekoniecznie :)

Samochody do dealera trafiają z minimalną ilością paliwa, ok 1-2 litry. Niektóre miały tak sucho że nawet nie podnosiła się wskazówka.

Panowie z myjni którzy szykowali auta do wydania jeździli na stację i w kanistrach 20l przywozili paliwo. Do każdego auta szło obligatoryjnie 5 litrów tuż przed wydaniem. Potem zmienili na 3 litry, bo oszczędności, ale to tylko pozory bo czasami wskazówka i tak leżała na dnie, więc trzeba było lać więcej.

Na szczęście obok była stacja i klienci w większości to rozumieli. Tłumaczyliśmy, że w baku mają faktycznie te 3-5 litrów i spokojnie przejadą 20-30 km do innego jeśli ta stacja obok im nie pasuje.

A druga sprawa to poziomy marż, jeśli dealer zarabia na aucie kilkaset zł albo jest nawet na minusie przy sprzedaży do CFM typu Arval czy LeasePlan to wiadomo że ogląda każdy grosz...



Najwidoczniej szkolenia pracowników sprzedaży w ASO są takim praniem mózgu że pozbawiają logicznego myślenia.
Kilkaset zł.na sprzedaży samochodu. :banghead:

Kolego, albo masz 15 lat i zapisałeś się na forum aby dodać sobie animuszu albo jesteś kompletnym kretynem.


Nie przypominam sobie żebyśmy się znali więc powiem krótko - nie życzę sobie takich tekstów pod moim adresem, ubliżasz losowym osobom w sieci bo mają inną opinię albo 5 postów na forum.

I nie pracowałem w ASO w sprzedaży, tylko na wydaniach właśnie - to ode mnie klienci odbierali kluczyki. Dla nas żadnych szkoleń czy prań mózgu nie było przewidzianych. Sami mieliśmy zdobyć wiedzę z obsługi auta i systemów żeby potem tłumaczyć to klientom, nikogo to nie interesowało co się u nas dzieje. Szkolenia (niestety) były przewidziane tylko dla ludzi, którzy przynoszą zysk dla firmy, czyli dla handlowców.

Rozwijając wątek mojej wiary w niskie marże dealerów (punktowo, nie mam czasu na głębsze wywody):
- dealer w którym pracowałem bazował na sprzedaży flotowej, detal stanowił raptem 5-10 sztuk miesięcznie a flota wydawała minimum 60-70 aut, w dobrych miesiącach nawet do 100 szt.
- sprzedaż flotowa pomagała wyrobić chore plany sprzedażowe i zgarnąć bonusy, dzięki temu nawet jeśli ze sprzedaży 70 sztuk na dziale floty była marża około zera to zarabialiśmy kilka % na każdej sztuce sprzedanej w detalu oraz kwartalny bonus
- sprzedaż nowych nakręcała nam usługi serwisowe, a co najważniejsze ruch na blacharni, bo mieliśmy dobre relacje z flotowcami i auta zjeżdżały do nas potem na naprawy powypadkowe.

Reasumując: sama sprzedaż aut nowych była średnio opłacalna, ale była warunkiem żeby utrzymać autoryzację i napędzać gałęzie dealerstwa na których już były pieniądze. A co do tematu paliwa, od którego się wszystko zaczęło - zwykła optymalizacja kosztów i szukanie oszczędności, w planie kont widać ile poszło na paliwo w dziale wydań i zaczynają się pytania dlaczego tak dużo, czy nie można mniej itp.


To że salony zarabiają na serwisie częściach i blacharce to oczywiste.
Twoje obliczenia pokazują że salony mają większy zarobek na akcesoriach i gadzetach niż na sprzedaży pojazdów :banghead:

Ekonomistą nie jesteś, to widać a wystarczy policzyć ile kosztów ma taki salon. Średnio 30 pracowników zarabiających średnio 4tys.to koszt ok. 5tys.dziennie. Dochodzą koszty stałe i robi się 10tys.dziennie.30tys trzeba minimum zrobić dziennego obrotu aby wyjść na zero. Śmiem twierdzić że te wszystkie koszta poza sprzedażą pokrywają te koszta stałe a zarobek ze sprzedaży samochodów to czysty zysk dla dilera. I to nie jest kilkaset złotych bo nikt by nie pakował min. miliona zł żeby zarabiać grosze.

Poprostu nie jesteś wtajemniczony bo dali ci do zrozumienia że zarobki firmy to nie twoja sprawa.


Nigdzie nie napisałem, że salony zarabiają na akcesoriach i gadżetach. Nie wiem skąd Ci się to wzięło i dlaczego wkładasz mi w usta coś, czego nie powiedziałem :shock:

Informacje finansowe np. dla sp. z o.o. (taką formę prawną miało dealerstwo w którym pracowałem) są dostępne on-line np. w systemie ekrs.ms.gov.pl, można sobie za darmo przeglądać wyniki poszczególnych spółek. Statystyki sprzedaży też można znaleźć za darmo w internecie, np. w rankingach top100. Wystarczy chcieć poszukać informacji i pobawić się w biznesplanem lub zapytać kogoś "ze środka", a Ty skróciłeś przepływy pieniężne w skomplikowanej strukturze do 3 linijek obliczeń :o

Opisałem sytuację, która dotyczyła jednej konkretnej stacji i marki wolumenowej, aspirującej do premium oraz jej strukturę przychodów. Dla nas ważniejsze niż zadowolenie klienta detalicznego były kontrakty flotowe, gdzie nikt od nas tego nie wymaga i pretensji o to też nie ma, a liczą się zupełnie inne kwestie. I dealer traktowany jako całość czyli sprzedaż + usługi towarzyszące zarabiał na tym bardzo dobrze, ale na samych samochodach przeciętnie.

W Porsche mogłoby to wyglądać inaczej, tu pełna zgoda. Dlaczego tak nie jest ciężko mi to zrozumieć, ale rozumiem za to frustrację klientów.

Pozdrawiam


VT91, naprawdę chcesz dalej prowadzić dyskusję z kimś, kto oszacował „dzienny obrót aby wyjść na zero” nie mając żadnych innych danych? I komu „koszta pokrywają te koszta stałe”????


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 20.08.2020, 8:55 
Avatar użytkownika

Dołączył: 18.07.2018
Posty: 862
Lokalizacja: Warszawa
Nr klubowicza: 805
Fajnie się rozwinął ten temat, niestety nie mogę dołączyć do dyskusji.

Ale gdyby ktoś chciał pogadać o tym ile piekarnia zarabia na pieczywie to ja się chętnie dołączę, ponieważ kupuje czasem pieczywo, z tym, że generalnie na temat ich działalności nie mam pojęcia :lol:




_________________

MB W126 260SE '87
MB C126 560SEC '90
MB R129 SL500 '99
MB W204 C63 AMG '09
Porsche 911 996.2 C2 '01
Honda CRX ED9 K20 track tool '90
BMW S1000R '17


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 20.08.2020, 9:47 
Avatar użytkownika

Dołączył: 19.02.2018
Posty: 404
Nr klubowicza: 583
WielkiPi napisał(a):
Również nie wierzę w to że jakiś salon wydawał auto z palącą się kontrolką paliwa :shock:

Odniosę się do tej części wypowiedzi na podstawie własnych doświadczeń:
Od kilkunastu lat odbieram 2-3 samochody rocznie, różnych marek, od popularnych do premium, praktycznie po całej Polsce, od Nowego Targu, przez Katowice, Wrocław, Poznań, Bydgoszcz, Gdańsk i jeszcze kilka mniejszych miejscowości. Niemal w każdym przypadku samochody zostały wydane z minimalną ilością paliwa lub na świecącej się rezerwie. W jednym przypadku samochód nie dojechał do najbliższej stacji benzynowej.

Teraz napiszę jak to było z paliwem w nowych samochodach w czasach gdy pracowałem w ASO pewnej niemieckiej marki. Otóż samochody przyjeżdżały z minimalną ilością paliwa i było odgórne polecenie szefa żeby dolewać przy przeglądach zerowych po kilka litrów. Paliwo w kanistrach organizował magazynier i funkcjonowało to bez problemu, a takie gadanie że różne paliwa, oktany to dla mnie bicie piany, wielka historia 3 odpowiednio opisane kanistry. Wydawaliśmy na teraźniejsze czasy niedużo, jeden, dwa, czasem trzy samochody dziennie. Nie przypominam sobie sytuacji żeby klient wyjechał na rezerwie.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 20.08.2020, 11:50 

Dołączył: 28.11.2016
Posty: 264
W instrukcji PDI większości producentów jest wlanie 5 litrów paliwa.
Jak dealer na tym oszczędza i świeci się rezerwa, to jest oszczędnisiem, który za 30 zł szarga wizerunek swój i marki. Przecież za PDI producent/importer normalnie dealerowi płaci.

Natomiast założyciel tematu odnosi się do sytuacji innej - otóż jak już kupuje się PORSCHE to musi być zatankowane do pełna - no cóż nie widzę powodu, żeby dealer dokładał cokolwiek powyżej standardu PDI producenta. Nawet w Porsche nie każdy jest klientem VIP, któremu robi się dobrze za zakup produktu. A pamiętajmy, że to robienie dobrze przecież też nie jest bezinteresowne.


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 20.08.2020, 14:14 

Dołączył: 29.12.2013
Posty: 868
Lokalizacja: Łomianki
Nr klubowicza: 381
Pan Jasiek napisał(a):
W instrukcji PDI większości producentów jest wlanie 5 litrów paliwa.
Jak dealer na tym oszczędza i świeci się rezerwa, to jest oszczędnisiem, który za 30 zł szarga wizerunek swój i marki. Przecież za PDI producent/importer normalnie dealerowi płaci.


nie wiem czy 5 litrów paliwa zgasi rezerwę...

poziom bicia piany o to paliwo doszedł do naprawdę wysokiego poziomu oraz że dealer to powinien to czy tamto... moim zdaniem powinien zapewnić klientowi dojazd do stacji i możliwość zatankowania. Jeżeli są dealerzy co wożą to w bańkach - ich sprawa (ciekawe co na to przepisy bhp itd), jeżeli są tacy co jadą z klientem na stację i mu tankują - też super rozwiązanie. Zapewne są też gdzieś tacy, co im tańczące karły na poduszkach kluczyki przyniosły - jak paszporty na Misiu. Jednakże wylewanie na dealera, że jest na poziomie Ugandy bo nie dał czegoś czy owegoś jest moim zdaniem niekulturalne. A jeszcze bardziej liczenie mu kasy i jego zysków. Bo pewnie większość tu zabierająca głos nie ma pojęcia jak funkcjonuje dealerstwo - kredyty kupieckie, stocki, należności itd. I oczywiście jest wielu dealerów którzy sobie radzą i funkcjonują, ale jest też masa którzy się wywrócili na plecy lub zostali kupieni przez większych bo sobie nie poradzili z obrotem pieniądza. Więc Panowie - hold your horses, trzeba było otwierać dealerstwa i tankować do pełna klientom a nie teraz oceniać to czy tamto.




_________________

*Porsche 911


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 20.08.2020, 14:45 

Dołączył: 4.08.2014
Posty: 1549
W tej sekundzie odbierane q5 w Audi Franowo Poznań. Aż zapytałem z ciekawości czy dolewają - Pani powiedziała, że tak zawsze do każdego auta tak aby zgasić rezerwę.

Zeby była jasność nie uważam, że to zbrodnia jak ktoś nie dolewa ale jako Klient czuje się z tym raz komfortowo dwa doceniony.Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 20.08.2020, 16:42 
Avatar użytkownika

Dołączył: 10.11.2017
Posty: 264
Nr klubowicza: 692
LeON napisał(a):
Odniosę się do tej części wypowiedzi na podstawie własnych doświadczeń:
Od kilkunastu lat odbieram 2-3 samochody rocznie, różnych marek, od popularnych do premium, praktycznie po całej Polsce, od Nowego Targu, przez Katowice, Wrocław, Poznań, Bydgoszcz, Gdańsk i jeszcze kilka mniejszych miejscowości. Niemal w każdym przypadku samochody zostały wydane z minimalną ilością paliwa lub na świecącej się rezerwie. W jednym przypadku samochód nie dojechał do najbliższej stacji benzynowej.


Miałem nie uczestniczyć w tej debacie gdyż jej poziom już dawno sięgnął dna, ale mając w tej kwestii podobne doświadczenia jak kolega LeON muszę przyznać że powyższe stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe. Mi również jeden z wielu odbieranych do firmy samochodów nie dojechał na stację będącą - uwaga - na przeciwko dealera. wystarczyło nawrócić na najbliższym skrzyżowaniu. Jakże komiczny był obraz biegnącego z kanistrem sprzedawcy.

Wracając do Porsche. Odbierając zwykłego Macana w Porsche Centrum Wrocław zobaczyłem pełny bak. Jednak się da. Nawiązując do filmu szkoleniowego Mercedesa, przebieg wydania samochodu był wręcz wzorowy, poczuliśmy się naprawdę wyjątkowo, co oczywiście zaowocowało kolejną transakcją i pewnie w niedalekiej przyszłości również wrócimy z kolejnym zakupem.

Chciałem uprzedzić ewentualne komentarze - nie jestem żadnym klientem VIP, to było pierwsze Porsche kupowane w PCW, a w dodatku, nie bójmy się użyć tego słowa, najtańsze.




_________________

718 Spyder '22
991 Carrera S MRE '14
987 Boxster S '05
Macan kosiarka '18


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Offline
PostNapisane: 20.08.2020, 20:39 

Dołączył: 10.06.2017
Posty: 1200
Nie zabiorę głosu w tej dyskusji bo nie miałem nigdy przyjemności odbierać nówki :? Chciałem się odnieść do tego mercedesa. Na youtube są od około roku opisane perypetie klienta z zakupem merca za bańkę który ma wadę fabryczną - tak twierdzi klient i jest zbywany przez wszystkich. Całą sytuację relacjonuje ekipa Global Motors. W komentarzach odezwało się więcej klientów którzy opisują problemy z autami i ignorancję po zakupie. Widać takie dziś czasy HEJ


Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
Ostatnie posty forum PCP








Przyklejone




English information
Ostatnie posty publicznego forum