Powoli kończę mój 10-letni projekt renowacji (tzw nut and bolt
) MGB. Wcześniej zrobiłem remont Mercedesa W107. Generalnie mam umiejętności (bardzo zaawansowany hobbysta), 17 letnie doświadczenie w zabawie w klasyki, jak na hobbyste to bardzo dobre warunki warsztatowe/narzędziowe (określiłbym to na poziomie wiejskiego mechanika
). Sam potrafię zarządzać projektami renowacji i zrobić wszystko co nie wymaga albo już naprawdę "fachu w ręce" np. blacharki, lub specjalistycznych narzędzi "remonty ze szlifem itp". Sam ogarniam pozostałą mechanikę, elektrykę, niektóre prace tapicerskie, proste prace spawalnicze i lakiernicze itp...
Boxster którego mam to jest auto do jeżdżenia a nie remontowania
a za jakieś 2-3 miesiące zostanę bez projektu przy którym moge sobie dłubać gdy mam ochotę (dlatego to przeważnie tak długa trwa, ale właśnie tak lubię).
Problem w tym że nie mam pomysłu na kolejny projekt. Może mi coś podsuniecie. Chodzi mi po głowie klasyk ('60-'90) ale musi być to już cos naprawdę "wartościowego"/unikatowego lub jakiś restomod (ale tu też brak pomysłów). O czym nie pomyślę to nie pasuje z jakiegoś powodu.
Założenia:
1-koszt projektu na przestrzeni lat nie powinien drastycznie przekroczyć wartości gotowego auta (wiem że temat kontrowersyjny, ale w miarę udaje mi się to trzymać w ryzach, głównie ze względu na własne umiejętności i czas). Przez drastycznie mam na myśli pewnie z 30%.
2-w aucie muszę się zakochać trwale (jak inaczej utrzymać motywację przez tyle lat
3-budżet na project car na poziomie 50-150 tyś PLN a potem się zobaczy
4-chyba nie mam ochoty pakować się ponownie w auto w którym brakuje 30% blachy tak jak w MGB. Blacharka jest oczywiście nie do uniknięcia, ale wolałbym nie ładować się w skalę jak w "polskim porsche"
Nie jest to jednak warunek konieczny.
5-coupe lub bez dachu
6-auto drogowe, rajdówki i inne torówki to nie moja bajka
7-bardzo ryzykowne projekty wchodzą w grę, ale nutka rozsądku w tym jednak musi być. Czyli np. rozważę zakup tzw. "unfinished project" ale zakup samej skorupy z brakującymi bebechami to już mnie przerośnie.
8-bardzo mile widziane modele które sa u progu potencjalnego wzrostu wartości.
Chodzi mi na razie po głowie jakieś Ferrari (ale boję się że nie da się w takim aucie utrzymać w ryzach pkt. 1, może się mylę), albo jakiś restomod (nic europejskiego nie przychodzi mi do głowy, a z motoryzacją USA kompletnie nie miałem styczności i nie wiem jak to się je).
Jeśli ktoś z Was ma ochotę na luźną pogawędkę to może taki wątek pomoże mi przełamać ten pat. Wielu z Was ma bardzo bogate doświadczenia motoryzacyjne i może na coś nie wpadłem.
Celem całego projektu jest "mieć przy czym dłubać i żeby przynosiło to satysfakcję"