Romcio napisał(a):
Przeczytałem sobie jeszcze raz całość. Jeśli , powtarzam jeśli kolega nie podkoloryzował lub przeinaczył to ten warsztat zalatuje naciągaczami. Piszę dlaczego .Zwróćcie uwagę że w ogóle część prac zleconych nie jest ujęta w wykonanych a część prac zapisanych jako wykonane nie było zamówione w zleceniu .NP wyjęcie ,lutowanie ,malowanie zbiornika paliwa, naprawa kierunków, regulacje gażników , Czy w tym modelu by uszczelnić wyciek ze skrzyni - jest w zleceniu- trzeba wyjąć silnik nie wspominając że wyjęcie silnika jest dwa razy, naprawa czujnika poziomu paliwa. Czy ty kolego to zleciłeś ,lub informowali na bieżąco co trzeba dodatkowo zrobić by było tip top = Tak powinni zrobić =czy powiedziałeś po prostu -Panowie zróbcie wszystko To co trzeba a oni zaszaleli ,bo jeśli nie to masz argument na piśmie co miało być wykonane i za to płacisz. Może się mylę ale po jednym wpisie w twym zleceniu mam wrażenie że kolega za bardzo się na mechanice nie zna i ja bym do odbioru auta zabrał kogoś z branży kto sprawdzi ten wykaz prac wykonanych. HEJ
Dziękuję za ten głos w dyskusji. Mało komu się chce przeczytać to co dostałem z warsztatu. A o analizie tego to już nie wspomnę. Nic nie koloryzuję.
Tam jest więcej "kwiatków" nie widocznych na pierwszy rzut.
Np to że samochód wstawiłem 07.07 a pierwsze prace były już wykonywane 01.07 jak auta nie było na placu. Jak się zliczy wszystkie godziny z przed wstawienia auta to wychodzi 27h. Oczywiście błąd ludzki może wchodzić w grę ale mam wrażenie że było to robione na kolanie przed tym jak poprosiłem o przesłanie zakresu prac.
Na jednym podłokietnik jest 250 na drugim 350. Takie niby pierdoły ale skoro wymaga się od klienta takich stawek to chyba też warto potem mieć porządek w papierach.
Protokół i oględziny na miejscu to to na co się zgodziłem. Protokolant miał mnie informować. Nie robił tego.
Zresztą dowiedziałem się dzisiaj że cytuję "Co do jakichkolwiek wycen przy autach zabytkowych to jest niemożliwe, ponieważ najczęściej naprawiając jedną część kolejne części też wymagają naprawy I nie jest to do przewidzenia!"
Tej sentencji również nie słyszałem na początku tylko ze osoba odpowiedzialna będzie się kontaktować.
Dostałem na moją prośbę kilka zdjęć, po rozmowie z właścicielem, że muszą sciągnąć silnik. W 914 jest mało miejsca w komorze. Mój poprzedni mechanik zawsze na to klął. Pomyślałem że zgoda. Dodatkowy koszt ale prace ruszą z kopyta. Serce na wierzchu wiec liczyłem + 2 tyś na zdjęcie włożenie. Ale reszta to powinna iść jak z płatka.
Patrzę na fotki które dostałem z 18.07, że owszem przednia klapa i zbiornik wyjęte ale opisana tylna klapa już nie. Wydech też nie zdjęty, o skrzyni nie wspomnę.
Dowiedziałem się też dziś że właściciel nie ma zamiaru rozpisywać się na moje pytania bo woli mnie zaprosić i wyjaśnić na miejscu. Zdjęć raczej nie ma bo jak to określił cytuję "nie mam na etacie pisarza/fotografa nie będę w stanie tak szczegółowo opisać oraz przedstawić zdjęć z kolejnych etapów"
Kolejne pytanie do ludzi którzy się znają bo podobno się tego nie robi. Cytuję "Żąda Pan udowodnienia zdjęciami- który z serwisów dołącza do faktury zdjęcia?" Ja myślałem że każdy. Bo skoro wszystko jest niemal nie możliwe do obliczenia to na zdjęciach przed i po widać ile roboty zostało włożone, czyż nie?
Zgodziłem się też na wymianę przewodów hamulcowych bo pękły akurat po jeżdzie próbnej i to chyba tej 2 na liście.
Z moich największych bolączek. Mowa o protokole przyjęcia i to co zgłaszałem to:
1. Serwis olejowy. Który chyba nawet nie został zrobiony.
2. Regulacja szyby od kierowcy. Miałem tam szparę. Szyba nie dochodziła do uszczelki.
3. Schowanie pompy paliwa pod bak. Zwyczajowo pompa znajduje się w komorze silnika. Na szybko zamontował mi ja mój mechanik już emeryt (schorowany) z przodu auta. Nie było to zbyt bezpieczne ale zaryzykowałem. Do tematu mieliśmy wrócić.
4. Uczesanie silnika bo przewody były mało eleganckie i już stare plus zamontowanie odmy. Też mechanik już nie zdążył.
5. w momencie dojazdu okazało się jeszcze że ogrzewanie ggrzeje jak szalone.
6 Zapach spalin w kabinie. Właściciel skomentował ze to normalne w takim samochodzie że zaciąga, bo mam nie oryginalny tłumik czy coś. Tak na gorąco gadał.
Potem oglądali samochód i znaleźli, że odblask z tyłu delikatnie odstaje na środku.
Jeden z pierścieni odpadł z zegarów. (mam tam takie chromowane wkładki)
Ze hamulec ręczny wysoko bierze.
Jeden z spryskiwaczy zgubił chrom.
I reszta pierdół z protokołu. Nie dyskutuję tu udało im się dobrze przepisać wszystko. Nie tak jak z datami.
Zaznaczyłem że w bagażniku znajdą nowe uszczelki do uszczelnienia skrzyni biegów, chrom na spryskiwacz i plastik który podtrzymuje dach w bagażniku.
Dowiedziałem się ze Pan protokolant będzie odpowiedzialny za projekt i będzie się kontaktował.
Nie mówiłem, że koszty nie grają roli. Czekałem na kontakt konsultanta w sprawie kosztów.
Tyle w temacie reszta już jest opisana.